Temat: Gruby zawsze pozostanie gruby

Tak uważa moja koleżanka z pracy= Jak ktoś raz był gruby, to może schudnie na jakiś czas, ale później i tak znowu przytyje- jojo. Podobno tylko 10% osób nie miewa jojo według statystyk. Czyli na 100 dziewczyn tu na vitalii tylko 10 schudnie na stałe. Resztę dopadnie jojo. Co o tym sądzicie? Jak czytam niektóre pamiętniki to faktycznie większość to takie huśtawki. Trochę schudną, ale potem waga wraca. I tak w kółko. Wiele osób od początku istnienia Vitalii jest tutaj, mieli wiele kont, wiele pamietników rozpoczynanych od nowa. Wydaje mi się, że moja koleżanka ma jednak rację.
ogólnie to jest tak, ze organizm ma pamięć wagi i zawsze pamięta najwyższą wagę jaką miał z założeniem że był to dla niego czas energetycznego komfortu... Dlatego osoby, które raz były grube ( ciąża się w to nie wlicza) mają większe prawdopodobieństwo wrócić do poprzedniej, tej wyższej wagi... Ale większe prawdopodobieństwo nie oznacza skazania na nadwagę, a jedynie wskazuje na pewne predyspozycje.

O co chodzi... o to by pewne nawyki nie były jedynie nawykami na czas diety, ale na całe życie... Wtedy waga się ustabilizuje

Problem jest w tym, że odchudzanie ludzie traktują jako cel sam w sobie... a po osiągnięciu efektu wracają do poprzedniego życia. Odchudzanie to nie angina - nie wymaga od nas jedynie czasowego dbania o siebie. Nadwaga nigdy nie bierze się z prawdopodobieństwa, predyspozycji czy statystyki. Nadwaga bierze się z długotrwałego bilansu znacznie przekraczającego zapotrzebowanie.

ps: nie mówimy o nadwadze z hormonów
skoro komórki tłuszczowe nie znikają tylko się zmniejszają, to organizm chyba  łatwiej tyje? nie wiem, ale coś w tym jest, za to osoby odchudzające się mają silniejszą wolę, trenujemy ją codziennie, nie? pilnujemy się bardziej, tabele kaloryczności mamy w małym paluszku, zasady zdrowego odżywiania też, może jednak nie 10% a tak 40% osób, które pozbyły się nadwagi/otyłości uniknie jo-ja?
No to ja powinnam się toczyć, a nie chodzić, bo od dziecka miałam nadwagę. Która sama gdzieś zniknęła i jedyne po niej ślady to pyza na twarzy i nadmierne wewnętrzne otłuszczenie organizmu. Od co najmniej 12 lat (wcześniej nie sprawdzałam) BMI mam w normie, czasem trochę schudnę, czasem przytyję, choć bilans ostatnich 10 lat jest dodatni niestety. Dlatego teraz, kiedy mnie natchnęło, staram się tych kilka kilogramów zrzucić, żeby potem ze spokojem podchodzić do powolnego tycia przez następnych 10 lat ;)
Druga kwestia to wybór grupy badawczej do takiej statystyki i jak brzmiał zestaw pytań
np
pytania w byle jakim żeńskim liceum
a) czy podjęłaś kiedykolwiek jakąkolwiek dietę odchudzającą
b) czy jesteś zadowolona ze swojej aktualnej wagi

nie dziwię się ze wyszedłby taki wynik



hmm ja z 64kg schudłam do 52 i potem waga 53-55kg (a czasem nawet 51) trzymała się przez trzy lata. Ostatnio pożerałam chipsy i stąd ten skok, echh..
Pasek wagi
A jaki bylby sens odchudzania gdybym zakladala, ze schudne tylko na jakis czas a potem znow przytyje?? Trzeba wierzyc ze robi sie cos raz a dobrze i na cale zycie :)
moja siostra tak samo mówi że grubas zawsze będzie grubasem tak jak alkoholik alkoholikiem! to jest smutna prawda ale tak jest, ja z siostrą same jesteśmy przy kości... dlatego to napisałam.

FammeFatale22 napisał(a):

zakreeconaa napisał(a):

FammeFatale22 napisał(a):

ja tam już ładnych parę lat się trzymam ;-)
To tylko życzę wytrwałości dalej :)
A dziękuję, nawet ciążę mam za sobą :D:D:DCiekawe do ilu lat utrzymanie wagi kwalifikuje się do tych złotych 10%.Swoją drogą takie wyliczenia to bzdura.


Podobno 2 lata po zakończeniu diety
Pasek wagi
nie prawda, po prostu trzeba się odchudzać z głową i do czegoś takiego nie dojdzie
dla mnie to taka sama prawda jak to że 'chudy pozostanie chudy' zmiana stylu życia odżywiania na gorszy i się tyje nie wiadomo kiedy podobnie w drugą stronę..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.