- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2022, 21:15
Jak co roku- z nowym rokiem- nowym krokiem, postanawiam schudnąć 😁😎
Czy są tutaj chętne dziewczyny, które chcą pozbyć się nadmiernych kilogramów, ale też wymienić się doświadczeniem i okazać wsparcie, a kiedy trzeba, to i ustawić do pionu koleżanki, które schodzą z dobrych torów? 😉
Piszcie jakie macie postanowienia... ile ważycie, jakie są Wasze cele wagowe i żywieniowe...
Edytowany przez Golebica 2 stycznia 2022, 21:45
7 stycznia 2022, 00:49
U mnie dziś lipa. Miałam gości, nie jadłam śniadania, tylko skubalam wszystko co popadło, przy szykowaniu i po obiedzie zjadłam 3 kawałki ciasta... wody wypiłam może z pół litra... mam mega wyrzuty sumienia
Ach ja dziś tez wszystkie swoje założenia włożyłam miedzy bajki. Miało być coś tam o regularności? O jakimś zdrowym racjonalnym żywieniu?
dziś w menu:
- kawa z mlekiem
- kawa z mlekiem
- kubek pomidorowej w biegu
- kawa z mlekiem
- dwie tortille z grillowanym kurczakiem, mnóstwem warzyw i oczywiście majonezu -.-
nie miałam dziś kiedy jeść - jak dziecku stawiałam posiłek to sama sprzątałam, ogarnialam bo mieliśmy dziś gości. najchętniej teraz bym coś jeszcze wpieprzyla ale Wytrzymam aż zasnę.
jutro mamy nowy dzien ;)
7 stycznia 2022, 09:07
Ja wczoraj jedzenie miałam dość ogarnięte, szybki godzinny spacer w formie marszu też był, ale skusiłam się na chałwę i chipsy... Sukces taki, że tym razem zjadłam 1/3 opakowania chałwy i 2 garście chipsów, a nie całe opakowania na raz :/ Żałuję, że mój partner nie jest na diecie, mi byłoby łatwiej bo nie kusiłby zawartością swojego talerza, a jemu generalnie też by się przydało schudnąć i to dużo. 145 kg wagi przy wzroście 190 cm. Jest ogółem fajnie zbudowany przez sporą ilość pracy fizycznej i ruchu, kondychę też ma skubany lepszą niż niejeden szczupły, ale niestety brzuch jest spory przez alko i słabe żarcie, a to zagrożenie dla jego zdrowia nie oszukujmy się.
7 stycznia 2022, 13:29
Ja wczoraj jedzenie miałam dość ogarnięte, szybki godzinny spacer w formie marszu też był, ale skusiłam się na chałwę i chipsy... Sukces taki, że tym razem zjadłam 1/3 opakowania chałwy i 2 garście chipsów, a nie całe opakowania na raz :/ Żałuję, że mój partner nie jest na diecie, mi byłoby łatwiej bo nie kusiłby zawartością swojego talerza, a jemu generalnie też by się przydało schudnąć i to dużo. 145 kg wagi przy wzroście 190 cm. Jest ogółem fajnie zbudowany przez sporą ilość pracy fizycznej i ruchu, kondychę też ma skubany lepszą niż niejeden szczupły, ale niestety brzuch jest spory przez alko i słabe żarcie, a to zagrożenie dla jego zdrowia nie oszukujmy się.
spróbuj zachęcić partnera do wspólnej zmiany nawyków żywieniowych
mój partner jest podobnego wzrostu co twój i w ramach "wspomagania mnie" sam przy mnie nie je słodyczy itp z tym że my jeszcze razem nie mieszkamy. a waży jakies 112-114 kg wstyd, że ja grubsza... i też wygląda naprawdę dobrze. dużo wysiłku ma w pracy.
