Temat: Psychologiczne aspekty odchudzania

„Chcę schudnąć. Próbuję przestrzegać diety, zapalam się do sportu, nawet udaje mi się na chwilę zrzucić parę kilogramów, ale za moment dzieje się coś takiego, że nie jestem w stanie trzymać się diety, nie mam ochoty na ruch, zaczynam zajadać stres albo smutek, czując oczywiście coraz większą niechęć do siebie…” Coś ci to mówi?
Myślisz, że masz słabą wolę, bo inni potrafią, a ty nie? Powodzenie w osiągnięciu wymarzonego zdrowego i szczupłego ciała zależy zwykle w pierwszej kolejności od tego, czy w danej chwili jesteś w stanie zabrać się za dokonywanie zmian w życiu, czyli wytworzyć i utrzymać właściwe nawyki, by z czasem móc przestać koncentrować uwagę na jedzeniu i sylwetce – po prostu zdrowo żyć.
Stres, niska samoocena, uzależnienie od opinii innych, nieradzenie sobie z emocjami i wiele podobnych problemów jest często przyczyną niepowodzeń w odchudzaniu. Jest jednak dobra wiadomość: nie jesteśmy bezradni wobec tych problemów.
Zapraszamy w tym miejscu do rozmowy o wszystkich psychologicznych aspektach odchudzania – od kompulsywnego objadania się, poprzez zajadanie stresu, po motywację.
Na Wasze pytania będą odpowiadali Wojciech Zacharek – psycholog, zajmujący się między innymi wsparciem w procesie zmiany i coachingiem oraz Blanka Łyszkowska – trener rozwoju osobistego, prowadząca warsztaty psychologiczne dla osób z nadwagą

Mindfulness jest to uważność, uważna obecność, czyli inaczej świadome życie. Skupienie się na tu i teraz. Z mindfulness pochodzi mindful eating. Jak sama nazwa wskazuje jest to świadome jedzenie. Czyli skupianie się na smaku, zapachu, konsystencji potrawy. Delektowaniu się jedzeniem. Jedząc skupiamy się też na naszych odczuciach, na tym co czujemy gdy jemy dana rzecz. Jest to czerpanie jak największej przyjemności z jedzenia. Słuchaniu swojego organizmu, jakie nam sygnały wysyła. W mindful eating uczymy się poprawnie identyfikować swoje odczucia - głód i sytość, i to nimi kierujemy się rozpoczynając i kończąc jedzenie. Uczymy się słuchać swojego ciała i jeść tyle ile organizm potrzebuje :)

Tylko uwaga. Aby umieć jeść świadomie, musimy niestety (albo stety :) ) mieć też podstawową wiedzę na temat wartości odżywczych pożywienia.

Hmn..brzmi to dość skomplikowanie :) Czyli myśląc o jedzeniu podczas jedzenia stajemy się bardziej najedzeni? :D

Tak! A może nie bardziej, ale szybciej. Jedząc bezmyślnie nie zastanawiasz się, czy juz się najadlas czy nie, tylko wpychasz w siebie, bo celem nie jest zaspokojennie glodu tylko cos innego (nuda). Kiedy się skupisz na jedzeniu, widzisz ile zjadlas. To wg mnie cos podobnego co sprawdzanie czy się zamknęło dom- zamykasz bezmyślnie, chowasz klucze do kieszeni i zaraz się zastanawiasz: czy na pewno zamknelam? Niektórzy tak maja :) ja za każdym razem skupiam się na tej czynności, mowie sobie w myślach "zamykasz dom na klucz, wszystko jest ok" i potem nie ma problemu. Moze glupi przykład ale do mnie przemawia :D

To nie było oczywiście wyjaśnienie "mindful eating" 

Hmn..muszę spróbować :) A zauważyłaś u siebie jakieś efekty, dzięki tej technice? 

Mnie również zaciekawiliście tą techniką. Wypróbuje ją już po świętach:) Ponawiam pytanie marlenasss, jak tam u was z efektami??

