Temat: Mieszkanie od rodziców

Hej, proszę o poradę.

Po studiach przeprowadziliśmy się z chłopakiem do rodzinnego miasta. Moi rodzice mają mieszkanie, które wynajmują i zaproponowali, że jak się skończy okres umowy najemcy to będziemy mogli tam zamieszkać opłacając tylko rachunki i ewentualne ulepszenie mieszkania. Musieliśmy wynająć mieszkanie wcześniej, ponieważ nie chcieliśmy mieszkać przez pół roku u rodziców. To wynajmowane mieszkanie nam się podoba, płacimy trochę, ale czujemy się niezależni i "na swoim". Zaręczyliśmy się. Chcielibyśmy zrezygnować z mieszkania od rodziców, bo tam trzeba zrobić konkretny remont, kupić meble, urządzenia RTV bo wszystko jest stare i zniszczone, rodzice powiedzieli, że trochę się dołożą do remontu, ale to też już kolejna "przysługa". Wiemy, że jest to ogromna przysługa i możliwość ze strony rodziców, że coś takiego zaproponowali, ale jednak myślę ze nie odczujemy tam niezależności i spokoju. Mam też młodszą siostrę i podejrzewam, że za chwilę będzie "ona do was przyjdzie, a to przyjedź po nią". Dodatkowo mój brat z narzeczoną też chcą się przeprowadzić do rodzinnego miasta, a ja nie chce później pretensji, że my tam mieszkamy a nie oni itp, albo że my się będziemy musieli wyprowadzać, żeby teraz oni pomieszkali. Boje się, że mieszkanie tam będzie pózniej w jakiś sposób wykorzystywane w stosunku do nas, ze później musimy to "odpracować". Oboje pracujemy i stać nas na wynajem, wiadomo, że lepiej jest płacić mniej, ale koszty remontu, urządzeń itp też będą wysokie, więc będzie to kolejna pożyczka od rodziców. Skończyłam studia i zaczęłam pracę i chciałabym się uniezależnić, a boje się ze poprzez zamieszkanie w tym mieszkaniu znowu będę się czuć jak na ich utrzymaniu na studiach. Może dla niektórych to wybrzydzanie i "widzimi się", ale chciałabym mieć spokojną głowę i prosić o opinię. Czy to dobra decyzja? Czy jednak nie zważając na minusy przeprowadzić się tam, wyremontować i zobaczyć co będzie się działo? 

Na Twoim miejscu nigdy nie brałabym mieszkania od rodziców. Z jednego powodu - masz wątpliwości. Dla mnie to już jest bardzo mocny argument za tym, aby zostać na wynajmie. Skoro coś Ci podpowiada, że ktoś z rodziny może mieć do was pretensje to znaczy, że już kiedyś byłaś w podobnej sytuacji. Za jakiś może się okazać, że np. brat spodziewa się dziecka, więc jemu bardziej "należą" się mniejsze wydatki na mieszkanie. Albo młodsza siostra dorośnie i będzie młodą, samotną studentką, a Wy z bratem macie swoje połówki, więc Wam prościej będzie się utrzymać we dwoje. Albo rodzice będą mieć problemy finansowe i będą potrzebować tych pieniędzy z wynajmu? Będziecie się musieli wyprowadzić i co wtedy? Remont i wykończenie mieszkania to teraz spory wydatek - to co zainwestujesz w remont już nie odzyskasz, a meble? Niby możesz wziąć ze sobą, ale skąd pewność, że będziesz miała gdzie je zabrać? Chyba, że rodzice mają sporo pieniędzy i będą to jakoś rekompensować Twojemu rodzeństwu. Coś mi po prostu podpowiada, że w Twoim życiu doświadczyłaś jakiegoś wypominania, że coś dostałaś... 

Nie zdecydowałabym się na to mieszkanie ze względu na rodzeństwo. Mieszkając tam ciągle będziecie wkładać w to "nieswoje", które ostatecznie będzie trzeba od rodziców wykupić, albo w dalszej przyszłości spłacić rodzeństwo.