7 stycznia 2022, 14:00
Ja wczoraj jedzenie miałam dość ogarnięte, szybki godzinny spacer w formie marszu też był, ale skusiłam się na chałwę i chipsy... Sukces taki, że tym razem zjadłam 1/3 opakowania chałwy i 2 garście chipsów, a nie całe opakowania na raz :/ Żałuję, że mój partner nie jest na diecie, mi byłoby łatwiej bo nie kusiłby zawartością swojego talerza, a jemu generalnie też by się przydało schudnąć i to dużo. 145 kg wagi przy wzroście 190 cm. Jest ogółem fajnie zbudowany przez sporą ilość pracy fizycznej i ruchu, kondychę też ma skubany lepszą niż niejeden szczupły, ale niestety brzuch jest spory przez alko i słabe żarcie, a to zagrożenie dla jego zdrowia nie oszukujmy się.
spróbuj zachęcić partnera do wspólnej zmiany nawyków żywieniowych
mój partner jest podobnego wzrostu co twój i w ramach "wspomagania mnie" sam przy mnie nie je słodyczy itp z tym że my jeszcze razem nie mieszkamy. a waży jakies 112-114 kg wstyd, że ja grubsza... i też wygląda naprawdę dobrze. dużo wysiłku ma w pracy.
Wstyd to kraść kochana.
A mój to niestety taki uparciuch, że nie da sobie przetłumaczyć. Przekąski i słodkie je na szczęście bardzo, bardzo rzadko, ale kusi raczej tostami ociekającymi serem, boczkiem na kanapce, chlebkiem do zupy, schabem w panierce itp. Je po prostu jak typowy chłop. No i piwko, jego największa słabość. Liczę raczej na to, że jak już będę kiedyś super laską :P to trochę mi pozazdrości i sam coś ze sobą zrobi. Albo synek go zmotywuje.. Teraz go nie zmuszam, nie truje bo wiem sama po sobie, że do odchudzania i zmiany stylu życia trzeba dojrzeć. Jak samemu się nie ma tego w głowie, nie czuje się tego to takie namawianie nic nie da. Będę po prostu "świecić przykładem" mam nadzieję.
7 stycznia 2022, 18:27
Ja wczoraj jedzenie miałam dość ogarnięte, szybki godzinny spacer w formie marszu też był, ale skusiłam się na chałwę i chipsy... Sukces taki, że tym razem zjadłam 1/3 opakowania chałwy i 2 garście chipsów, a nie całe opakowania na raz :/ Żałuję, że mój partner nie jest na diecie, mi byłoby łatwiej bo nie kusiłby zawartością swojego talerza, a jemu generalnie też by się przydało schudnąć i to dużo. 145 kg wagi przy wzroście 190 cm. Jest ogółem fajnie zbudowany przez sporą ilość pracy fizycznej i ruchu, kondychę też ma skubany lepszą niż niejeden szczupły, ale niestety brzuch jest spory przez alko i słabe żarcie, a to zagrożenie dla jego zdrowia nie oszukujmy się.
spróbuj zachęcić partnera do wspólnej zmiany nawyków żywieniowych
mój partner jest podobnego wzrostu co twój i w ramach "wspomagania mnie" sam przy mnie nie je słodyczy itp z tym że my jeszcze razem nie mieszkamy. a waży jakies 112-114 kg wstyd, że ja grubsza... i też wygląda naprawdę dobrze. dużo wysiłku ma w pracy.
Wstyd to kraść kochana.
A mój to niestety taki uparciuch, że nie da sobie przetłumaczyć. Przekąski i słodkie je na szczęście bardzo, bardzo rzadko, ale kusi raczej tostami ociekającymi serem, boczkiem na kanapce, chlebkiem do zupy, schabem w panierce itp. Je po prostu jak typowy chłop. No i piwko, jego największa słabość. Liczę raczej na to, że jak już będę kiedyś super laską :P to trochę mi pozazdrości i sam coś ze sobą zrobi. Albo synek go zmotywuje.. Teraz go nie zmuszam, nie truje bo wiem sama po sobie, że do odchudzania i zmiany stylu życia trzeba dojrzeć. Jak samemu się nie ma tego w głowie, nie czuje się tego to takie namawianie nic nie da. Będę po prostu "świecić przykładem" mam nadzieję.
