Temat: nerwica!!!kto ma? kto choruje i jak się leczycie?

jw w temacie
gdy idę do szkoły.. brzuch mnie ciągle boli
gdy mam sprawę trudną - ciągle boli brzuch.,..
Normalnie, wszędzie gdzie się denerwuję ciągle mnie boli brzuch :/
Czesc Wam! Mam pytanie do
CzysteZuo gdzie w Poznaniu chodzisz na psychoterapie i czy na nfz?
Chodzę na nfz, obecnie nie przebywam w Poznaniu.

Zgadzam się z Kamaelką, można wygrać z nerwicą i depresją. Od kilku miesięcy czuję się lepiej a wszystko to dzięki pasji, aktywności fizycznej i kontaktom z ludźmi. Mam nadzieję, że niedługo odstawię prochy.


Dziewczyny a ja panicznie boję się pająków, gdy jakiegokolwiek zobaczę od razu panika, na przemian oblewają mnie zimne i gorące dreszcze, zaczynam sie mocno denerwować, krzyczeć, w gardle czuję taką gulę która wydaje mi się że rośnie i mnie dusi, ręce od razu spocone - czy to może być nerwica natręctw?
Ja nie mogę przebywać w zamkniętych pomieszczeniach wsród ludzi np w klasie - czuje że zaraz się porzygam lub zssikam. Mam gule w gardle, dostaje ataku paniki, ręce mi się pocą.
Tak samo w kościele, nie usiąde w środku bo mi niedobrze, słabo lub mam uczucie że chce siku.
Jak byłam świadkową to na HYDROXYZYNIE. 2 łyżki i spokój na pół godziny bo jestem otępiała i wszystko mam wtedy w dupie.
Kiedyś miałam to na dyskotekach ale mi przeszło.
Tramwaje - wsiąde jak jest mało ludzi. Supermarkety?  Rzadko. 
Atakują mnie zmory nocne, teraz jest jednak spokój.
Żadne leki. Może to zniosę.

"Dziewczyny a ja panicznie boję się pająków, gdy jakiegokolwiek zobaczę od razu panika, na przemian oblewają mnie zimne i gorące dreszcze, zaczynam sie mocno denerwować, krzyczeć, w gardle czuję taką gulę która wydaje mi się że rośnie i mnie dusi, ręce od razu spocone - czy to może być nerwica natręctw?"

Raczej fobia. A ta "gula" w gardle, to "globus hystericus" - też to miałam. :p

"Zgadzam się z Kamaelką, można wygrać z nerwicą i depresją. Od kilku miesięcy czuję się lepiej a wszystko to dzięki pasji, aktywności fizycznej i kontaktom z ludźmi. Mam nadzieję, że niedługo odstawię prochy. "

Trzymam kciuki za Ciebie CzysteZuo. Trzeba pozytywnie patrzeć w przyszłość i odpychać od siebie te "demony". :} 

Dziewczyny! mi sie zaczela nerwica na studiach, ciągle chodzilam do lekarzy bo wszystko mnie bolało nie wiedzialam dlaczego, mialam chyba wszystkie badania. Objawy typowe.

Bralam hydroksyzyne spoko byla i afobam ale to chyba za mocne. Polecicie mi coś ziołowego?

Jak mam sie z tego wyleczyc? ;( choruje juz 2 lata, nie pije kawy, nie pale, uwazam na to co jem. Nerwica jest straszna zatruwa mi zycie, boje sie wszystkiego (ćwiczyc, jesc warzywa bo coli, oglądac filmy bo drastyczne sceny, czytac książki bo mnie dołują, spotykac sie z ludzmi, sama siedziec w domu itp.) , mam ciągłe lęki. Chcialam isc do psychoterapeuty ale moi rodzice mowia, ze z tego mozna sie samemu wyleczyc trzeba byc tylko silnym i pozytywnie nastawionym. Prosze poradzcie mi coś.

Ja mam podobne doświadczenia jak Kamaelka i uważam, że z nerwicą można wygrać. Nie wiem, czy można ją całkowicie wyleczyć, wydaje mi się że nie, ale można ją oswoić. Ja od około 5 lat żyję normalnie - a przedtem była masakra, bo nerwica całkowicie zatruwała mi życie. W pewnym momencie bałam się wyjść z klatki schodowej, pójść na pocztę czy do sklepu - bo bałam się że tam dostanę atak. Tak jak niektóre z Was opisują, często miałam uczucie nieuzasadnionego lęku, gulę w gardle i problemy z przełykaniem. Ale jak kiedyś nie udało mi się wyjść z klatki schodowej i tak stałam i patrzyłam na ludzi idących po ulicy powiedziałam sobie, że mam dość, inni mogą normalnie żyć i ja też chcę, a jakaś głupia nerwica nie będzie mi życia zabierać. I zaczęłam ćwiczyć te czynności, które sprawiały trudność, np. wychodzenie z klatki schodowej. Robiłam to małymi kroczkami, czasami się udawało, czasem nie, ale każdy sukces dodawał mi motywacji. Leki przez pewien czas brałam - rano xanax, po południu tranxen, ale to było przez krótki czas. I pomogło mi trochę wyciszyć się.
Zgadzam się również z tym, że nerwica może nawracać w różnych przełomowych momentach życiowych, albo jak się jest zmęczonym czy chorym, albo przy przedłużającym się stresie. Miewam czasami nawroty, ale to są raczej nawrociki:-) Nie są tak ostre i tak nieprzyjemne jak kiedyś, jak mi się coś takiego dzieje, to sobie mówię - a rób sobie głupia nerwico co chcesz,, nic mi nie zrobisz, możesz mi naskoczyć;-) I jakoś to łatwiej przechodzę niż kiedyś. Jak napisała Kamaelka, bardzo pomaga znalezienie sobie absorbującego zajęcia, dużo obowiązków, zagospodarowanie czasu, jakieś bardzo zajmujące hobby.
Ale doskonale rozumiem każdą z was i rozumiem co przeżywacie, bo to naprawdę potrafi być koszmar. Ale pozytywny jest fakt, że ludziom udaje się to oswoić i z tym żyć, to wymaga dużo własnej pracy i cierpliwości.
ja mam zdiagnozowaną lękową, ale pochodną z mojego hashimoto...

objawy jakie mam to ciągłe uczucie stresu, zagrożenia, napięcia, niepewność siebie i tego co się robi, czasem wracanie się i sprawdzanie czy coś zrobiłam, nie czuję się bezpiecznie,

najgorsze jest to, że przekłada mi sie to na mięśnie - mam je tak pospinane, że mam problemy ze swobodnym chodzeniem :(

stresuje mnie też jazda samochodem (jako pasażer, jako kierowca absolutnie o tym mowy nie ma)

kiedyś brałam chyba ze 2 rodzaje leków, ale źle je toleruję (szczękościsku dostałam), łagodniej to przechodziłam jak miałam czas i ochotę na jazdę na rowerze, ale ciężko się wyrwać z tego stanu

komputera wieczorami raczej nie włączam, kawę bardzo okazjonalnie, sypiać staram się po 7 godzin przynajmniej

ale te mięśnie to mówię Wam, jakaś masakra :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.