Temat: 128kg do 90.. kto ze mną?

Dziewczyny moze stworzymy  grupę motywacyjną ? Kiedyś schudlam tutaj 30 kg.. codziennie  rozmowy wpisy wspieranie sie bardzo milo to wspominam. Pamietam ze robilysmy tabelki motywacyjne bylo naprawde  super. Jestescie chetne? Fajnie by bylo gfyby uzbierala die grupa dziewczyn startujaca z dużej  wagi. Pewnie  czulqybysmy sie komfortowo i swobodnie. Zapraszam sprobujemy?

Pasek wagi

Songbird napisał(a):

Chcę sobie nawyk szczotkowania na sucho wyrobić, więc w tym cel założyłam wyzwanie. Startuje w niedzielę. Jak macie ochotę dołączyć to zapraszam :)

Też mam szczotkę do szczotkowiania ale może użyłam jej z max 5 razy :D chętnie dołączę :) 

Pasek wagi

tyldiweightloss napisał(a):

Songbird napisał(a):

Chcę sobie nawyk szczotkowania na sucho wyrobić, więc w tym cel założyłam wyzwanie. Startuje w niedzielę. Jak macie ochotę dołączyć to zapraszam :)

Też mam szczotkę do szczotkowiania ale może użyłam jej z max 5 razy :D chętnie dołączę :) 

Moja też właśnie leży i się kurzy ;p dzisiaj udało mi się pierwszy raz od niepamiętnych czasów chwilę szczotkowania zaliczyć ;p może wyzwanie będzie bardziej motywujące ;p

W ogóle postanowiłam podejść do tego czasu odchudzania bardziej holistycznie. Zamierzam oprócz diety i ćwiczeń (jak kiedyś jakieś wprowadzę :p) bardziej pielęgnować całe ciało. Planuje też rozpoczęcie koreańskiego rytuału pielęgnacji twarzy. Niech tylko kosmetyki dojdą :) 

Pasek wagi

tyldiweightloss napisał(a):

Na dzień dzisiejszy moja waga to 90.5kg, cel: 60kg..

Nie wiem dziewczyny jak jest u was, ale ja odnoszę wrażenie,  że odchudzam się całe życie.. i kończy się to jedynie tym że z roku na rok jestem coraz większa.. :/ :(

Najwięcej w swoim życiu ważyłam 96kg i było to 2 lata temu, ważenie u lekarza, który potraktował mnie jak jakiegoś za przeproszeniem śmiecia.. :( wygadywał jakieś bzdury tylko ze względu na wagę, zaczął sam się ważyć i krzyczeć,  że waga nie kłamie.. ??????

Jakoś naturalnie te kilka kilo zeszło ale w dalszym ciągu waga waha się między 90 a 92.. czasami nawet więcej.  I szczerze, nwm co ze mną jest nie tak.. próbowałam każdej możliwej diety, wytrzymywałam na nich max tydz-2 a później kończyło się obżarstwem.. 

Tym razem zaczęłam od niedzieli z wagą niby 92.. ale postanowiłam sobie w głowie, że nie będę na żadnej diecie z góry narzucającej mi co mam jeść.. póki co uważam,  że jem tak sobie, dopiero przekonuję się powoli do wprowadzania warzyw, uczę się pić więcej wody, staram się liczyć te kcal żeby po prostu nie przekroczyć za dużo i się okaże za jakiś czas czy rzeczywiście chodzi w tym wszystkim jedynie o deficyt kaloryczny.. 

Przepraszam, że tak z rana wylewam żale odnośnie lekarza.. takiego poczucia beznadziejności w tym wszystkim ale mam nadzieję,  że mnie zrozumiecie.. całe życie zmagam się z otyłością i mam do siebie ogromne pretensję że nigdy w żadnej diecie nie potrafiłam wytrwać.. i w głowie bardzo często mam myśli,  że już dawno byłabym tam gdzie chcę być ale kolejny raz odpuściłam :(

Mimo wszystko ściskam was mocno i życzę wam miłego dnia :) :* 

Wierzę,  że tym razem wszystkie damy radę wytrwać i już za niedługo będziemy mogły pochwalić się efektami :) 

Bardzo mi przykro że spotkało Cię coś takiego. Mi bardzo ciężko przyjąć jakąkolwiek krytykę na temat wyglądu i wagi nawet od osób mi bliskich. To temat dla mnie drażliwy ale dokładnie wiem z czego to wynika że sobie poprostu nie radzę a rozmowy o porażce nie należą do przyjemności. Słyszałam ostatnio bardzo mądre zdanie że żeby iść w stronę sukcesu w odchudzaniu należy wreszcie sobie wybaczyć to odnośnie Twojego życia  w pretensjach do siebie..Choć bardzo dokładnie Cię rozumiem. Ja tez kiedy zaczyna,m w pn a w środę już się objadam nie mogę patrzeć w lustro. Jesteśmy chore. Otyłośc to choroba nie tylko ciała ale i duszy. Ale da się z tego wyjść..

Pasek wagi

Mloda... napisał(a):

tyldiweightloss napisał(a):

Na dzień dzisiejszy moja waga to 90.5kg, cel: 60kg..

