Temat: czy musze liczyc kalorie?

Czy odchudzajac sie musze liczyc kalorie?Staram sie to robic ale strasznie mnie to wnerwia poza tym nie zawsze mam dostep do netu, waga mi czesto szwankuje, nie mowiac juz o tym, ze po prostu mnie to irytuje. Czy odchudzajac sie musze liczyc kalorie? W jaki sposób sie odchudzacie nie licząc kalorii i jakie macie efekty..?
Bede wdzieczna za odp.
Ja liczę tak na oko. Dziennie 1000kcal. Jem 5 posiłków co 2-3 godziny i nie jestem głodna. Chudnę, więc jest dobrze. :D
Przydalo by sie, czasami wydaje Ci sie, ze nieduzo zjadlas, a tak naprawde po podliczeniu wychodzi calkiem pokazna suma.

Moze wydrukuj sobie jakas tabele kaloryczna, a opakowania jak masz np. 100gram dziel na "oko".
ja kiedys nie liczylam i to byl blad.Bylam najedzona a okazalo sie ze jem 700 kcal dziennie. Teraz licze tylko na obiad zeby wychodzilo 350 kcal. Sniadanie moje sklada sie zawsze z 2 kanapek ale nie licze kalorii, II sniadanie zazwyczaj owoc wiec tez nie licze, podiweczorek i kolacje mam podobna codziennie i tez nie licze:) A waga schodzi :) Dodam ze dziennie na pewno wychodzi ponad 1000 kcal
Nie, nie musisz!! I nie słuchaj się tego, że musisz.
NA MŻ NIE LICZYMY KALORII tylko jemy mniej. Raz będzie to 1600, a innym razem 1800..
Takie liczenie kalorii szybko Cię wciągnie i nie odstąpisz od tego nawet po diecie.
ja tez nie licze kalorii...poprostu jem mniej...ograniczam jedzenie i tyle...
to jak mam kontrolowac ilosc jedzenia? Pojecie mało/dużo jest względne..
Po prostu jedz mniej niż dotychczas. Zjadaj na przykład pół obiadu (jeżeli jest to obiad typowo domowy - np. pierogi, placki), jeżeli nie to jakaś rybka/mięsko + warzywa z patelni czy jakiś ryż/makaron pełnoziarnisty.  Na kolację coś lekkiego - jakiś serek wiejski, sałatka. Na śniadanie owsianka. Podwieczorek/2 śniadanie jakiś owoc, czy jogurt. Dużo warzyw, dużo wody i powinno być ok.
Moim zdaniem możesz zrezygnować z liczenia kalorii, o ile masz orientacyjną świadomość, co jest kaloryczne, co mniej, a jakie produkty prawie kalorii nie mają. Wystarczy wybierać te mniej kaloryczne produkty (np. chude mięso), zrezygnować całkowicie z tych najbardziej zgubnych, kalorycznych i bezwartościowych (np. chipsy, cola), ograniczać się do niedużych porcji i obserwować. Jeżeli waga nie będzie spadać, to wrócisz do punktu wyjścia, popatrzysz trochę na tabelki z kaloriami i na pewno coś wymyślisz. Grunt to dopilnować, żeby nie odebrać sobie niezbędnych wartości odżywczych, a więc białka, witamin, tłuszczów nienasyconych.

Ja tak robię - co prawda spisuję sobie, co jem (żeby ewentualnie to skontrolować), a nawet z ciekawości rzucam czasem okiem na kalorie, żeby nie przesadzić w drugą stronę (poniżej 1000kcal wolałabym nie schodzić), ale nawet nie próbuję liczyć tego na bieżąco i pilnować limitu. Niektórym liczenie pomaga się zmobilizować, ale jeżeli Tobie nie - daruj sobie.

Powodzenia!
Pasek wagi
ja nie liczyłam, byłam na MŻ i schudłam 32kg.
nie licz! bo to wpędza w obsesje!!!!!!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.