Temat: wasza filozofia odchudzania

po raz setny zabieram sie za odchudzanie i oczywiscie udaje mi sie wytrwac dzień, kilkakrotnie udalo sie wytrzymac miesiac. zawsze jednak moj nalog jedzenia wygrywał.

chcialabym was, majace na swoim koncie sukcesy, spytac o wasza filozofi odchudzania. wiedz na temat odzywiana prawidlowego mam, jak pewnie wiele z was, taka, ze moglabym sama ksiazke napisac, ale co z tego, jak w głowie siedzi jakiś demon.

chyba rowniez walczylyscie ze sobą, z ta siłą obrzarstwa i nie było wam lekko. co sobie powtarzalysccie, co was motywowalo. sama nie wiem, moze istnieje jakiś moment w zyciu grubasa, moze gdy osiagnie max wagę, ze jakos te siły przychodzą. jak było u was?
Pasek wagi
u mnie to właściwie nie wiadomo. to był taki okres, że przez te ponad pół roku pod tym względem byłam niesamowicie silna. Nie wiem jak się to działo. Nie radziłam sobie pod różny względami, ale nad jedzeniem miałam całkowitą kontrolę. Teraz wydaję mi się, że nie miałabym tyle siły. Może trzeba czekać na odpowiedni moment...

Hej, dla mnie ważne było uświadomienie sobie kilku poniższych podpunktów:

1) dużo jedzenia + brak ćwiczeń = otyłość

2) dużo jedzenia + ćwiczenia = nadwaga

3) mało jedzenia + brak ćwiczeń = brak efektów

4) mało jedzenia + ćwiczenia = SUKCES !!

Obserwuj siebie i zobacz jak u Ciebie jest  Powodzenia!

Hej ,ja zaczęłam się odchudzać ,gdy usłyszałam od cioci ,że mam za duży apetyt i powinnam trochę ograniczać jedzenie. Ważyłam 69kg przy 171cm ,po powrocie z Anglii ( bo powiedziała mi to właśnie tam) zaczęłam ćwiczyć ,odstawiłam słodycze ,ale po miesiącu zrezygnowałam ,potem zrozumiałam ,że erobię to dla siebie ,chcę się po prostu czuć dobrze w swoim ciele i nie płakać przy przymiarce kostiumu kąpielowego. Moim marzeniem było chodzić w legginsach ,które przypominały spodnie jeansowe. Ćwiczyłam jeszcze intensywniej ,odstawiłam całkowicie alkohol ,słodycze również out, a na ich miejsce owoce i dużo warzyw. Potem poczytałam o indeksie glikemicznym i odżywiałam się jedynie produktami ,które mają niski lub bardzo niski. Schudłam ,udało się. Jeżdząc na rowerze stacjonarnym godzinę dziennie ,bardzo szybkim tempem ,rociągając się i robiąc brzuszki zawsze w myślach miałam obraz siebie - tej szczupłej ,bez nadwyżki kilogramów. Idę do sklepu ,kupuję rzeczy w rozmiarach 36/38,nie płaczę,że jestem gruba ,a jedzenia też nie ograniczam :) Życzę powodzenia !
Pasek wagi
po efekcie jojo motywowaly mnie zdjecia i filmik z okresu szczuplosci-nienawidzilam swojego odbicia w lustrze(schudlam wtedy na zelixie latwo szybko i mm przyjemnie bo duzo bralam ale to nie hyperreal).jak juz sie spaslam jak wieprz i zniszczylam to co osiagnela sybutramina to z rykiem wzielam sie za odchudzanie.codziennie beczalam nad swoja glupota,ze dla zarla tak sie oszpecilam-i udalo sie! uswiadom sobie jak to sadlo cie szpeci-ot klucz do sukcesu
nie, że mało jedzenia tylko jedzenie wartościowe, jak najmniej przetworzone, pełnoziarniste itepe do tego ćwiczenia
Mnie zmotywowały wylewające się boczki, spodnie które ledwo wciągałam na tyłek, bluzki opięte do granic możliwości. Komentarze innych że przytyłam i to sporo, te ciągłe docinki i złośliwe uwagi do tego jak wyglądam. A przede wszystkim chyba to, że po prostu źle się czułam sama ze sobą z taką wagą i szybko się męczyłam.
Zaczęłam dużo ćwiczyć, do tego zdrowa dieta i kg zaczęły spadać. Im więcej mnie ubywało, tym większą miałam motywację do dalszej walki.
Pasek wagi
właśnie wiem jak to sadło mnie szpeci, wiem tez, ze pod spodem ładna ze mnie kobieta. tez mialam raz w zyciu 60kg (nie liczac dziecinstwa) i tez z nostalgią ogladam tamte zdjecia, ale zamiast motywowac dobijaja mnie, bo to wydaje sie takie odlegle, nieosiagalne. wtedy schudlam na meridii, ktora teraz nie działa. Renifer Ziolo ty schudlas drugi raz? wow. wydaje mi sie to znacznie trudniejsze, niz pierwszy raz. Wiadomo organizm nie głupi, broni sie.

Zastanawiam sie czy mozna schudnac na cale zycie. wiekszosc grubasow jakie znam schudlo np. na swoj slub, pod wplywem zmiany otoczenia np. po wyjezdzie na studia ale po latach ich tendencja wziela gore. moja sistra schudla na swoj slub, trzymala wage 15 lat! i teraz znów przytyła.

wiecie, mowie o takih grubasach "od zawsze", nie tych, ktorym sie przytyło np. po ciazy.

Pasek wagi
aby zacząć chudnąć- potrzebny jest spokój, uporządkowane życie- by nie zajadać każdego niepowodzenia; gdy jadłam zbyt mało- nie chudłam; najlepsze efekty- 5 posiłków o stałej porze, około 1200kcal
autorko topiku: mam dokladnie to samo. I juz tak rok chulam na prowizorycznych dietach, czego efektem jest plus 9 kg! I okropnie sie teraz czuje. Raz podchodzac do lustra zobaczylam swoja opuchnieta twarz, a nawet na brodzie przytylam okopnie, az widac u mnie taka warstwe tluszczuku nierowna. I automatycznie jak to zobaczylam to powiedzialam sobie dosc. Teraz o 5 dni jem mniej i zadnych slodkich rzeczy i wysoko kalorycznych. Pewnei nie dalo to jeszcze rzadnego efektu, ale napewno nie przytylam. Teraz mysle, ze motywacja mi wraca powoli, bo jak raz doprowadzisz siebie do pewnego poziomu i zauwazysz, co ty wlasciwie sobie robisz, jaka krzywde to to juz jest duuzy plus. Ja teraz nie mam zamiaru sie objadac, nawet gdybym nie mialam ani grama schudnac. Ale chce schudnac za wszelka cene. Nawet jak by to bylo tempo 1 kg na miesiac.
Widząc swoje ciało w lustrze po prostu coś mną drgnęło, powiedziałam sobie - Dość, inni mogą to czemu teraz nie ma być kolej na mnie!- i tak udało zrzucić mi się pierwsze 5 kg, potem była mała stabilizacja, przyzwyczajenie organizmu do małej dawki jedzenia a teraz zaczynam dalej walczyć ze swoimi kg. Chociaż trzeba przyznać że krytyka innych też dużo dała. Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.