1 czerwca 2011, 17:38
Dziewczyny, czy jeśli ktoś całe zycie nosił L/XL i nawet jako dziecko nie był nigdy kościsty i chudy, to czy to w ogóle fizjologicznie jest możliwe, by chudnąć mądrze (tzn. bez diet katorżniczych a la anorektycznych) możliwe jest zejście do rozmiaru S a nawet XS? Czy to trzeba mieć predyspozycje do tego? Ja jestem bardzo niska - 154 cm, noszę 40-42, jestem pulpetem. Dla mnie ciuchy dobre na długość to właśnie S, XS, ale oczywiście w nie nie wchodzę. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek byłoby to możliwe...
PS mam obecnie 62 kg, do S musiałabym chyba ważyć ok 45 kg, prawda?
- Dołączył: 2006-01-17
- Miasto: Pod Bukami
- Liczba postów: 4137
1 czerwca 2011, 19:52
Tłuszcz to jedno a budowa kośćca co innego. Masz szeroki rozstaw ramion? Nie wciśniesz się w 34. Podobnie z miednicą. Biust też nie zawsze chudnie, zalezy czy masz więcej tkanki gruczołowej czy tłuszczowej. Trudno jednoznacznie ocenić
1 czerwca 2011, 20:17
> Dziewczyny, czy jeśli ktoś całe zycie nosił L/XL i
> nawet jako dziecko nie był nigdy kościsty i chudy,
> to czy to w ogóle fizjologicznie jest możliwe, by
> chudnąć mądrze (tzn. bez diet katorżniczych a la
> anorektycznych) możliwe jest zejście do rozmiaru S
> a nawet XS? Czy to trzeba mieć predyspozycje do
> tego? Ja jestem bardzo niska - 154 cm, noszę
> 40-42, jestem pulpetem. Dla mnie ciuchy dobre na
> długość to właśnie S, XS, ale oczywiście w nie nie
> wchodzę. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek byłoby
> to możliwe...PS mam obecnie 62 kg, do S musiałabym
> chyba ważyć ok 45 kg, prawda?
Myślę, ze do S to koło 50, ale to tylko gdybanie.
Z jednej strony, wiele rzeczy jest możliwych. Myślę, ze masz jak najbardziej szansę, choć jesli np. masz masywne, mocno umięsnione nogi, to nie zmienią się po schudnięciu w szpileczki.
Budowa ciała ogranicza w pewnym stopniu, ale skoro jestes niewysoką osobą, to myślę, ze jednak w gruncie rzeczy " z urzędu" jestes drobna i to wyjdzie niedługo :)
Np. ja w 8 klasie podstawówki ważyłam 65 kg przy wzroscie ok. 165 cm i wydawało się, ze jestem masywna. Potem zaczęlam się odchudzać i do dziś ( a minęlo ponad 10 lat ) mam drobną sylwetkę. Więc z M/ L zeszlam na S/XS i nie bylo takiego momentu, zeby vudowa mnie ograniczała.
Ale ważne jest, by nie stawiac sobie nierealnych celów, bo wszystkiego nie da się zmienić :)
1 czerwca 2011, 20:23
Oczywiscie ze to mozliwe ja zeszlam z rozmiaru L na S lub male M, wystarczy schudnac i wyrzezbic odrobine cialo:) Dla chciacego nic trudnego, ludzie cialo jest niesmowicie plastyczne
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 594
1 czerwca 2011, 20:28
Jest to możliwe, jestem od Ciebie o 4 cm wyższa i zeszłam z 73 do 48 (w apogeum szczupłości) i wchodziłam w s/xs. Po letnio-jesiennej akcji modelowania ciała nawet jak teraz przytyłam 10 kg to wchodze w wiekszość bluzek o rozmiarze s, ze spodniami już gorzej ;p
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Meszna
- Liczba postów: 7074
1 czerwca 2011, 20:30
> Tłuszcz to jedno a budowa kośćca co innego. Masz
> szeroki rozstaw ramion? Nie wciśniesz się w 34.
> Podobnie z miednicą. Biust też nie zawsze chudnie,
> zalezy czy masz więcej tkanki gruczołowej czy
> tłuszczowej. Trudno jednoznacznie ocenić
Dokladnie.Ja wazylam 58kg przy 172cm wzrostu i chyba musialabym sobie obciac ramiona lub biodra,zeby w s-ke sie zmiescic...
- Dołączył: 2010-06-29
- Miasto: Żary
- Liczba postów: 2133
1 czerwca 2011, 20:31
ja nosiłam XL/L przy 66kg, schudłam do 55 i wskoczyłam w M/S. Mam 164 cm.
- Dołączył: 2011-03-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 157
1 czerwca 2011, 20:49
Ja może całe zycie nie byłam gruba ale nigdy do kościotrupów też nie należałam (nawet jako dziecko), swojego czasu dobiłam do romiaru 40, ale na szczęście udało mi się schudnąć do 34. Niby czemu miałoby się nie udać?
- Dołączył: 2009-03-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5060
1 czerwca 2011, 20:50
tak, z rozmiaru XL a czasami nawet XXL nosilam na gorze xs a na dole s chodz niektore by tez i pod xs poschodzily, tak wiec jest to mozliwe.