Temat: Zaczynam, tym razem na dobre

Cześć. Jestem Kate, jestem tu na Vitalii od dawna. Mam 41 lat. Moje problemy z wagą zaczęły się pod koniec podstawówki, nawet nie pamiętam od czego. Wcześniej wyglądałam całkiem normalnie. Mam pewnie skłonności genetyczne do tycia, bo moja mama jest gruba, ale nie usprawiedliwiam się tym - wiem, że największe znaczenie mają nawyki i styl życia. Nie będę opowiadać całej historii moich jojo, cykli tycia i chudnięcia. Mam na pewno zaburzoną relację z jedzeniem, ostatnie odchudzanie przerwało mi rzucenie palenia (byłam palaczem ponad 20 lat), to co schudłam odzyskałam z nawiązką. Teraz planuję stopniową zmianę trybu życia, uzdrowienie mojego podejścia do jedzenia, zwiększanie aktywności fizycznej. Wykupiłam dietę Vitalii (kiedyś ładnie na niej schudłam, pamiętam, że przepisy i sam system bardzo mi odpowiadały), będzie to dla mnie jakaś podstawa do ulepszenia mojego odżywiania. Zaczynam dietę od środy, zmiany od teraz.

Byłoby super, gdyby znalazł się tu ktoś chętny do wspierania się wzajemnie.

Pasek wagi

To wspaniale że rzuciłas palenie, skoro z tym sobie poradziłaś to i resztę ogarniesz. Powodzenia.

Pasek wagi

Powodzenia, byle przetrwać pierwsze trzy miesiące, później jest już z górki 👍

Kate110 napisał(a):

Cześć. Jestem Kate, jestem tu na Vitalii od dawna. Mam 41 lat. Moje problemy z wagą zaczęły się pod koniec podstawówki, nawet nie pamiętam od czego. Wcześniej wyglądałam całkiem normalnie. Mam pewnie skłonności genetyczne do tycia, bo moja mama jest gruba, ale nie usprawiedliwiam się tym - wiem, że największe znaczenie mają nawyki i styl życia. Nie będę opowiadać całej historii moich jojo, cykli tycia i chudnięcia. Mam na pewno zaburzoną relację z jedzeniem, ostatnie odchudzanie przerwało mi rzucenie palenia (byłam palaczem ponad 20 lat), to co schudłam odzyskałam z nawiązką. Teraz planuję stopniową zmianę trybu życia, uzdrowienie mojego podejścia do jedzenia, zwiększanie aktywności fizycznej. Wykupiłam dietę Vitalii (kiedyś ładnie na niej schudłam, pamiętam, że przepisy i sam system bardzo mi odpowiadały), będzie to dla mnie jakaś podstawa do ulepszenia mojego odżywiania. Zaczynam dietę od środy, zmiany od teraz.

Byłoby super, gdyby znalazł się tu ktoś chętny do wspierania się wzajemnie.

ale fajnie!

czyli od teraz zwiekszasz aktywność fizyczna? Super czas wybrałaś, pogoda coraz lepsza, coraz dłuższe dni więc zanim zima nadejdzie będziesz już w trybie aktywnym i krótsze dni nie będą wymówką, bardzo fajnie ☺️

to jak? Ćwiczysz sobie w domu czy na razie zwiekszasz długość codziennych spacerów?

Dzięki za wsparcie, dziewczyny! Na razie plan jest taki, że wstaję rano ok 5 i robię 3 km takim szybkim marszotruchtem (dużo pracuję, więc rano to jedyny czas dla mnie). Oprócz tego zwiększam NEAT (dalej parkuję samochód, nie zalegam na kanapie, częściej sprzątam, lekcje prowadzę na stojąco itp). Na razie tyle. Małe kroczki.

