Temat: Otyłe osoby kupujące słodycze?

Co Wy o tym myślicie?.. Jak widzę jakąś osobę 80kg+ a w koszyku same słodycze to mi nie dobrze..
Halo halo. Mialyscie mnie rzucac. O smianiu sie nie bylo mowy!
> Dobra niech kazda z was wezmie kamien i w ramach
> zgody mnie nim rzuci



tylko delikatnie bo jajka z avataru się potłuczą. :)) 
> A nie obrzydza cię przypadkiem jak chuda osoba
> objada się słodyczami ? Bo moja koleżanka jest
> chuda jak patyk je 2 razy tyle co ja nie będąc na
> diecie codziennie zjada paczkę chipsów i kilka
> batonów i co jej wolno a, innym nie to jest
> totalna dyskryminacja z twojej strony ! I żal mi
> takich osób co nie mają co robic tylko ludziom w
> koszyki zaglądać

dokładnie mam też taką koleżankę chuda jak patyk i wpieprza tyle że masakra. I nikt się na nią krzywo nie patrzy, a jeśli ja kupie sobie batonika (czasem ochota każdego nachodzi) to czuje się jakby wszyscy się na mnie patrzyli. Dodam że ostatnio słodyczy jem bardzo mało.
mnie tez to nie rusza. jak dla moze zjesc nawet 10tabliczek czekolady - jej wybor. a moze np kupuje slodycze dla dzieci itd? cholera wie. nie wnikam w to kto co ma w koszyku.
> Halo halo. Mialyscie mnie rzucac. O smianiu sie
> nie bylo mowy!
ups...... trafilam ...zostalo Ci tylko jedno jajo
a poza tym, autorko tematu... Napisałaś ten post, jak gdybyś nigdy przenigdy słodyczy nie jadła.


> > Halo halo. Mialyscie mnie rzucac. O smianiu sie>
> nie bylo mowy!ups...... trafilam ...zostalo Ci
> tylko jedno jajo

Jak moglas?:(
Co do głównego pytania - trochę się zgadzam. Mam koleżankę z lekka nadwagą. Ale zawsze, gdy jesteśmy na spacerze - ja kupuje sobie jakiegoś loda, ewentualnie herbatniki. A ona - a to batonika XXl, a to chipsy. A twierdzi, że chce schudnąć. 

jak ide na zakupy to sie swoim koszykiem zajmuje a nie czyimś

Pasek wagi
Dobrze ktoś napisał, że jak widzi czyjś koszyk wyładowany samymi słodyczami to mu się robi niedobrze niezależnie od tego jakiego ten człowiek jest rozmiaru. Nieraz widzę jak rodzina przede mną wykłada zawartość swojego koszyka na taśmę i aż mną wstrząsa .. litry słodkich gazowanych napojów, pączki, lody, czekoladki, miliard paczek czipsów, jakieś tłuste mięsiwa typu kotlety do hamburgerów z biedronki zrobione pewnie z kopyt, oczu i sam Bóg wie z czego jeszcze, bocheny białego pieczywa ... i ŻADNYCH wartościowych rzeczy. I argument, że słodycze to może na paczki dla biednych dzieci jest po prostu zabawny. Prawdopodobieństwo jak jeden do tysiąca :P Może Was to zdziwi, ale w wielu domach jest taka kultura jedzenia. Dzieci od małego wody pitnej na oczy nie widziały, tylko jakieś pepsi, orenżada i inne g****. Na stole zawsze muszą stać cukierki, czekoladki, po obiadku (oczywiście schabowy na głębokim oleju) pączusie .. I tak w kółko. Dzień w dzień. A na przekąskę przed telewizorkiem chipsy albo zupka chińska. I nie chodzi tu o wagę, tylko o zdrowie. Podobnie spoglądam też na ludzi palących po dwie paczki papierosów dziennie, czy proszących się o raka skóry poprzez codzienną wizytę na solarium itp itd. I piszcie co chcecie, może jestem małostkowa, ale po prostu razi mnie jak ktoś na własne życzenie niszczy własne zdrowie i powoli się zabija. No ale cóż ..  to nie moja broszka. 

Co do nadwagi wydaje mi się, że niekoniecznie można postawić tutaj znak równości między wagą a zdrowym jedzeniem. U mnie w domu je się dość zdrowo, co nie przeszkadza nam wszystkim być przy kości :P Jednak jedzenie wartościowych rzeczy w nadmiarze też tuczy :P 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.