Temat: Czekolada, chipsy, czy frytki?

Z czym macie większy problem? Ze słodyczami czy może raczej, chipsy?

Pasek wagi
Teraz to juz z niczym =)
zdecydowanie ze słodyczami:-( 
ja mam z drożdżówkami... uwielbiam je w każdej postaci i z każdym nadzieniem
Pasek wagi
Hmm. U mnie najgorzej jest z czekoladą i słodyczami. Chipsy już dla mnie nie istnieją. Totalny syf, nawet już mi nie smakują, a kiedyś się zajadałam.

Co do tego, że wstawiłaś zdjęcia to nie żadna zbrodnia. Jeśli ktoś ma tak słabą silną wolę, że jak coś zobaczy na zdjęciu i już idzie się tego nawpychać to znaczy, że nie powinien się odchudzać, bo po co się męczyć?
No sorry, ale to, że dana osoba się odchudza nie znaczy, że wszystkie kaloryczne produkty znikną z kuli ziemskiej. Tu chodzi właśnie o to, żeby umieć sobie odmówić w słusznej sprawie (jaką jest chęć poprawienia swojego wyglądu a zarazem samopoczucia i często zdrowia). Bynajmniej takie jest moje zdanie..
,
chipsy... dla mnie słodycze mogłyby nie istnieć:) ale mam silną wolę, w moim osiedlowym sklepie żeby dojść do kasy trzeba przejść obok regału załadowanego chipsami... od 2 m-cy jeszcze ani razu się nie skusiłam:D
Pasek wagi
zawsze sadziłam ze nie umiem odmówić sobie chipsów i słonecznika odkąd zaczełam się odchudzać moze to dla mnie nie istnieć, ale za to jak kiedyś czekolady batoników w zadnej postaci nie jadłam to teraz mnie niekiedy ochota weźmie na czekolade ;)
E tam od czasu do czasu mozna sobie pozwolić na co nie co wiecej. Spali się :)
jeśli miałabym wybierać z opcji przedstawionych, to zdecydowanie słodycze, potem długo, długo nic, następnie frytki, a na końcu chipsy. Jednak najbardziej na świecie uwielbiam jeść lody :D
Hm ja na dobrą sprawę jakieś ok 2 miesiące temu powiedziałabym , że chipsy , potrafiłam codziennie jeść pół paczki (150 gram) do tego jakiś batonik czy coś ... Nie nie jadłam , żeby zaspokoić ochotę na słodkie , jadłam żeby się najeść... Ciężko było kilka dni... ( w głowie chipsy w buzi ich smak) no ale przez te 2 miesiące może zjadłam hm 1,5 paczki max do 2 ... i do głownie na działce do piwka ( podczas wypoczynku) ogólnie nie ciągnie mnie już do tego, jak chce zjeść coś słodkiego to to jem albo kupuję płatki nesvita czy jakieś granola, lub jem jakiś owoc , ze słodyczy teraz to najczęściej jem lody:) Swoją drogą w kuchni stoi ciasto z rabarbarem , niech stoi dalej. Już dawno obok ciast przechodzę obojetnie. 
ja kocham wszystko ; >
Chipsy...To mój nałóg po prostu Kiedyś w wakacje wydałam 200 zł NA CHIPSY!!! Często po szkole chodziłam do sklepu, kupowałam paczkę 160 g i CAŁĄ zjadałam, a po tym od razu obiad. Straszne...Jak jadłam je co 2 dni to już było coś, jak miałam dużo kasy, to zjadałam codziennie - i to nie te najmniejsze paczki, a największe Rodzice kupowali mi je rzadko - bo myśleli, że zjadam je tylko wtedy, gdy oni kupują...A tak naprawdę W UKRYCIU zjadałam chipsy...Nikt nie wie, że nie mogę bez nich wytrzymać, bo nie jem w towarzystwie. Mam nadzieję, że ta dieta wszystko zmieni. Wolałabym już obżerać się czekoladą, bo chipsy to najgorsze świństwo...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.