Pasek wagi

Kate110 napisał(a):

Dzięki za wsparcie, dziewczyny! Na razie plan jest taki, że wstaję rano ok 5 i robię 3 km takim szybkim marszotruchtem (dużo pracuję, więc rano to jedyny czas dla mnie). Oprócz tego zwiększam NEAT (dalej parkuję samochód, nie zalegam na kanapie, częściej sprzątam, lekcje prowadzę na stojąco itp). Na razie tyle. Małe kroczki.

imponujace!

a powiedz, czy wstawanie o 5rano jest dla ciebie łatwe?

pytam, bo często zaczynamy z taką werwą i planami z kosmosu ( dla mnie np wstać o 5rano to kosmos hehe) starcza motywacji wtedy na dwa tygodnie, a potem zaczynają się wymówki,że deszcze, śnieg, wiatr, zaspałam, boli łokieć...i w ogóle można się przecenić z tym wstawaniem, bo przecież higiena snu jest niezwykle ważna w aktywności fizycznej, jeśli masz niedobór snu, to aktywność fizyczna nic ci nie pomoże 

wstawaj sobie o 5 luz, nawet jeśli nie na zawsze, ale proponuję, żebyś miała plan zastępczy w razie nagłego ataku 'bólu łokcia' 😆, na przykład w taki dzień zrób marszotrucht wieczorem, zamiast serialu albo zrób trening 'chodzony' w domu - z doświadczenia po prostu wiem, że takie wstawania godzinę czy dwie prędzej, na dłuższą metę nie sprawdzają się 

Neverthinktwice napisał(a):

Kate110 napisał(a):

Dzięki za wsparcie, dziewczyny! Na razie plan jest taki, że wstaję rano ok 5 i robię 3 km takim szybkim marszotruchtem (dużo pracuję, więc rano to jedyny czas dla mnie). Oprócz tego zwiększam NEAT (dalej parkuję samochód, nie zalegam na kanapie, częściej sprzątam, lekcje prowadzę na stojąco itp). Na razie tyle. Małe kroczki.

imponujace!

a powiedz, czy wstawanie o 5rano jest dla ciebie łatwe?

pytam, bo często zaczynamy z taką werwą i planami z kosmosu ( dla mnie np wstać o 5rano to kosmos hehe) starcza motywacji wtedy na dwa tygodnie, a potem zaczynają się wymówki,że deszcze, śnieg, wiatr, zaspałam, boli łokieć...i w ogóle można się przecenić z tym wstawaniem, bo przecież higiena snu jest niezwykle ważna w aktywności fizycznej, jeśli masz niedobór snu, to aktywność fizyczna nic ci nie pomoże 

wstawaj sobie o 5 luz, nawet jeśli nie na zawsze, ale proponuję, żebyś miała plan zastępczy w razie nagłego ataku 'bólu łokcia' ?, na przykład w taki dzień zrób marszotrucht wieczorem, zamiast serialu albo zrób trening 'chodzony' w domu - z doświadczenia po prostu wiem, że takie wstawania godzinę czy dwie prędzej, na dłuższą metę nie sprawdzają się 

Staram się słuchać siebie i nie zmuszać do niczego, co byłoby dla mnie nieprzyjemne. Ale umówmy się, ważąc 120 kg nie jestem boginią aktywności fizycznej, więc trzeba założyć wyjście ze strefy komfortu. Ćwiczenia muszę też dopasować do dość napiętego grafiku, więc te poranki są optymalne póki co. Teraz jest już jasno, więc ok, od jesieni może będę kombinować coś innego.

