Temat: Gruba zaczyna od soboty

Witam wszystkich. Jutro otrzymam dietę Vitalii i od soboty zaczynam odchudzanie. Jestem otyła, ważę 115 kg w tej chwili przy wzroście 173cm. Zamierzam schudnąć starą, dobrą metodą CICO (Calories in, calories out), czyli deficyt kaloryczny plus więcej ruchu. Żadnych wariackich pomysłów typu głodówki, diety sokowe itp. 

Byłoby super, gdyby kilka osób przyłączyło się do mnie dla wzajemnego wsparcia i motywacji. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za sukcesy!

Pasek wagi

Fandorin, wiem coś o tym czekaniu, ja chcę w czwartek zobaczyć wagę dwucyfrową, 9 z przodu, której nie widziałam od dawna (marzec zeszłego roku chyba ostatnio, w trakcie diety, którą najwyraźniej elegancko olałam). No i czekam.

Dziś dieta utrzymana, długi spacer zaliczony, jest dobrze! 

Ja wczoraj wracałam z naszej głuszy przez pół Polski, cały dzień w samochodzie, więc niestety na obiad wsiadł Mcdonald. Ale dziś utnę trochę kalorii, żeby się limit zgadzał. 

Ja też mam teraz trzeci tydzień, mam nadzieję na brak zastoju i chociaż malutki spadek. Zobaczymy w piątek. 

Ale powiem Wam, że jestem dumna. To były chyba pierwsze wakacje w moim życiu, podczas których zaliczyłam spadek wagi, a nie wzrost :)

Pasek wagi

iLoveZombies napisał(a):

Fandorin, wiem coś o tym czekaniu, ja chcę w czwartek zobaczyć wagę dwucyfrową, 9 z przodu, której nie widziałam od dawna (marzec zeszłego roku chyba ostatnio, w trakcie diety, którą najwyraźniej elegancko olałam). No i czekam.Dziś dieta utrzymana, długi spacer zaliczony, jest dobrze! 

Jak mi się marzy dwucyfrowa waga! Od bardzo dawna nie widziałam 9 z przodu...

Pasek wagi

Ja mam kryzys, nie ćwiczę wogole, tylko pilnuje kalorii i robię body wrapping. 

Ważę się codziennie, mam już lekką paranoję. 

Courtney, nie łam się - ja też codziennie się ważę i chyba to zmnienię, bo też mi skrzywienie wychodzi. Wczoraj miałam naprawdę kiepski dzień z kręgosłupem, tak że nawet nie miałam siły jeść. Rano waga 89,8! 8 z przodu, przekroczona bariera dźwięku - i teraz pierwsza myśl - odwodnilam się i jutro znowu będzie powyżej 9.
Chwile mi zajęło, żeby punkąć się w głowę. I choć pewno trochę się odwodniłam, dzisiaj sobie obiecałam, że sumiennie zjem wszystkie kalorie. Nawet zjadłam karnie kostkę ciemnej czekolady, którą miałam w diecie. I piję wodę namiętnie, licząc się z tym, że jutro znowu będzie 90+.
Ale body wrapping... hmm.. brzmi bardzo sympatycznie i chyba wprowadzę ten plan w życie wieczorem- z BingoSpa z polecenia z naszego forum :p

Kate, gratulacje wakacyjnych spadków! McDonalda nie gratuluję..... :p;):D ale wiem, że się dobrze prowadzisz i zbilansujesz dzisiaj. :)

ILoveZombies, W Twoim tempie szybko zobaczysz 9 z przodu. Co jest ważne to też wymiary, a ty się dużo ruszasz, mięśnie ci się wzmocnią, zaczyną Ci dobrze spalać wszystko i waga Ci też poleci. Zobaczysz, przegonisz nie jedną z nas. 

