Temat: Aby do celu...

Jak co roku- z nowym rokiem- nowym krokiem, postanawiam schudnąć 😁😎 

Czy są tutaj chętne dziewczyny, które chcą pozbyć się nadmiernych kilogramów, ale też wymienić się doświadczeniem i okazać wsparcie, a kiedy trzeba, to i ustawić do pionu koleżanki, które schodzą z dobrych torów? 😉

Piszcie jakie macie postanowienia... ile ważycie, jakie są Wasze cele wagowe i żywieniowe...

Pasek wagi

Dzien dobry! ;)

Miałam codziennie wpisywać co jemy ale plany swoje a życie swoje. Moja córka np ostatnio nie planuje za bardzo spać więc ja chodzę jak zombie i próbuje przetrwać :D 

Dziś w menu: 

Owsianka z bananem, karobem i pastą kokosową 

Zupa krem na bulionie z indyka, z ziemniakami, brokułami i masłem migdałowym

Makaron z jakimś pesto z jarmużu - to się jeszcze klaruje w mojej głowie jakie będą dodatki ;) 

Pieczone boczniaki z sosem z jogurtu ;) 


Ćwiczeń na razie brak, jedynie spacery i noszenie berbecia :p 

Wiecie co, względem poprzedniego tygodnia schudłam 1,2 kg. Oczywiście cieszę się, ale z drugiej strony zastanawiam się czy to nie za szybko, czy czasem nie schodzę poniżej PPM... a stąd już krótka droga do efektu jojo, znam to z autopsji. Problemów z wagą nie miałam chyba tylko jako dziecko. Razem z dojrzewaniem przyszła nadwaga, w gimnazjum i na początku technikum ważyłam 80 kg, potem schudłam do tych moich ukochanych 62 kg i trzymałam je maks 3 lata, ale tylko dzięki temu, że więcej imprezowałam niż jadłam, wiadomo jak to jest jak się kończy 18 lat i wyprowadza od rodziców. I właśnie przez to, że nie jadłam przez ten czas nic konkretnego potem rzucałam się na jedzenie jak opętana, stąd szybki i gwałtowny wzrost do 96 kg. Teraz znowu jestem w tych cholernych 80 kg i jeśli źle to wszystko poprowadzę to znowu schudnę do tych 60 kg żeby znowu przytyć wszystko to co schudłam. Moje ciało niestety zaprogramowało sobie nadwagę i otyłość :/ 

Pasek wagi

czarovnicaa napisał(a):

Wiecie co, względem poprzedniego tygodnia schudłam 1,2 kg. Oczywiście cieszę się, ale z drugiej strony zastanawiam się czy to nie za szybko, czy czasem nie schodzę poniżej PPM... a stąd już krótka droga do efektu jojo, znam to z autopsji. Problemów z wagą nie miałam chyba tylko jako dziecko. Razem z dojrzewaniem przyszła nadwaga, w gimnazjum i na początku technikum ważyłam 80 kg, potem schudłam do tych moich ukochanych 62 kg i trzymałam je maks 3 lata, ale tylko dzięki temu, że więcej imprezowałam niż jadłam, wiadomo jak to jest jak się kończy 18 lat i wyprowadza od rodziców. I właśnie przez to, że nie jadłam przez ten czas nic konkretnego potem rzucałam się na jedzenie jak opętana, stąd szybki i gwałtowny wzrost do 96 kg. Teraz znowu jestem w tych cholernych 80 kg i jeśli źle to wszystko poprowadzę to znowu schudnę do tych 60 kg żeby znowu przytyć wszystko to co schudłam. Moje ciało niestety zaprogramowało sobie nadwagę i otyłość :/ 

Na samym początku może tez zejść woda czy zawartość jelit. Spróbuj wszystko zapisywać przez kilka dni, podliczyć i porównać z ppm ;)

madka.roku napisał(a):

Dzien dobry! ;)

