Temat: Jedzenie w upał

Mam pytanie o jedzenie w upał/lato? Czy wtedy jecie mniej/ mocniej ograniczacie kalorie itd. Pytam, bo kiedyś jak w upalny dzień robiłam obiad to zostałam skarcona, że moje menu(normalny obiad:mięso kasza, warzywa itd) jest zbyt ciężkie na taką pogodę.Proszę podzielcie się ze mną swoją opinią. Dziękuję za odpowiedzi 

Mam normalny apetyt i normalnie gotuję jak zawsze.

ja w upał uwielbiam wszystko co mrożone ale zmęczona po pracy muszę zjeść ciepły obiad nawet jak będzie 40st. 

Krysia105 napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Jem to, co chcę i nikomu nic do tego. Ale tak, głownie owoce, sałatki, warzywa. Na ciepło mieliśmy ostatnio kilka dni temu placki z kimchi. 

Czyli nie gotujesz tradycyjnego obiadu?

Co to wg Ciebie jest tradycyjny obiad? My np. wczoraj jedliśmy jajka sadzone, ziemniaki i zieloną fasolkę, dzisiaj ryż i piersi z kurczaka z kurkami oraz mizerię, czyli dość tradycyjnie wg mnie, ale nie ciezko. W tygodniu będzie leczo, zupa minestrone, krem z pomidorów z mozzarellą w kulkach,  makaron z jakimś sosem z warzyw.  Staram się przede wszystkim wykorzystywać produkty sezonowe. Kotleta z ziemniakami i surówką już chyba z 10 lat nie jadłam. 

Gotuje jak zawsze, mam normalny apetyt.

Krysia105 napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Jem to, co chcę i nikomu nic do tego. Ale tak, głownie owoce, sałatki, warzywa. Na ciepło mieliśmy ostatnio kilka dni temu placki z kimchi. 

Czyli nie gotujesz tradycyjnego obiadu?

u nas w domu „tradycyjny obiad”, czyli węgle, kotlet, surówka pojawia się pewnie raz w roku, kiedy przyjeżdża mój tato. Poza tym, obiad jemy na kolację. Mój mąż nie jada kasz, makaronów, ryżu. Sporadycznie ziemniaki. Ja z kolei jestem wegan, więc to jest dość skomplikowane wszystko. Ale tak, akurat teraz jadamy inaczej, niż nie wiem, w październiku czy marcu. Chłodniki, sałatki, ugotowane czy upieczone warzywa, które można zjeść na zimno. Ale, gdybyśmy mieli ochotę na nie wiem, gołąbki z soczewicą, to byśmy je jedli. Ale nie mamy.

Pasek wagi

Jem co chcę. Nie patrzę na pewno pod kątem że coś cieżkie to nie jeść w upał. Prędzej nie mam po prostu ochoty na gorące dania czy gorące zupy. Jakby coś było dla Ciebie w upał za ciężkie to na pewno byś wiedziała, że sie po tym źle czujesz i byś nie jadła. Każdy niech patrzy na swój talerz i nikomu nic do tego.

Pasek wagi

Krysia105 napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Jem to, co chcę i nikomu nic do tego. Ale tak, głownie owoce, sałatki, warzywa. Na ciepło mieliśmy ostatnio kilka dni temu placki z kimchi. 

Czyli nie gotujesz tradycyjnego obiadu?

A co to jest wg ciebie tradycyjny obiad? Bo wg mnie na upały tradycyjnie to jest chłodnik, jaja sadzone z kefirem, fasolka szparagowa, ziemniaczkami z koperkiem z jajkiem, makaron z truskawkami. Jak się chce mięsa to jest grill wieczorem, jak już upał nie doskwiera. 

nie jem mięsa, więc ciężko mi się odnieść do tradycyjnych obiadów.

Latem na kolację jem bardzo często sałatkę z rukoli, arbuza/truskawek, fety itd więc lżej niż w zimnym okresie, mam na nią straszna ochotę.

Natomiast obiady w gorące dni w domu, jak i obiadokolacje na wakacjach jak jest ciepło jemy raczej na ciepło- czy to jest pad thai, curry, grillowane warzywa z pita, pizza czy makaron z truflami- nie przeszkadza mi to, że danie nie jest zimne. 


Prawdopodobnie chodzi o to, ze takie potrawy w upalny dzien wydaja sie “ciezkie”. Raczej czlowiek ma ochote na cos lekkiego, chlodnego, bez gotowania godzinami. Ale co kto lubi. 
Ja takich obiadow nie jadam na codzien nawet zima, wiec latem tym bardziej bym nie zjadla (pomijajac stanie w kuchni w takim upale). 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.