Temat: Psychologiczne aspekty odchudzania

„Chcę schudnąć. Próbuję przestrzegać diety, zapalam się do sportu, nawet udaje mi się na chwilę zrzucić parę kilogramów, ale za moment dzieje się coś takiego, że nie jestem w stanie trzymać się diety, nie mam ochoty na ruch, zaczynam zajadać stres albo smutek, czując oczywiście coraz większą niechęć do siebie…” Coś ci to mówi?
Myślisz, że masz słabą wolę, bo inni potrafią, a ty nie? Powodzenie w osiągnięciu wymarzonego zdrowego i szczupłego ciała zależy zwykle w pierwszej kolejności od tego, czy w danej chwili jesteś w stanie zabrać się za dokonywanie zmian w życiu, czyli wytworzyć i utrzymać właściwe nawyki, by z czasem móc przestać koncentrować uwagę na jedzeniu i sylwetce – po prostu zdrowo żyć.
Stres, niska samoocena, uzależnienie od opinii innych, nieradzenie sobie z emocjami i wiele podobnych problemów jest często przyczyną niepowodzeń w odchudzaniu. Jest jednak dobra wiadomość: nie jesteśmy bezradni wobec tych problemów.
Zapraszamy w tym miejscu do rozmowy o wszystkich psychologicznych aspektach odchudzania – od kompulsywnego objadania się, poprzez zajadanie stresu, po motywację.
Na Wasze pytania będą odpowiadali Wojciech Zacharek – psycholog, zajmujący się między innymi wsparciem w procesie zmiany i coachingiem oraz Blanka Łyszkowska – trener rozwoju osobistego, prowadząca warsztaty psychologiczne dla osób z nadwagą
zgadzam się
Pasek wagi
zgadzam się
Pasek wagi
zgadzam się
kolejne zadanie dla mnie a i jednocześnie przeszkoda z którą walczę to przestać jeść po godz 18 stej !!!!  a niestety tak ciężko a do tego wtedy najlepiej się je   produkty i dania krórych się jeśc nie powinno :(  Napiszcie  proszę jak Wy sobie radzicie z  głodem wieczorem ???
Ja od kliku miesięcy nie jem kolacji, co nie oznacza że się głodzę, bo jem obfite śniadania (dwa), obiad i przekąski. Wcześniej tez bardzo lubiłem jeść wieczorem, ale pomogła mi lektura książki napisanej przez lekarza, a traktującej o oczyszczaniu. Autor namawiał, żeby dać szansę swojemu organizmowi na uporanie się z całym szeregiem niezbędnych napraw w naszym organizmie podczas snu, żeby przynajmniej przez 12 godzin nic nie trafiało do naszego układu trawiennego. Jeśli dzieje się inaczej, organizm po prostu musi się zająć trawieniem, transportem substancji odżywczych oraz produktów przemiany materii, zamiast, mówiąc w skrócie, ponaprawiać wątrobę, trzustkę, nerki itd. Można sobie wyobrazić nasz organizm jako kuchnię, w której wciąż i wciąż przygotowuje się nowe potrawy, a nie ma czasu pozmywać naczyń, naostrzyć noży, powycierać blatu itd. Zrobiłem tak, i mimo że pierwsze dni były może nie trudne, ale dziwne, bo trochę mnie ssało, to jednak rano czułem się znacznie lepiej. Teraz nie mam z tym najmniejszego problemu, bo wiem, że jeśli ostatni posiłek zjem do 18, to wyjdzie mi to tylko na zdrowie.

powiem tak co napisałeś jest bardzo cenną i mądrą radą ale muszę przyznać iż jest cężko  np dzś zjadłam z pół godz temu jabłko  BARDZO OBRAZOWO PRZEDSTAWIONA FUNKCJA NASZEGO UKŁADU POKARMOWEGO !!!Postaram sie Twoją cenną radę wziąść do serca i zacząć  ją stosować :)

Nie przejmuj się jabłkiem :), to akurat bardzo zdrowa przekąska :) Możesz też oszukać żołądek szklanką wody, to też przynosi efekt. Pomyśl też o tym, jak smaczne będzie śniadanie. A jeśli naprawdę masz problem z motywacją, to z pewnością coś z tym można zrobić - odezwij się na maila :)
Dla mnie osobiście nie jest i nie była najgorsza dieta ani ćwiczenia, powtarzałam sobie skoro mogłam schudnąć kilogram to i moge kolejny i tak aż do celu, teraz już nie ma odwrotu (taka mała motywacja). Najgorsza jest obecnie dla mnie świadomość tego że nie widze ile schudłam czuje się jak nie w swoim ciele, wiem wiem praca nad psychiką, postrzeganiem własnego ciała ... powiem wam że to jest (według mnie) najtrudniejsze w odchudzaniu
Dla mnie najbardziej dołująca podczas odchudzania jest presja otoczenia. Im bardziej chcesz schudnąć tym więcej przeglądasz stron w internecie, aktorki, piosenkarki czy tam inne celebrytki. Niby jesteśmy tak blisko naszemu ideałowi a jednak tak daleko. Uświadamiam sobie ile jeszcze pracy mnie czeka. Tutaj pojawia się zawsze myśl "nawet jeżeli schudniesz, nigdy nie będziesz tak wspaniała". Z jedzeniem mam podobnie, czuje się obserwowana na każdym kroku. Czasami czuje, że kiedy jem coś publicznie ludzie patrzą na mnie i myślą "obrzydliwe, taka gruba i jeszcze je" (to akurat zostało mi z czasów kiedy ważyłam 83 kilo). Mam wahania nastroju, bardzo często. Niestety częściej uaktywniają się te negatywne.
Moim problemem jest to, że przeważnie nie jem rano, a wieczorem, po powrocie ze szkoły. Czasami potrafię nie jeść przez cały dzień nic konkretnego tylko opychać się słodyczami i chipsami. Jeśli już zacznę jeść to nie mogę przestać. Dodatkowo każdy posiłek, czy napój, sprawa, że strasznie wydma mi brzuch, co jest dla mnie bardzo wstydliwe i niekomfortowe. Każda dieta kończyła się fiaskiem, czy to z lenistwa, czy z powodu wcześniej wspomnianego uzależnienia od słodyczy.
Potrafię nie jeść cały dzień, a potem wieczorem opychać się wszystkim co tylko znajdzie się w zasięgu mojej ręki,a później obwiniać się za to i obiecywać, że to był ostatni raz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.