Jak już wytrzymasz ten pierwszy najtrudniejszy etap to tylko Cię wzmocni, ze takie kuszenie na Ciebie nie działa ;)
Mój mąż dostosowuje się zawsze do mnie wiec niby spoko ale wystarczy, ze wspomnę coś o chipsach to w 3 min zdobędzie 🤣
Dziś dobry dzien:
Owsianka z karobem i bananem
zupa pomidorowa
Kotlety z dorsza, z surówka z marchewki i z ziemniaczkami
A na kolacje planuje hummus z warzywami ;) bo to idealnie nadaje się do „podjadania”
7 stycznia 2022, 18:27
Ja wczoraj jedzenie miałam dość ogarnięte, szybki godzinny spacer w formie marszu też był, ale skusiłam się na chałwę i chipsy... Sukces taki, że tym razem zjadłam 1/3 opakowania chałwy i 2 garście chipsów, a nie całe opakowania na raz :/ Żałuję, że mój partner nie jest na diecie, mi byłoby łatwiej bo nie kusiłby zawartością swojego talerza, a jemu generalnie też by się przydało schudnąć i to dużo. 145 kg wagi przy wzroście 190 cm. Jest ogółem fajnie zbudowany przez sporą ilość pracy fizycznej i ruchu, kondychę też ma skubany lepszą niż niejeden szczupły, ale niestety brzuch jest spory przez alko i słabe żarcie, a to zagrożenie dla jego zdrowia nie oszukujmy się.
spróbuj zachęcić partnera do wspólnej zmiany nawyków żywieniowych
mój partner jest podobnego wzrostu co twój i w ramach "wspomagania mnie" sam przy mnie nie je słodyczy itp z tym że my jeszcze razem nie mieszkamy. a waży jakies 112-114 kg wstyd, że ja grubsza... i też wygląda naprawdę dobrze. dużo wysiłku ma w pracy.
Wstyd to kraść kochana.
A mój to niestety taki uparciuch, że nie da sobie przetłumaczyć. Przekąski i słodkie je na szczęście bardzo, bardzo rzadko, ale kusi raczej tostami ociekającymi serem, boczkiem na kanapce, chlebkiem do zupy, schabem w panierce itp. Je po prostu jak typowy chłop. No i piwko, jego największa słabość. Liczę raczej na to, że jak już będę kiedyś super laską :P to trochę mi pozazdrości i sam coś ze sobą zrobi. Albo synek go zmotywuje.. Teraz go nie zmuszam, nie truje bo wiem sama po sobie, że do odchudzania i zmiany stylu życia trzeba dojrzeć. Jak samemu się nie ma tego w głowie, nie czuje się tego to takie namawianie nic nie da. Będę po prostu "świecić przykładem" mam nadzieję.
Jak już wytrzymasz ten pierwszy najtrudniejszy etap to tylko Cię wzmocni, ze takie kuszenie na Ciebie nie działa ;)
Mój mąż dostosowuje się zawsze do mnie wiec niby spoko ale wystarczy, ze wspomnę coś o chipsach to w 3 min zdobędzie 🤣
Dziś dobry dzien:
Owsianka z karobem i bananem
zupa pomidorowa
Kotlety z dorsza, z surówka z marchewki i z ziemniaczkami
A na kolacje planuje hummus z warzywami ;) bo to idealnie nadaje się do „podjadania”
8 stycznia 2022, 12:28
Witajcie :) Byłam wczoraj z wizytą u taty, i miał na poczęstunek mandarynki i czerwone winogrona i orzechy włoskie... zjadłam chyba tonę mandarynek, i zrobiło się z 92,7 dziś 93,6 :-(
8 stycznia 2022, 13:30
Witajcie :) Byłam wczoraj z wizytą u taty, i miał na poczęstunek mandarynki i czerwone winogrona i orzechy włoskie... zjadłam chyba tonę mandarynek, i zrobiło się z 92,7 dziś 93,6 :-(
Na pewno to tylko chwilowy wzrost! ;)
a właśnie - jak często się ważycie?
8 stycznia 2022, 13:30
Witajcie :) Byłam wczoraj z wizytą u taty, i miał na poczęstunek mandarynki i czerwone winogrona i orzechy włoskie... zjadłam chyba tonę mandarynek, i zrobiło się z 92,7 dziś 93,6 :-(
Na pewno to tylko chwilowy wzrost! ;)
a właśnie - jak często się ważycie?
8 stycznia 2022, 13:40
Witajcie :) Byłam wczoraj z wizytą u taty, i miał na poczęstunek mandarynki i czerwone winogrona i orzechy włoskie... zjadłam chyba tonę mandarynek, i zrobiło się z 92,7 dziś 93,6 :-(
Na pewno to tylko chwilowy wzrost! ;)
a właśnie - jak często się ważycie?
Ja ważę się co tydzień w czwartek. Czasami kusi, aby zważyć się szybciej, ale nie ulegam pokusie :D