Nie wiem dziewczyny jak jest u was, ale ja odnoszę wrażenie,  że odchudzam się całe życie.. i kończy się to jedynie tym że z roku na rok jestem coraz większa.. :/ :(

Najwięcej w swoim życiu ważyłam 96kg i było to 2 lata temu, ważenie u lekarza, który potraktował mnie jak jakiegoś za przeproszeniem śmiecia.. :( wygadywał jakieś bzdury tylko ze względu na wagę, zaczął sam się ważyć i krzyczeć,  że waga nie kłamie.. ??????

Jakoś naturalnie te kilka kilo zeszło ale w dalszym ciągu waga waha się między 90 a 92.. czasami nawet więcej.  I szczerze, nwm co ze mną jest nie tak.. próbowałam każdej możliwej diety, wytrzymywałam na nich max tydz-2 a później kończyło się obżarstwem.. 

Tym razem zaczęłam od niedzieli z wagą niby 92.. ale postanowiłam sobie w głowie, że nie będę na żadnej diecie z góry narzucającej mi co mam jeść.. póki co uważam,  że jem tak sobie, dopiero przekonuję się powoli do wprowadzania warzyw, uczę się pić więcej wody, staram się liczyć te kcal żeby po prostu nie przekroczyć za dużo i się okaże za jakiś czas czy rzeczywiście chodzi w tym wszystkim jedynie o deficyt kaloryczny.. 

Przepraszam, że tak z rana wylewam żale odnośnie lekarza.. takiego poczucia beznadziejności w tym wszystkim ale mam nadzieję,  że mnie zrozumiecie.. całe życie zmagam się z otyłością i mam do siebie ogromne pretensję że nigdy w żadnej diecie nie potrafiłam wytrwać.. i w głowie bardzo często mam myśli,  że już dawno byłabym tam gdzie chcę być ale kolejny raz odpuściłam :(

Mimo wszystko ściskam was mocno i życzę wam miłego dnia :) :* 

Wierzę,  że tym razem wszystkie damy radę wytrwać i już za niedługo będziemy mogły pochwalić się efektami :) 

Bardzo mi przykro że spotkało Cię coś takiego. Mi bardzo ciężko przyjąć jakąkolwiek krytykę na temat wyglądu i wagi nawet od osób mi bliskich. To temat dla mnie drażliwy ale dokładnie wiem z czego to wynika że sobie poprostu nie radzę a rozmowy o porażce nie należą do przyjemności. Słyszałam ostatnio bardzo mądre zdanie że żeby iść w stronę sukcesu w odchudzaniu należy wreszcie sobie wybaczyć to odnośnie Twojego życia  w pretensjach do siebie..Choć bardzo dokładnie Cię rozumiem. Ja tez kiedy zaczyna,m w pn a w środę już się objadam nie mogę patrzeć w lustro. Jesteśmy chore. Otyłośc to choroba nie tylko ciała ale i duszy. Ale da się z tego wyjść..

Wydaje mi się, że najgorsze są też momenty kiedy ktoś kto nigdy nie miał problemów z wagą wypowiada się o otyłości jakby była ona do zwalczenia "od tak"..
Spotkałam w swoim życiu wiele szczupłych osób, które prześmiewczo mówiły wprost, że "przecież wystarczy, że nie będziesz "żreć" i schudniesz", gdyby wyjście z otyłości było takie proste to na świecie byłyby same chude osoby :D
Te grubsze osoby często mają przez X lat odchudzania większą wiedzę na ten temat niż te szczupłe, a kolejną sprawą jest to, że ciężej już tę wiedzę wykorzystać.. 
Dla mnie osobiście słowa bliższych ranią bardziej niż opinia kogoś obcego.. Też kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć coś niemiłego od rodziny i zastanawiałam się jak można nie mieć takiego poczucia, że warto zachować głupie komentarze dla siebie, bo mogą one sprawić przykrość - niestety nie były to nigdy delikatne słowa wsparcia w stylu "myślę że powinnaś pomyśleć o swoim zdrowiu i zrzucić kilka kg żeby lepiej się poczuć" (coś takiego odebrałabym o wiele lepiej niż oburzenie na wejściu "BOŻE JAK CI SIĘ PRZYTYŁO!") :/

Co do wybaczenia sobie.. wydaje mi się, że w moim przypadku do tego długa droga.. Potrafię mieć dni kiedy zaprzątam sobie non stop głowę tym, że jestem gruba, nie mieszczę się w 3/4 ciuchów w swojej szafie i z bezsilności siedzę i płaczę.. 
To mocno wjeżdża na psychikę i zastanawia mnie czy jest tak jak wiele osób po schudnięciu mówi, że to w głowie zostaje.. że w dalszym ciągu postrzegają się jako osoby z otyłością..
Liczę na to, że ta próba będzie już tą ostatnią i kiedy już się uda, to takie głupie myśli jak teraz nie będą mi krążyć po głowie. Ale na to wszystko wiem, że potrzeba czasu i bycia cierpliwym.. :)

Pasek wagi

Songbird napisał(a):

tyldiweightloss napisał(a):