Miałam codziennie wpisywać co jemy ale plany swoje a życie swoje. Moja córka np ostatnio nie planuje za bardzo spać więc ja chodzę jak zombie i próbuje przetrwać :D 

Dziś w menu: 

Owsianka z bananem, karobem i pastą kokosową 

Zupa krem na bulionie z indyka, z ziemniakami, brokułami i masłem migdałowym

Makaron z jakimś pesto z jarmużu - to się jeszcze klaruje w mojej głowie jakie będą dodatki ;) 

Pieczone boczniaki z sosem z jogurtu ;) 

Ćwiczeń na razie brak, jedynie spacery i noszenie berbecia :p 

ja nie spisuje jadłospisu, ale orientacyjnie liczę kalorie dzisiaj weszło około 1950 kcal malutki zapas jeszcze jest 

Pasek wagi

Ja wrzucam wszystko do Fitatu. Jest to dość mozolne, ale mam nadzieję, że z czasem co raz więcej produktów będę potrafiła ocenić mniej więcej na oko.

Pasek wagi

deszcz_slonce napisał(a):

madka.roku napisał(a):

Dzien dobry! ;)

Miałam codziennie wpisywać co jemy ale plany swoje a życie swoje. Moja córka np ostatnio nie planuje za bardzo spać więc ja chodzę jak zombie i próbuje przetrwać :D 

Dziś w menu: 

Owsianka z bananem, karobem i pastą kokosową 

Zupa krem na bulionie z indyka, z ziemniakami, brokułami i masłem migdałowym

Makaron z jakimś pesto z jarmużu - to się jeszcze klaruje w mojej głowie jakie będą dodatki ;) 

Pieczone boczniaki z sosem z jogurtu ;) 

Ćwiczeń na razie brak, jedynie spacery i noszenie berbecia :p 

ja nie spisuje jadłospisu, ale orientacyjnie liczę kalorie dzisiaj weszło około 1950 kcal malutki zapas jeszcze jest 

Ja właśnie nie liczę za bardzo 🙈 a spisuje na tej zasadzie, ze sama lubię popatrzeć co inni jedzą jak już brakuje pomysłów :D 

Przede mną jeszcze kolacja ale spać chodzę dopiero grubo po północy ;) 

madka.roku napisał(a):

deszcz_slonce napisał(a):

madka.roku napisał(a):

Dzien dobry! ;)

Miałam codziennie wpisywać co jemy ale plany swoje a życie swoje. Moja córka np ostatnio nie planuje za bardzo spać więc ja chodzę jak zombie i próbuje przetrwać :D 

Dziś w menu: 

Owsianka z bananem, karobem i pastą kokosową 

Zupa krem na bulionie z indyka, z ziemniakami, brokułami i masłem migdałowym

Makaron z jakimś pesto z jarmużu - to się jeszcze klaruje w mojej głowie jakie będą dodatki ;) 

Pieczone boczniaki z sosem z jogurtu ;) 

Ćwiczeń na razie brak, jedynie spacery i noszenie berbecia :p 

ja nie spisuje jadłospisu, ale orientacyjnie liczę kalorie dzisiaj weszło około 1950 kcal malutki zapas jeszcze jest 

Ja właśnie nie liczę za bardzo ? a spisuje na tej zasadzie, ze sama lubię popatrzeć co inni jedzą jak już brakuje pomysłów :D 

Przede mną jeszcze kolacja ale spać chodzę dopiero grubo po północy ;) 

ja ostatnio zasypiam dopiero około drugiej a wstać muszę o 7 także ciekawie nie jest... 