Pasek wagi

Kate110 napisał(a):

Neverthinktwice napisał(a):

Kate110 napisał(a):

Dzięki za wsparcie, dziewczyny! Na razie plan jest taki, że wstaję rano ok 5 i robię 3 km takim szybkim marszotruchtem (dużo pracuję, więc rano to jedyny czas dla mnie). Oprócz tego zwiększam NEAT (dalej parkuję samochód, nie zalegam na kanapie, częściej sprzątam, lekcje prowadzę na stojąco itp). Na razie tyle. Małe kroczki.

imponujace!

a powiedz, czy wstawanie o 5rano jest dla ciebie łatwe?

pytam, bo często zaczynamy z taką werwą i planami z kosmosu ( dla mnie np wstać o 5rano to kosmos hehe) starcza motywacji wtedy na dwa tygodnie, a potem zaczynają się wymówki,że deszcze, śnieg, wiatr, zaspałam, boli łokieć...i w ogóle można się przecenić z tym wstawaniem, bo przecież higiena snu jest niezwykle ważna w aktywności fizycznej, jeśli masz niedobór snu, to aktywność fizyczna nic ci nie pomoże 

wstawaj sobie o 5 luz, nawet jeśli nie na zawsze, ale proponuję, żebyś miała plan zastępczy w razie nagłego ataku 'bólu łokcia' ?, na przykład w taki dzień zrób marszotrucht wieczorem, zamiast serialu albo zrób trening 'chodzony' w domu - z doświadczenia po prostu wiem, że takie wstawania godzinę czy dwie prędzej, na dłuższą metę nie sprawdzają się 

Staram się słuchać siebie i nie zmuszać do niczego, co byłoby dla mnie nieprzyjemne. Ale umówmy się, ważąc 120 kg nie jestem boginią aktywności fizycznej, więc trzeba założyć wyjście ze strefy komfortu. Ćwiczenia muszę też dopasować do dość napiętego grafiku, więc te poranki są optymalne póki co. Teraz jest już jasno, więc ok, od jesieni może będę kombinować coś innego.

Po pierwsze fajnie, że bierzesz się za siebie. Po drugie z Twojej wagi start samą dietą mógłby dać naprawdę duże efekty na wadze... ale oczywiście  aktywność wpłynie na to, że skóra będzie ładniej wyglądać podczas odchudzania i po.

P.S Jeśli słodzisz jakieś napoje zapewniam, że odstawienie cukru przyniesie większy efekt niż marsze o godzinie 5 ;) 

Pasek wagi

Kate110 napisał(a):

Cześć. Jestem Kate, jestem tu na Vitalii od dawna. Mam 41 lat. Moje problemy z wagą zaczęły się pod koniec podstawówki, nawet nie pamiętam od czego. Wcześniej wyglądałam całkiem normalnie. Mam pewnie skłonności genetyczne do tycia, bo moja mama jest gruba, ale nie usprawiedliwiam się tym - wiem, że największe znaczenie mają nawyki i styl życia. Nie będę opowiadać całej historii moich jojo, cykli tycia i chudnięcia. Mam na pewno zaburzoną relację z jedzeniem, ostatnie odchudzanie przerwało mi rzucenie palenia (byłam palaczem ponad 20 lat), to co schudłam odzyskałam z nawiązką. Teraz planuję stopniową zmianę trybu życia, uzdrowienie mojego podejścia do jedzenia, zwiększanie aktywności fizycznej. Wykupiłam dietę Vitalii (kiedyś ładnie na niej schudłam, pamiętam, że przepisy i sam system bardzo mi odpowiadały), będzie to dla mnie jakaś podstawa do ulepszenia mojego odżywiania. Zaczynam dietę od środy, zmiany od teraz.

Byłoby super, gdyby znalazł się tu ktoś chętny do wspierania się wzajemnie.

Ja też się próbuje zmobilizować w końcu do jakiś zmian ale opornie idzie. Póki co dzielnie jeżdżę codziennie na rowerze, ale udało mi się ogarnąć Multisporta, więc planuje dołożyć siłownię i basen dla urozmaicenia.

Pasek wagi

Hej Songbird! Ja przedevwszystkim chcę ogarnąć michę, bo to dla mnie podstawa. Jem emocjonalnie, nagradzam się jedzeniem i mam napady obżarstwa, chcę z tego wyjść. Aktywność fizyczna też, ale to przy okazji robienia innych celów, np poprawy kondycji itp.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.