Pasek wagi

U mnie laski bywa różnie, jeden dzień idealnie, a kolejnego zjem coś słodkiego kilka cukierków. Nie potrafię sobie odmówić. Miałam nadzieję w piatek też zobaczyć 8 z przodu, ale marnie to widzę. Wczoraj na obiad miałam pstrąga tęczowego z pieczonymi batatami. Było tak pyszne, że nadziwić się nie mogłam. Tym bardziej że kiedyś rybę jadłam tylko w panierce, a tutaj piekłam w papierze na patelni. Jutro obiecuje pójść na siłownię i porządnie się zmęczyć, za te dzisiejsze cukierki! Pozdrawiam Was cieplutko, miło się czyta te nasze rozmowy :) 

Pasek wagi

Ja też przeszłam ewolucję w moim podejściu do ryby, kiedyś tylko i wyłącznie paluszki rybne;) teraz uwielbiam taką pieczoną w folii z warzywami, z tym, że ja robię filety, bo dłubanie mnie wkurza (smiech)

Kupiłam sobie taką książkę wczoraj i naprawdę polecam Wam. Dobrze się czyta i jakoś tak motywuje do działania. 

Pasek wagi

Ja ryby uwielbiam, zamordować mogę za dobrego pstrąga ;)

Fandorin, dzięki za słowa otuchy. U mnie ta bariera dźwięku jest o 10 kilo wyższa, ale czekam z utęsknieniem na pewny wynik, nie żadne 99.9 haha, chociaż przyznaję że nawet to mnie zadowoli.

Nabrałam dziewczyny nowej motywacji, otóż postanowiłam zrobić porządek z sukienkami.. 

Mam ich 16. Kilka imprezowo-okazyjnych, kilka na co dzień, kilka pomiedzy. Z czystym sumieniem zalożyłabym dziś trzy (no, cztery, ale sukienki świątecznej w Mikołaje nie liczę...). Z dobrą bielizną ściągającą może dwie kolejne. Zostaje 10, które kiedyś pasowały, a dziś, szkoda gadać. Trzy nigdy nie noszone, jedna jeszcze z metkami. No i najzwyczajniej mi szkoda tych fajnych ciuchów, których z własnej winy nie mogę nosić. Walczę dalej, chociaż dziś mam lenia niemożliwego, ale się zmuszę (smiech)

stupidcupid, ja słodycze jem, jak mam ochotę. Tyle że ilość jest mniejsza, niż dawniej. Ale znam siebie, chyba w końcu zaczęłam uczyć się na błędach, i wolę zjeść jedno ciastko, niż wciągnąć całą paczkę, jak mnie załamanie dietowe dopadnie. 

U mnie minął trzeci tydzień, na wadze -3,1 kg. Cellulit pięknie znika. Jak ktoś mi powie, że kremy antycelulitowe nie działają, to mu przegryzę aortę. Szlag mnie trafia, że wierzyłam w takie opinie z netu, a mogłam pozbyć się go już dawno. Smaruję się dwa razy dziennie, wymiennie 4Lift Skin, Lirene Mezoterapia i Tsubaki Slim Body Japońska Endermologia. Obwodów nie mierzę, ale 3 tygodnie temu nie wchodziłam w ulubioną sukienkę, a teraz bez problemu i dobrze leży. Mam wrażenie, że optycznie znacznie więcej ubyło niż wskazywałaby na to waga. Zdjęcia porównawcze wrzucę do pamiętnika po miesiacu, czyli 20 lipca.

izazdo, super wynik, tylko tak dalej! Ja się nie smaruję, ale za to szczotkuję na sucho i skóra jest po tym super.

iLoveZombies, ja robię porządki w szafie regularnie co pół roku i wszystko, co nie pasuje oddaję. Ale zostawiłam ostatnio kilka motywacyjnych ciuchów: jedne "chude" dżinsy i jedne piękne, lniane letnie spodnie, których nigdy jeszcze nie miałam na sobie, bo są w rozmiarze 40.... w przyszłym roku będę w nich śmigać ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.