Pasek wagi

Witajcie 🙂

Melduję się, że żyję, jestem dalej grzeczna i jest spadek wagi 😁 Ale muszę Wam powiedzieć, że tylko pierwszy dzień był lajtowy, a każdy kolejny to póki co co raz większa walka 🙁 Wczoraj wieczorem mój mąż wziął sobie do łóżka czekoladę- skręcało mnie, ale nawet się do niego nie odwróciłam- także sukces 🙂

deszcz- słonce, ja zawsze miałam problem z zasypianiem, u mnie standard to 2.00 w nocy, wcześniej nie usnę choćbym leżała w łóżku od 20.00... a teraz po sylwestrze już w ogóle wybiłam się z rytmu i usypiam o... 4.00 nad ranem 😥😭😓 nie mogę się przestawić... w dzień chodzę nieprzytomna, a wieczorem ożywam... eh

Songbird, podziwiam że jeździsz na rowerze w taką pogodę- jam leń śmierdzący i nie chce mi sie 😁 ale za to w lato często wyruszamy na wycieczki rowerowe z mężem i dziećmi i robimy średnio 20 km 🙂 ja to bym mogła drugie tyle zrobić, tylko tyłek boli i potem kilka dni nie wsiądę na rower he he 🤪


czarwonica, gratuluję pięknego spadku 🤗 1,2 w tydzień to super wynik 🙂 Myślę, że jeśli jesteś na początku odchudzania, to zawsze są na dzień dobry spore spadki (przynajmniej ja tak mam), więc -przynajmniej w moim przypadku- to nie są za duże spadki. Później, już po miesiącu diety to chyba tak ok 0,7-0,8 kg na tydzień jest najbezpieczniej chudnąć.

Jak tam dziś u Was? Jak dieta? Co robicie na obiad?

Pasek wagi

Golebica napisał(a):

Witajcie ?

Melduję się, że żyję, jestem dalej grzeczna i jest spadek wagi ? Ale muszę Wam powiedzieć, że tylko pierwszy dzień był lajtowy, a każdy kolejny to póki co co raz większa walka ? Wczoraj wieczorem mój mąż wziął sobie do łóżka czekoladę- skręcało mnie, ale nawet się do niego nie odwróciłam- także sukces ?

deszcz- słonce, ja zawsze miałam problem z zasypianiem, u mnie standard to 2.00 w nocy, wcześniej nie usnę choćbym leżała w łóżku od 20.00... a teraz po sylwestrze już w ogóle wybiłam się z rytmu i usypiam o... 4.00 nad ranem ??? nie mogę się przestawić... w dzień chodzę nieprzytomna, a wieczorem ożywam... eh

Songbird, podziwiam że jeździsz na rowerze w taką pogodę- jam leń śmierdzący i nie chce mi sie ? ale za to w lato często wyruszamy na wycieczki rowerowe z mężem i dziećmi i robimy średnio 20 km ? ja to bym mogła drugie tyle zrobić, tylko tyłek boli i potem kilka dni nie wsiądę na rower he he ?

czarwonica, gratuluję pięknego spadku ? 1,2 w tydzień to super wynik ? Myślę, że jeśli jesteś na początku odchudzania, to zawsze są na dzień dobry spore spadki (przynajmniej ja tak mam), więc -przynajmniej w moim przypadku- to nie są za duże spadki. Później, już po miesiącu diety to chyba tak ok 0,7-0,8 kg na tydzień jest najbezpieczniej chudnąć.

Jak tam dziś u Was? Jak dieta? Co robicie na obiad?

Dzień dobry 😁

Basen był rano 50*25 m = 1250 m w około 47 minut 

Taśmy od fizjoterapeutki na szczęście mi się nie odkleiły z uda

Obiad dzisiaj u nas ciemny makaron , dużo cebuli , pieczarek, papryka i pomidory z puszki , pierś z kurczaka 

Podwieczorek kefir z truskawkami 

Kolacja sałatka z serem feta i kawałek ciemnego pieczywa 

Ważenie mam w przyszłym tygodniu 

Miłego popołudnia 


ja jadłam dziś na obiad domowego kebaba z dużą ilością warzyw, trzymam rygor, dziś 100 gram mniej hehe

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.