25 maja 2011, 16:41
chce do końca czerwca schudnąć 5 kg ... będę starała się mniej jeść - wszystko, ale mniejsze porcje. Będę jeździć codziennie na rowerku stacjonarnym, myślicie, że 40 minut dziennie wystarczy??
rozciągać się po ćwiczeniach.... jest to realne schudnąć tyle jedząc wszystko tylko w mniejszych ilościach?
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
27 maja 2011, 21:37
podbijam watek po raz kolejny:) z tym ze nie chce -5 a -7kg:D
27 maja 2011, 22:18
melduję się :)
wczoraj miałam mega spięcie z moim M, prawie sie rozstaliśmy ... dzisiaj było przepraszanie itp .. taka zmeczona jestem płaczem, że nawet na rowerek nei wsiadłam, zjadłam dzis tylko bułkę z pomidorem na sniadanie, batonik musli z biedrony, obiadu nic, bo nie mialam ochoty i teraz siedze w pracy do 7 rano i podjadam mace ...
a no i frupa zjadłam, bo juz mi burczało
27 maja 2011, 22:21
mam pytanko ...
jutro rano wyjde z pracy i na 19 znow lece na nocke na 12 h (rzadko tak mam na szczescie) nie wiem, czy jak wróce o tej 7.30 do domu to jesc sniadanie, kapac sie i spac czy darowac sobie sniadanie i isc spac na glodniaka ... wiadomo, ze musze sie wyspac po nocce i przed nocką wiec spac bede pewnie gdzies do 16/17 ...
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
27 maja 2011, 22:38
hmm ja bym sniadnaia nie jadla.. no bo to posilek przed snem, a z drugiej strony na glodnego sie tak nie wyspisz:) dylemat...a co do klotni z chlopakiem wspolczuje szczerze...a na pocieszenie dodam ze ja z moim mimo ze mieszkamy razem nawet juz sie nie klocimy...
27 maja 2011, 22:48
my tez mieszkamy razem, ale ostatnio podobno nic mi nie pasuje i ciągle płaczę, to fakt ryczę chyba za często i jego to wkurza, a marudzę też ponad normę, bo praca mnie dobija ...
zrezygnuję z tego śniadania, zjem conajwyżej jakiś jogurt około 5 rano
27 maja 2011, 22:49
no i jutro dzien ważenia ...
zapewne coś zleciało, ale fajnie byłoby sie pozbyc cellulitu i tej galaretki
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
28 maja 2011, 15:42
ja moj dzien wazenia przekladam na poniedzialek:D po co sie niepotrzebnie stresowac na weekend:) aczkolwiek dzis wyjezdzam i boje sie ze % wyjda mi bokiem:D
- Dołączył: 2011-05-29
- Miasto:
- Liczba postów: 60
29 maja 2011, 16:14
Podobnie mam do zrzucenia ok 6 kilo,im szybciej tym lepiej :) Najgorsze jest to,ze nie wiem co jest przyczyna zastoju. Pije jedna kawekdziennie,do tego herbaty owocowe i zioloze,duzo wody. Nie pijam alkoholu,napojow gazowanych. Nie jem pieczywa,ziemniakow,tlustych miesiw,za to jablka,surowki, chude mieska,smarzone,pieczone,gotowane,ryz,kasze. Ogolnie niby to wyglada ok,ale waga stoi w miejscu albo lekko podstakuje,wrrr. Niestety nie jem reguralnie,moze to jest powodem. Ruszac sie ruszam,nie lubie siedzacego trybu zycia. Aha,mam 33 latka,160cm wzrostu i 62 kg. Jakies rady?
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
31 maja 2011, 21:20
Witam:) jak wam ida zmagania z kilogramkami???ja musze przyznac ze przez weekend nawet na moment nie pomyslalam o diecie:/ heh dzis rano waga pokazala 63 ...wiec zaczynam od nowa:)za to w weekend uslyszalam tyyyle komplementow ze moja pewnosc siebie co zabawne wzrosla wraz z waga hehe no ale przechodzimy do dnia codziennego i bierzemy sie dalej do roboty:) buziaki dla was:)