- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2020, 19:19
Witam wszystkich. Jutro otrzymam dietę Vitalii i od soboty zaczynam odchudzanie. Jestem otyła, ważę 115 kg w tej chwili przy wzroście 173cm. Zamierzam schudnąć starą, dobrą metodą CICO (Calories in, calories out), czyli deficyt kaloryczny plus więcej ruchu. Żadnych wariackich pomysłów typu głodówki, diety sokowe itp.
Byłoby super, gdyby kilka osób przyłączyło się do mnie dla wzajemnego wsparcia i motywacji. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za sukcesy!
10 sierpnia 2020, 14:47
Mi do 1 stopnia brakuje 2.5 kg. Denerwuje mnie to że mój cel 69 kg jest już przełożony na nowy rok. Ostatnio mało postępów u mnie. Od czwartku jadę nad może. Trochę się boję co to będzie. Jadę ze znajomymi więc pewnie alkohol wjedzie, a później trudno mi utrzymać silna wolę. Macie jakieś porady dla mnie jak w miarę dietetyczne spędzić ten wyjazd?
Ja jak już chcę się napić jakiegoś alko na diecie to wybieram białe wino z kupą kostek lodu. W wielu południowych krajach wino rozcieńcza się wodą. Czerwone z wodą mi zupełnie nie smakuje. Ale takie białe półsłodkie z lodem już tak. ;)
Edytowany przez Fandorin 10 sierpnia 2020, 14:48
11 sierpnia 2020, 09:04
Witam! Dawno mnie nie było :D Gratuluje wszystkim spadków :D U mnie w czwartek był wzrost o 1,2 kg. Jednak mam ssanie na jedzenie plus opuchnięta jestem na maksa.
Rower kupiłam - kocham go :D Wcześniejszy był dobry, kupiłam go w markecie, jednak nie lubiłam jeździć rowerem, bo wiecznie zmęczona, tyłek, nogi bolały, zasapana dojeżdżałam do pracy.
Teraz do pracy jadę 35min. (9km) i może trochę spocona jestem, ale teraz jazda to sama przyjemność, nie jestem zmęczona, zasapana i śmigam jak jaskółka :D Dziennie robię min. 18 km (z pracy i do pracy) jednak na ogół jest to ponad 20 km.
W piątek przekroczyłam nawet 40 km.
W weekend nie jeździłam bo za gorąco, nie szło wytrzymać, nic się nie chciało :D
Teraz to smakują lody i zimne piwko - i pewnie to te przyczyna mojej opuchlizny (mimo że tylko sobota była szalona bo grill rodzinny był).
Jednak trzymam się w kupie, nie odpuszczam, wracam od za każdym wyskokiem na dobre tory.
Teraz zaczynam pić yerba mate regularnie - wcześniej tylko z doskoku jak była potrzebna duża dawka energii, zobaczymy czy pomoże :D
11 sierpnia 2020, 10:03
Renata, jeśli tak będziesz jeździć plus dietę trzymać, to sadło samo spadnie! Super!
Fandorin, ja niedawno przeliczyłam i ku mojemu zdumieniu, cała butelka białego wina wytrawnego (słodkich nie lubię) ma mniej kcal niż 2 piwa! 450 kcal w butelce wina, 500 kcal w 2 butelkach piwa. To było dla mnie jak objawienie 😁🙉
Za chwilę wyruszam na moje marszobieganie, 6 km samo się nie zrobi 😉
11 sierpnia 2020, 15:03
Hej, życzę wszystkim powodzenia :) Ja w trakcie redukcji, póki co udało mi się ze 108 kg. do 90/170 cm. wzrostu :)
11 sierpnia 2020, 16:47
demzz, pięknie już schudłaś! Ile czasu Ci to zajęło?
Edit. Ok już doczytałam w Twoim wątku. Super wynik!
Edytowany przez Kate110 11 sierpnia 2020, 16:53
11 sierpnia 2020, 17:00
demzz, pięknie już schudłaś! Ile czasu Ci to zajęło?Edit. Ok już doczytałam w Twoim wątku. Super wynik!
Dziękuję Kochana za cudowne słowa ♥
11 sierpnia 2020, 18:50
Ja jestem :)
Czytam, ale ostatnio wiecznie zalatana, na szczęście od jutra urlop! W piątek do Polski, jeśli nie ogłoszą kwarantanny (w PL albo w UK, Boris lubi nas zaskakiwać czasem🙄)
Stanęłam z ciekawości na wadze dziś, spadek jest, ale na oficjalny wynik poczekam do czwartku. A spadek być musi, bo u mnie od tygodnia upały i nawet się człowiekowi jeść nie chce.
Kate, patent na wino znam, wytrawne z lodem i wodą sodową chętnie piję. Czerwone też lubię, ale do czerwonego nic nie dolewam;)
11 sierpnia 2020, 19:37
Ja w lecie białe schłodzone, od jesieni czerwone 😁 ale teraz na diecie to już tylko w weekendy sobie pozwalam, a i to nie zawsze
11 sierpnia 2020, 20:38
hej dziewczęta, ja chyba mam jakiś kryzys... no normalnie egzystencjalny-motywacyjny...
niby wszystko ok, ale przez te upały, pracę, przeprowadzkę, remonty jakoś nie mogę się skupić na diecie
zamiast przemyślenia co jutro zjeść, to spędzam czas w marketach budowlanych
dobrze że piątek mam wolny (zamknęli nam firmę, żeby oddać 15stego) to może jakoś się ogarnę... chyba, że mi mąż przedstawi listę zadań do załatwienia 😂😊