Temat: 100 dni na zrzucenie tłuszczu

Kto się przyłącza?? Do Sylwestra zostało 100 dni. Ja mam cel schudnąć 13 kg. Do 55 kg. Nie wiem czy mi się to uda, ale musze w to wierzyć. Zatem jeśli chce ktoś ze mną walczyć to zapraszam. Warunek: godzina dziennie ćwiczeń i dieta 1200 kalorii plus nie jedzenie po godzine 19.00. Zapraszam! :D
ja sie jednak nie wystraszylam i wciaz tu jestem
a ja ostatnio sie zastanawiam czy tak juz calkiem powaznie sie nie uzaleznilam od forum i od was a co by nie bylo nie jestescie "realne" tylko wirtualne no po za tym ze widzialam sie z ola i dorotka  gadalam z basia i powiedzmy z pegg hehe no to kurcze takie nie realne
a ciagle o was mysle i tylko wy i wy czy to juz jakas choroba sie nie robi moze tez jakis odwyk tudziesz diete od was musze sobie zrobic ??
potem na kozetce bede siedziala
uszczypnelam sie, zabolalo, jestem realna
no ale oczywiscie wiem o czym mowisz
ja jestem zdania ze jesli tylko cos nie odciaga nas zanadto do codziennych obowiazkow, to nie ma sie co martwic
a tez sobie nie wyobrazam juz chyba mojego odchudzania bez was, bo vitalia pomaga, ale gdyby nie ten watek to bym chyba bardziej sobie folgowala, a tak to mam dodatkowa motywacje- co ja napsize dziewczynom
oj luby tez juz was "zna", bo np. jak mnie cos rozmieszy to mu czytam, mowie mu ze musze wejsc zobaczyc co u was itp.
no co Ty Elia, ale jak na kozetke to do mnie:))) buahahhaha więc też forumowiczka:)
Dorotka pieknie napisała!!! Elia nie napychaj się dzisiaj na pocieszenie, zjedz se tych pierogów a potem spalać kalorie.
Ja dzisiaj Kubusia nie tknę. Zrobiłam sobie własnie koktajl ( 2 bananki, woda i słodzik), a zaraz bede robiła pomidorówkę ( znaczy wodę z sokiem pomidorowym) :))))
magistrantka lepiej niech nie wchodzi, bo ostatnio często wątki erotyczne poruszamy:))))
w sumie na kozetkę elia możesz też do mnie, nie mam co prawda uprawnień terapeutycznych, ale będę się starać

Margo, on sam nie wchodzi, ja mu czytam tylko to co chcę
e no to spoko:) ja też nie mam uprawnień, ja psycholog społeczny - ale wiesz jak jest - potrzebujących kolezanek zawsze mozna wysłuchać
 Dzisiaj nie miałam w planie ćwiczeń, bo dzień płynny, ale jakoś tak mi się chce pomęczyć troszkę:)
Uciekam na rowerek:)
hehe nie no wiecie o co mi chodzi  no :):)
a ja sie zabieram za sobotnie porzadki
jutro prawdopodobnie bede miala najazd rodziny w liczbie 11 osob
hahhahahhahaa
uwielbiam was, nie ma to jak dawka dobrego śmiechu z rana
Ela - spójrz na moje zdjęcie obok. Tam Ci pisze wyraźnie -
NIE REZYGNUJ!!!

Pegg - pod koniec zawsze jest trudniej. A poza tym teraz już bardziej taka stabilizacja jest. pół kilo to zawsze coś.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.