Pasek wagi

Jeśli nie macie noża na gardle, to jednak postawiłabym na swoje. Co swoje, to swoje, nikt Wam się nie będzie wtrącał. Ja widzę problem jeszcze taki - zamieszkacie, wyremontujecie za swoją kasę a w razie śmierci rodziców za X lat, rodzeństwo może się upomnieć o "swoje". Nie przez takie rzeczy rodziny się rozpadały. Słusznie również zauważyłaś, że brat z bratową mogą mieć pretensje, że czemu Wy macie to mieszkanie a oni muszą wynajmować - zaczną się robić niepotrzebne kwasy. No i rodzice też mogą Wam narzucać różne rzeczy bo to ich. Postawiłabym w tej kwestii na niezależność.

Pasek wagi

W sytuacji, w ktorej jest rodzenstwo, nie pakowalabym sie w takie mieszkanie. Przede wszystkim wlasnie dlatego, ze najpierw musicie wlozyc kupe kasy w remont, a dwa, ze masz widmo checi wprowadzki rodzenstwa. 

I powiem tak - moja kuzynka tak przejela mieszkanie po swojej babci, ktorego nie chcial nikt z jej rodzenstwa ani kuzynostwa. Ale jak juz je pieknie wyremontowali, to zaczely sie pretensje i wąty ze strony jej kuzynostwa, bo nagle znalezli sie chetni na wyremontowane mieszkanie, ktorzy poczuli sie "niesprawiedliwie". 

Takze tak, jesli mielibyscie przejac te mieszkanie i je remontowac, to tylko w sytuacji, w ktorej to mieszkanie formalnie zostaloby Waszym...

Pomieszkałabym jakiś czas, zaoszczędziła ile się da i wyprowadziła bez dramy, jak się zaczną jakiekolwiek problemy. Optymalnie na swoje, bo oszczędzić na wkład własny dużo łatwiej, jak się nie przewala kilku koła na wynajem miesięcznie. 

Nie robiłabym remontu. Malowanie i tyle.

harlekin1995 napisał(a):

Na Twoim miejscu nigdy nie brałabym mieszkania od rodziców. Z jednego powodu - masz wątpliwości. Dla mnie to już jest bardzo mocny argument za tym, aby zostać na wynajmie. Skoro coś Ci podpowiada, że ktoś z rodziny może mieć do was pretensje to znaczy, że już kiedyś byłaś w podobnej sytuacji. Za jakiś może się okazać, że np. brat spodziewa się dziecka, więc jemu bardziej "należą" się mniejsze wydatki na mieszkanie. Albo młodsza siostra dorośnie i będzie młodą, samotną studentką, a Wy z bratem macie swoje połówki, więc Wam prościej będzie się utrzymać we dwoje. Albo rodzice będą mieć problemy finansowe i będą potrzebować tych pieniędzy z wynajmu? Będziecie się musieli wyprowadzić i co wtedy? Remont i wykończenie mieszkania to teraz spory wydatek - to co zainwestujesz w remont już nie odzyskasz, a meble? Niby możesz wziąć ze sobą, ale skąd pewność, że będziesz miała gdzie je zabrać? Chyba, że rodzice mają sporo pieniędzy i będą to jakoś rekompensować Twojemu rodzeństwu. Coś mi po prostu podpowiada, że w Twoim życiu doświadczyłaś jakiegoś wypominania, że coś dostałaś... 