Najlepszym sposobem według mnie, gdy jesteśmy na redukcji - omijać wszystkie słodycze itd jak tylko potrafimy.. Nawet w święta, u mnie się kończy to tak: że jeśli zjem kawałek ciasta, to czuję się jak opętana i muszę zjeść jeszcze więcej i więcej i przez kolejne dni od nowa muszę zaczynać z motywacją bo totalnie jest mi jej wtedy brak. Zawsze zajadałam smutki/porażki/sukcesy więc tym bardziej przechodząc na odchudzanie było mi  bardzo ciężko.. Wystarczył jeden źle napisany sprawdzian a jak szalałam jak opętana tak mi brakowało słodkości ale nauczyłam się to zastępować AKTYWNOŚCIĄ FIZYCZNĄ i działa! zamiast sięgać po coś słodkiego w czasie smutku robię porządny trening! albo idę na siłownie, smutek/emocje opadają i czuję że jestem silna wtedy i w dodatku szczęśliwa że nie poddałam się.

Uważam, że ja jestem uzależniona od... no właśnie albo kakaa albo cukru. Jeśli nie jem słodyczy, ciast w ogolę to jakoś idzie. Jeśli natomiast zjem chociaż kosteczkę czekolady (nawet gorzkiej) bo pomyśle po paru miesiącach że mam nad tym kontrole to znowu wpadam w prze zemnie tak zwany cug (jem wszystko, wszędzie w każdych ilościach), który trwa różnie od miesiąca do roku, do momentu do którego się opamiętam. Teraz już podczas diety ( idzie 4 miesiąc) czuje się jak tykająca bomba zegarowa. Nie jem słodyczy, ale obawiam się że znowu stracę czujność i nie pozbieram się. Czy to co opisałam dobrze u siebie zdiagnozowałam jako uzależnienie? Czy jest to możliwe, że aż tam bardzo uzależniłam się od słodyczy? Czy już nigdy nie będę wstanie normalnie zjeść kawałka czekolady/ciasta i potem jeść normalnie? 

marlenasss napisał(a):

Czyli myśląc o jedzeniu podczas jedzenia stajemy się bardziej najedzeni? :D

Tak! Bo wspomagamy nasz mózg. Mindful eating to przeciwieństwo "bezmyślnego jedzenia" - takiego przed telewizorem, w kinie czy przed komputerem. To tak jak z popcornem: jemy, jemy, nie czujemy, że jemy, aż tu nagle ręka wyczuwa dno pudełka. Tymczasem kiedy jemy uważnie, pomagamy naszemu mózgowi w przetwarzaniu informacji. Jemy całym sobą: ustami, oczami, nosem i myślami. Dzięki temu stajemy się świadomi tego, co zachodzi w naszym ciele, a więc świadomi tego, że skosztowaliśmy każdego kęsa. Mózg dostaje zwielokrotnione informacje i dzięki temu odwzajemnia się sygnałami o sytości, które lepiej wychwycimy, jeśli jemy uważnie.

Pasek wagi

Motywacja_do_zdrowia napisał(a):

marlenasss napisał(a):

Czyli myśląc o jedzeniu podczas jedzenia stajemy się bardziej najedzeni? :D
Tak! Bo wspomagamy nasz mózg. Mindful eating to przeciwieństwo "bezmyślnego jedzenia" - takiego przed telewizorem, w kinie czy przed komputerem. To tak jak z popcornem: jemy, jemy, nie czujemy, że jemy, aż tu nagle ręka wyczuwa dno pudełka. Tymczasem kiedy jemy uważnie, pomagamy naszemu mózgowi w przetwarzaniu informacji. Jemy całym sobą: ustami, oczami, nosem i myślami. Dzięki temu stajemy się świadomi tego, co zachodzi w naszym ciele, a więc świadomi tego, że skosztowaliśmy każdego kęsa. Mózg dostaje zwielokrotnione informacje i dzięki temu odwzajemnia się sygnałami o sytości, które lepiej wychwycimy, jeśli jemy uważnie.

Brzmi to bardzo fajnie. Ale czasem jak się ma coś bardzo pysznego przed sobą to trudno sobie to odmówić prawda. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.