Temat: 100 dni na zrzucenie tłuszczu

Kto się przyłącza?? Do Sylwestra zostało 100 dni. Ja mam cel schudnąć 13 kg. Do 55 kg. Nie wiem czy mi się to uda, ale musze w to wierzyć. Zatem jeśli chce ktoś ze mną walczyć to zapraszam. Warunek: godzina dziennie ćwiczeń i dieta 1200 kalorii plus nie jedzenie po godzine 19.00. Zapraszam! :D
Oj ale jak zjesz mega porcje nawet nalesnikow czy pierowgow a pozostale posilki bedziesz miala oki to i tak bedzie ok :)
ja nie mowie hop siub bo jakby tak bylo to bym 52 kg wazyła ,ale wiesz 3 kg to nie jest tragedia
mala zawsze masz wplyw na jedzenie... ja w pracy nie mialam mikrofali do niedawna (teraz mam ale jeszcze nie uzywalam) - zawsze dzien wczesniej wieczorem przygotowywalam sobie do pojemnikow 2-3 salatki, do tego jakies jablko, jogurt i tyle. a obiad jadlam na kolacje po powrocie z pracy. mielismy na dole w pracy bar salatkowy (wszytskie ciezkie majonezowe..) i z pierogami, nalesnikami i takimi innymi i jakos nie chodzilam do niego na jedzenie majac swoje pojemniczki ze zdrowym dietetycznym jedzonkiem...
wiec nie mow ze nie masz wyjscia.
masz.
ty decydujesz. 
do salatki nawet mozesz soboe dorzucic ugotowany brazowy ryz lub nawet makaron.. bedzie bardziej sycace a nie bedzie strasznie mocno tuczace...


teraz mam w pracy lodowke, mikrofale, mini-jadalnie ale teraz z odchudzaniem bylam na bakier i nie korzystalam - i tak wolalam ubierac kurtke isc w sniegu czy deszczu spory kawalek od pracy zeby zjesc w mcdonaldzie czy inne smieciowe zarcie...

wszystko to kwestia wyborow i tego czy jestesmy gotowi troche "sie poswiecic" dla naszego celu czy tez nie...

mowie to tez patrzac na siebie.. bo teraz nie chce mi sie pichcic wieczorami... wole pojsc na latwizne i narobic sobie rano fure kanapek do pracy i sie opchac chlebem...


pamietasz margo? ona byla na swojej diecie i tez pisala ze ciagle z pojemniczkami do pracy chodzi ..
czasem sie trzeba zaprzec, zagrysc zeby (jak sie oczywiscie chce)

u mnie weekend spisany na straty... jutro sie obmierze zeby miec jakas mobilizacje :/ a nie mierzylam sie juz pare miechow... za to wczoraj i dzisiaj na fitnessie dostalam spory wycisk. i bola mnie miesnie o ktorych nie mialam pojecia... bola mnie plecy - miejsca okolo lopatkowe i miesnie brzucha mnie bola ale nie jak standardowo po srodku tylko bola mnie ponizej pepka. dzisiaj mialam cwiczenia na core boardzie - nie wiem czy slyszalyscie. to taka ruchoma platforma, robilismy cwiczenia z ciezarkami tak jak zawsze, tylko stojac na tej platformie trzeba lapac dodatkowo rownowage. no i rozne wymachy nogami i tez kladlismy sie na niej i robilismy normalne cwiczenia jak na matach. fajna zabawa ale daje w kosc :)



Dorota - wszystko fajnie z tymi pojemniczkami i przygotowywanym jedzeniem jak ktoś jedzie do pracy autem, albo ma blisko. Ja niestety jadę ponad godzinę - najpierw pociągiem (bywa, że puszczą jeden wagon i stoję ściśnięta), a potem jeszcze tramwajem. Więc nie wyobrażam siebie z torebką wypchaną pojemniczkami i próbującą się jakoś chwycić w zatłoczonym tramwaju. Kolejna rzecz - mamy niby małą kuchenkę z mikrofalówka, ale nie ma gdzie usiąść by zjeść i każdy ma dostęp do tej kuchni. Więc nikt tam nic nie trzyma. Szefowa nie pozwala nam jeść w biurze, więc jemy z koleżanką siedząc na schodach ewakuacyjnych. Porażka totalna i wstyd ale co robić. Wolę to od jedzenia w nimi barze na stojąco w oparach spalonego oleju, jak to robią u nas koledzy z pracy.
Moim wyborem są przynoszone regularnie do pracy wafle ryżowe, jak jestem głodna - żeby nie podjadać nic słodkiego. No i różnego rodzaju jogurty pitne bądź kaszki lub ryż. Na obiad staram się kupować w tym minibarze sałatki albo surówki. Ale nie zawsze się na nie załapię, więc wtedy pozostaje albo naleśnik/pierogi albo słodkie drożdżówki czy ciasteczka.
obawiam sie ze wafle ryzowe jogurt zajmuja wiecej miejsca lub tyle samoco zdrowa pozywna sałatka np z kurczakiem tunczykiem
ja jezdziłam nawet do miasta swojego czasu z pojemnikami a mialam do pozałatwiania mega spraw wiec latania jezdzenia tramwajami i autobusami przez prawie 10 godzin i jakos bylo
wiec zgadzam sie z dorota w kwestii tej po za tym idzie wiosna i zawsze mozn wrabac taka salatke na ławeczce
ja to nawet na przystanu autobusowym jadałam
Kaaaaaaaaaaasia super to cos jest pierwszy raz widze cos takiego
a cóż to za stwór=sprzęt?hehe

Pasek wagi
ja tez wtedy jutro sie zmierze zobaczymy co tam centymetr pokaze :-/

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.