Songbird napisał(a):

Chcę sobie nawyk szczotkowania na sucho wyrobić, więc w tym cel założyłam wyzwanie. Startuje w niedzielę. Jak macie ochotę dołączyć to zapraszam :)

Też mam szczotkę do szczotkowiania ale może użyłam jej z max 5 razy :D chętnie dołączę :) 

Moja też właśnie leży i się kurzy ;p dzisiaj udało mi się pierwszy raz od niepamiętnych czasów chwilę szczotkowania zaliczyć ;p może wyzwanie będzie bardziej motywujące ;p

W ogóle postanowiłam podejść do tego czasu odchudzania bardziej holistycznie. Zamierzam oprócz diety i ćwiczeń (jak kiedyś jakieś wprowadzę :p) bardziej pielęgnować całe ciało. Planuje też rozpoczęcie koreańskiego rytuału pielęgnacji twarzy. Niech tylko kosmetyki dojdą :) 

dostałam jakoś na święta kamień gua sha, bo sobie zażyczyłam i też użyłam go może z 4-5 razy.. :D 
mam taki słomiany zapał jeżeli chodzi o robienie czegoś dla siebie.. może rzeczywiście warto poświęcić te kilka chwil w ciągu dnia zamiast tracić czas np na tel :D 

o koreańskiej pielęgnacji kiedyś czytałam. daj znać za jakiś czas jak efekty :D :) 

Pasek wagi

U mnie niestety osobą wiecznie komentującą moją tuszę jest moja własna rodzicielka. Nie potrafi się powstrzymać przed kąśliwym komentarzem za każdym razem jak się widzimy.  Nie rozumie, że nie motywuje to w zrzucaniu wagi a raczej działa w drugą stronę. Mocno nieciekawie wpływa to na naszą relację :(

Pasek wagi

tyldiweightloss napisał(a):

Songbird napisał(a):

tyldiweightloss napisał(a):

Songbird napisał(a):

Chcę sobie nawyk szczotkowania na sucho wyrobić, więc w tym cel założyłam wyzwanie. Startuje w niedzielę. Jak macie ochotę dołączyć to zapraszam :)

Też mam szczotkę do szczotkowiania ale może użyłam jej z max 5 razy :D chętnie dołączę :) 

Moja też właśnie leży i się kurzy ;p dzisiaj udało mi się pierwszy raz od niepamiętnych czasów chwilę szczotkowania zaliczyć ;p może wyzwanie będzie bardziej motywujące ;p

W ogóle postanowiłam podejść do tego czasu odchudzania bardziej holistycznie. Zamierzam oprócz diety i ćwiczeń (jak kiedyś jakieś wprowadzę :p) bardziej pielęgnować całe ciało. Planuje też rozpoczęcie koreańskiego rytuału pielęgnacji twarzy. Niech tylko kosmetyki dojdą :) 

dostałam jakoś na święta kamień gua sha, bo sobie zażyczyłam i też użyłam go może z 4-5 razy.. :D mam taki słomiany zapał jeżeli chodzi o robienie czegoś dla siebie.. może rzeczywiście warto poświęcić te kilka chwil w ciągu dnia zamiast tracić czas np na tel :D 

o koreańskiej pielęgnacji kiedyś czytałam. daj znać za jakiś czas jak efekty :D :) 

u mnie jest dokładnie tak samo :P ale tym razem mam zamiar się zmobilizować. Właśnie zamienić ten czas na telefonie czy oglądaniu głupich filmików na youtube na coś pożytecznego. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie xD

Pasek wagi

Dlatego myślę że tak ważne jest skupienie się też na sferze emocjonalnej psychicznej a nie tylko na uproszczeniu typu nie żryj ćwicz pij wodę będzie dobrze. Otyłość to ogromne zaburzenie i wszystkie wiemy jak bardzo przeszkadza nam ono w codziennym życiu. Myślę że spokojnie można porównać wychodzenie z otyłości  do ciężkiego uzależnienia od alkoholu czy narkotyków. 

Pasek wagi

Songbird napisał(a):

U mnie niestety osobą wiecznie komentującą moją tuszę jest moja własna rodzicielka. Nie potrafi się powstrzymać przed kąśliwym komentarzem za każdym razem jak się widzimy.  Nie rozumie, że nie motywuje to w zrzucaniu wagi a raczej działa w drugą stronę. Mocno nieciekawie wpływa to na naszą relację :(

u mnie jest tak z tatą..Czasami przez to przestaję eis czuć przy nim swobodnie. 

Pasek wagi

Ja też bardzo chętnie dołączę jeśli jeszcze można:) 

U mnie na liczniku 93 kg, jakoś nie mogę tego przerwać i chudnę zaś przytyje, chciałabym w końcu już na zawsze pozostać na zdrowym odżywianiu oraz ruchu. 

tyldiweightloss mam tak samo jak Ty i też na wszystkie moje problemy zdrowotne lekarze krzyczą żeby schudnąć :/ Ja jestem świadoma swojej wagi i przeszkadza mi to, dlatego znowu podejmuje walkę :) Pozdrawiam

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.