No wlasnie… może nie wypominania typowo, ale np. „utrzymujemy was na studiach to zajmijcie się siostrą” itp Mój narzeczony właśnie mówi, że boi się że on mieszkanie wyremontuje kosztem własnego czasu i kasy a za 5 lat obudzi się mój brat, że on też się przeprowadza i może nie wypomni tego mieszkania od razu, ale po pewnym czasie będzie kwas. Boję się tego, że teraz są dobre relacje z rodzicami właśnie dlatego, że mieszkamy „na swoim”, a później znowu zacznie się „pomaganie” bo przecież nie odmówimy skoro mieszkamy w ich mieszkaniu :) 

Karolka_83 napisał(a):

Jeśli nie macie noża na gardle, to jednak postawiłabym na swoje. Co swoje, to swoje, nikt Wam się nie będzie wtrącał. Ja widzę problem jeszcze taki - zamieszkacie, wyremontujecie za swoją kasę a w razie śmierci rodziców za X lat, rodzeństwo może się upomnieć o "swoje". Nie przez takie rzeczy rodziny się rozpadały. Słusznie również zauważyłaś, że brat z bratową mogą mieć pretensje, że czemu Wy macie to mieszkanie a oni muszą wynajmować - zaczną się robić niepotrzebne kwasy. No i rodzice też mogą Wam narzucać różne rzeczy bo to ich. Postawiłabym w tej kwestii na niezależność.

Teraz twierdzą, że oni tego mieszkania nie chcą bo jest brzydkie itp, ale już usłyszeliśmy tekst „no to wyremontujcie”, niby żartem, ale mam z tyłu głowy właśnie to że jak oni też wrócą to będą mieli pretensje, że my tam mieszkamy, bo oni też będą chcieli. 

menot napisał(a):

Pomieszkałabym jakiś czas, zaoszczędziła ile się da i wyprowadziła bez dramy, jak się zaczną jakiekolwiek problemy. Optymalnie na swoje, bo oszczędzić na wkład własny dużo łatwiej, jak się nie przewala kilku koła na wynajem miesięcznie. Nie robiłabym remontu. Malowanie i tyle.

Myślę podobnie. Za własną kasę bym nie remontowała z uwagi na rodzeństwo. Potem może być różnie. 

Dodam od siebie tylko, bo mieszkam w mieszkaniu rodziców i też mam rodzeństwo. Mieszkanie zostało wyremontowane za pieniądze rodziców (bo to w końcu ich mieszkanie), ale to ja z mężem robiliśmy remont sami (fizycznie robiliśmy wszystko sami). W tym roku wyprowadzamy się już do własnego domu, a mieszkać będzie tutaj mój brat. Dzięki temu mogliśmy sporo zaoszczędzić na wynajmie i komfortowo budować dom, a nie na szybko się przeprowadzać. Natomiast my swoich pieniędzy nie władowaliśmy w to mieszkanie plus nikt nam nic nie wypomina i relacje się nie popsuły.

Pani_Selerowa napisał(a):

menot napisał(a):

Pomieszkałabym jakiś czas, zaoszczędziła ile się da i wyprowadziła bez dramy, jak się zaczną jakiekolwiek problemy. Optymalnie na swoje, bo oszczędzić na wkład własny dużo łatwiej, jak się nie przewala kilku koła na wynajem miesięcznie. Nie robiłabym remontu. Malowanie i tyle.

Myślę podobnie. Za własną kasę bym nie remontowała z uwagi na rodzeństwo. Potem może być różnie. 

Dodam od siebie tylko, bo mieszkam w mieszkaniu rodziców i też mam rodzeństwo. Mieszkanie zostało wyremontowane za pieniądze rodziców (bo to w końcu ich mieszkanie), ale to ja z mężem robiliśmy remont sami (fizycznie robiliśmy wszystko sami). W tym roku wyprowadzamy się już do własnego domu, a mieszkać będzie tutaj mój brat. Dzięki temu mogliśmy sporo zaoszczędzić na wynajmie i komfortowo budować dom, a nie na szybko się przeprowadzać. Natomiast my swoich pieniędzy nie władowaliśmy w to mieszkanie plus nikt nam nic nie wypomina i relacje się nie popsuły.

Dokładnie, to mieszkanie rodziców i po remoncie nadal będzie ich. Zależy jakie  sa relacje rodzinne, ale czasami lepiej trzymać się z dala.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.