Temat: 100 dni na zrzucenie tłuszczu

Kto się przyłącza?? Do Sylwestra zostało 100 dni. Ja mam cel schudnąć 13 kg. Do 55 kg. Nie wiem czy mi się to uda, ale musze w to wierzyć. Zatem jeśli chce ktoś ze mną walczyć to zapraszam. Warunek: godzina dziennie ćwiczeń i dieta 1200 kalorii plus nie jedzenie po godzine 19.00. Zapraszam! :D
hmm... chyba skorzystam z tych rad..
A ja na obiad miałam makaron z zapiekanymi warzywami i serem żółtym.. taka zapiekanka.. wysokokaloryczna..

I dziś dowiedziałam się że zostałam/zostanę machochą 9letniego chłopca... Bo facet który o mnie zabiega chce walczyć o syna podczas rozwodu. Ja zamierzam się jakoś zgrabnie wycofać z tego trójkąta plus gratis dziecko... Nie powinnam, a poza tym pewnie nie byłabym dobrą macochą.. Mam dopiero 20 lat.. To trochę PATOLOGICZNE... nie sądzicie??
ale Ty chyba nie chcesz z nim byc? czy chcesz? pogubiłam się 
Fajny jest... Ale nie chcę bo nie mogę.. raz, że rozwód potrwa dlugo, dwa że ma 30 lat, trzy że będzie miał dziecko - przecież ma syna i ktoś będzie musiał się nim zajmować.. cztery - pije... Uwielbiam go, ale o związku tu chyba nie może być mowy.. spotykamy sie i rozmawiamy.. on rzuca podteksty różne, ale ja go co chwila schładzam zimnym słowami... Nie moge się chyba tak pakować w takie układy - ślub, rozwody, dzieci i kochankowie..
kurczę, no to kiepsko... już Ci miałam napisac że może go jakoś zwodzisz, no ale napisałaś że go schładzasz... ja też nie chciałabym byc w takiej sytuacji na twoim miejscu
No właśnie!!  a ja go bardzo lubię na prawdę. i często żartujemy sobie i różnie do siebie mówimy.. on do mnie mówi Kochanie, ale trzymam się tego że to żarty.. Wczoraj doładował mi kotno... ale to nie jest przecież zobowiązujące... A ja taka jestem, że też nie potrafię wprost powiedzieć: "KOLEŚ SPADAJ!" bo znajomość chciałabym utrzymać nawet jeśli to nie ma być związek.. Moja przyjaciółka napisała mi przed chwilą smsa "ZNOWU PAKUJESZ SIE W KOLEJEN BAGNO".... cóż. ja to mam pecha.. 
Lepiej zamknąć ten temat tu n a forum bo za chwilę znowu ktoś na mnie naskoczy że jestem taka, siaka i owaka.. 
ech nie wiem co mam Ci poradzic... wiem jak to jest jak facet ciągle idzie w zaparte... jedynie mogę powiedziec że na pewno to się jakoś ułoży i żebyś się tam trzymała
oki, rozumiem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.