- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2020, 19:19
Witam wszystkich. Jutro otrzymam dietę Vitalii i od soboty zaczynam odchudzanie. Jestem otyła, ważę 115 kg w tej chwili przy wzroście 173cm. Zamierzam schudnąć starą, dobrą metodą CICO (Calories in, calories out), czyli deficyt kaloryczny plus więcej ruchu. Żadnych wariackich pomysłów typu głodówki, diety sokowe itp.
Byłoby super, gdyby kilka osób przyłączyło się do mnie dla wzajemnego wsparcia i motywacji. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za sukcesy!
10 lipca 2020, 20:53
Na plusie i obecnie mam to serdecznie w dupie. Życie mi się wali
10 lipca 2020, 21:05
Na plusie i obecnie mam to serdecznie w dupie. Życie mi się wali
:( przykro mi, cokolwiek się dzieje, niezależnie czy to rodzina / partner / praca czy zdrowie
10 lipca 2020, 21:29
Ja wody jakoś specjalnie nie pilnuje ilościowo. Jeśli rano wstajesz i masz pełny pęcherz to znaczy, że nie jesteś odwodniona i pijesz odpowiednią ilość. Ale częste picie wody / płynów podkręca metabolizm. Jeśli dodatkowo pijesz z lodem, to trochę spalisz trochę kalorii na jej ogrzanie.
10 lipca 2020, 22:14
Ja z kolei piję dużo wody, ale często też chodzę do toalety. Czasami w nocy budzę się na siku :/ myślę że dziennie tak 2.5 litra to wypije samej wody. Jedynie z piciem wody problemów nie mam :D dzisiaj byłam na siłowni, zrobiłam interwał na rowerze, marszobieg na bieżni i trochę poćwiczyłam na maszynach. Zauważyłam że u mnie najlepiej sprawdza się brak czasu na myślenie o jedzeniu. Jak siedzę w domu cały dzień po pracy to zawsze na coś ochota przyjdzie.
10 lipca 2020, 22:14
:( przykro mi, cokolwiek się dzieje, niezależnie czy to rodzina / partner / praca czy zdrowieNa plusie i obecnie mam to serdecznie w dupie. Życie mi się wali
CourtneyJ, podpisuję się, bo Fandorin dobrze to ujęła, życzę szybkiego powrotu do normalnego życia, cokolwiek to oznacza. Będzie lepiej. A jak chcesz, to pisz, my wysłuchamy, czy poradzimy, nie wiem, ale wirtualne uściski będą na pewno!
No i odpowiedzi zbiorowe, bo się kobiety rozpisałyście...
Wody staram się pić 2 litry dziennie. Wolę gazowaną, taką piję. Soki od czasu do czasu, może na tydzień wychodzi szklanka (dodaję do koktajli owocowych), napoje gazowane od święta jedynie. Kawa to mój nałóg, ale odkąd siedzę na przymusowym urlopie, jedna dziennie mi wystarcza.
IF (16:8) u mnie się sprawdza. 5 dni w tygodniu solidnej diety, 1 cheat day*, jeden dzień luźniejszy, ale bez szaleństw), plus liczę kalorie, żeby nie przesadzać ;) Ale, jak już kiedyś pisałam, nigdy nie byłam osobą, która je rano wielkie śniadania, więc taka dieta mi pasuje. No i jednym z moich największych złych nawyków było jedzenie śmieci na noc, a IF pomaga mi to kontrolować. Efekty są, nie jakieś spektakularne - ale są solidne, no i przede wszystkim głodna nie jestem, dietę mogę sobie dopasować jak chcę, no i powoli do przodu!
11 lipca 2020, 19:43
iLoveZombies, dałaś mi do myślenia tym IF. Przeglądałam to z moją mamą, i już wiemy dlaczego mój ojciec jest taki szczupły. Śniadanie je o 8.00, kolacje o 18.00, a potem już nic.
U mnie dalej zastój, żadnych spadków wagi, więc jeśli nic się nie ruszy rozważę chociaż 14h przerwy.
U mnie jutro koniec luksusów - wsparcia mamy u której gościłam przez ostatnie 3 tygodnie. wracam z wczasów do domu i będę musiała radzić sobie sama z dietą. No ale chyba czas odciąć się od pępowiny ;):)
11 lipca 2020, 22:17
Fandorin, u mnie IF działa chyba właśnie dlatego, że mam wyznaczony czas na jedzenie ;) No i ciężko było mi dawniej kontrolować podjadanie wieczorami. Do tego liczenie kalorii i powoli sobie chudnę. Czekam też na ten nieszczęsny zastój, bo wiem z doświadczenia, że prędzej czy później mnie dopadnie.
A co do jedzenia u mamy, w sierpniu odwiedzam rodziców, już teraz wiem że z dietą będzie słabo;)
12 lipca 2020, 17:32
Fandorin, u mnie IF działa chyba właśnie dlatego, że mam wyznaczony czas na jedzenie ;) No i ciężko było mi dawniej kontrolować podjadanie wieczorami. Do tego liczenie kalorii i powoli sobie chudnę. Czekam też na ten nieszczęsny zastój, bo wiem z doświadczenia, że prędzej czy później mnie dopadnie. A co do jedzenia u mamy, w sierpniu odwiedzam rodziców, już teraz wiem że z dietą będzie słabo;)
Coś mi dzisiaj drgnęło, więc na razie nie zmieniam sposobu działania. Ale będę pamiętać o IF, w razie następnego kryzysu.
U mnie to właśnie z mamą dużo łatwiej - pełna mobilizacja, i podejście, a to jak się odchudzasz to ja też może z tobą zrzucę ze dwa kilo. Więc nie było żadnych pokus. :)
Teraz z mężem może być trochę trudniej, ale na razie deklaruje współpracę. Chociaż kiedy mu dzisiaj powiedziałam, że będę na diecie co najmniej do 1 maja następnego roku, to trochę się zdziwił i zrobił minę motywacyjną „akurat już to widzę”. Co działa na mnie najlepiej na świecie.
Mam nadzieję, że u was weekend w porządku. Kiedy się w końcu ważymy - w poniedziałki, czy czwartki?