- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2020, 19:19
Witam wszystkich. Jutro otrzymam dietę Vitalii i od soboty zaczynam odchudzanie. Jestem otyła, ważę 115 kg w tej chwili przy wzroście 173cm. Zamierzam schudnąć starą, dobrą metodą CICO (Calories in, calories out), czyli deficyt kaloryczny plus więcej ruchu. Żadnych wariackich pomysłów typu głodówki, diety sokowe itp.
Byłoby super, gdyby kilka osób przyłączyło się do mnie dla wzajemnego wsparcia i motywacji. Pozdrawiam wszystkich i trzymam kciuki za sukcesy!
25 czerwca 2020, 23:22
Fandorin - dziękuje, chyba to jest jednak głód. Jutro spróbuję jeść trochę więcej objętościowo
25 czerwca 2020, 23:46
Kiedy mam takie dni, że faktycznie jestem głodna, to po prostu jem :), tyle że są to jakieś zdrowe tłuszcze, najczęściej w formie przekąski: orzechy, masło orzechowe, tłusty ser, avocado itp. Tłuszcze sprawiają, że dłużej czuję się syta po posiłku, z tym, że ja odchudzając się, staram się przestrzegać diety keto + IF. No i pamiętam też o suplementacji, przede wszystkim potas, cynk, D3+K2, chrom, magnez + B6...
Edytowany przez Gbura 25 czerwca 2020, 23:46
25 czerwca 2020, 23:56
Mój ulubieniec z Youtuba, Greg Doucette (polecam jego filmiki, jeśli znacie angielski) twierdzi, że przede wszystkim jeść tzw low-calorie dense foods, tzn takie jedzenie, które jest niskokalorycznew stosunku do objętości, czyli głównie warzywa i owoce. Kiedy robię sobie sałatkę z diety Vitalii, to zawsze przestrzegam gramatury takich rzeczy jak oliwa, ser, kasza itp, ale ładuję masę sałaty, ogórka, papryki, bo to żadne kalorie, a zapycha. Większość owoców też jest niskoksloryczna, a są pyszne do tego :)
Jutro ważenie, więc idę spać. Buziaki laski, trzymamy się!
26 czerwca 2020, 06:25
Cześć!
Spałam trzy godziny dziś, nie mogłam usnąć. Paskudna noc.
Wyczytałam w internecie, że za takie napady głodu poza zbyt mało kaloryczną dietą może odpowiadać nadmiar cukru. To by się zgadzało, w tym tygodniu w diecie mam codziennie po dwie słodkie rzeczy - przekąski i drugie śniadania to owoce lub koktajle owocowe. Przy jednym słodkim i wytrawnym śniadaniu problemu nie było, także dziś zamiast planowanej komosanki z owocami i kakao będzie jajecznica, a zamiast banana z miodem i sezamem będzie koktajl truskawki - szpinak - banan - mleko roślinne.
Sprawdzimy! :-)
Jak ważenie??
Laski, macie zdjęcia początkowe? Będzie super pamiątka, takie porównanie
Edytowany przez 26 czerwca 2020, 06:27
26 czerwca 2020, 09:29
Hej kobitki,
Za mną też nieprzespana noc, najpierw nie umiałam zasnąć, potem śniły mi się głupoty 🙄 do tego duszno jak nie wiem, no i mamy zero odpoczynku.
CourtneyJ, zdjęcia mam, narazie schowane w czeluściach telefonu, porównać się zamierzam przy -15 kilo.
Fandorin, twój trik z warzywami na przekąskę przypomniał mi o moim pierwszym i ostatnim podejściu do diety kapuścianej. Mama, ja i siostra, zdecydowane na gubienie kilogramów, zaczynamy dietę. Gar zupy ugotowany, w imię idei, że jak człowiek głodny, to zupę będzie jeść. Inne posiłki też były, ale mało i z tego co pamiętam, dość biednie. Wszystkie doszliśmy do wniosku, że dieta jest skuteczna, bo ludzie wolą nie jeść nic, niż tą nieszczęsną zupę (mdłe warzywa w wodzie.. przypraw chyba tam nie było prawie wcale). Wytrzymałyśmy dwa dni, na całe życie zraziłam się też do diet jednoskładnikowych (nie ma tego złego...)
No i mam pytanie... jaka jest najgłupsza dieta, na której byłyście?
26 czerwca 2020, 10:16
CourtneyJ, iLoveZombies - jeśli chodzi o spanie, to często nie chudniemy (ja nie chudnę;) właśnie przez brak zdrowego snu nocnego, więc łykam Ashwagandhę, piję melisę itp.. Generalnie sen to mój priorytet, wyprzedza nawet dietę. Co do cukru, to CourtneyJ pewnie masz rację - ja nie używam, jeśli już mam ochotę na coś słodkiego, to sięgam po erytrol lub ksylitol. Ograniczam też owoce, ale teraz głównie truskawki i jagody. Zamiana słodkich dań z diety na wytrawne brzmi rozsądnie, zwłaszcza gdy akurat nie masz jakiegoś wyjątkowego apetytu na "coś słodkiego". Daj znać, czy napady głodu ustaną.
Zdjęcia mam, ale mnie chyba nie motywują (jeszcze?) jakoś specjalnie.
Co do głupich diet, to może ryżowa, ale inicjatorką była moja ówczesna Współlokatorka - ja byłam tylko i aż grupą wsparcia. Muszę przyznać, że teraz wspominam ten czas z dużym sentymentem, ale monodiety to hmm... iLoveZombies dobrze to określiłaś: w pewnym momencie człowiek odkrywa, że post jest jednak niedocenianą w życiu codziennym "opcją żywieniową".
26 czerwca 2020, 11:04
najgłupsza: Gaca
Bardzo duży deficyt kaloryczny - dziennie po 700-800 kcal. Schudłam na tej diecie dwa razy ponad 10kg w mniej niż 10tyg. Dieta nie do wytrzymania na dłuższą metę. Odrobiłam po 15kg.
26 czerwca 2020, 12:43
najgłupsza: GacaBardzo duży deficyt kaloryczny - dziennie po 700-800 kcal. Schudłam na tej diecie dwa razy ponad 10kg w mniej niż 10tyg. Dieta nie do wytrzymania na dłuższą metę. Odrobiłam po 15kg.
Moja kumpela była u Gacy. Schudła ze 111kilogramkw na 54 / 160 cm. W dziesięć miesięcy.
Po pół roku, mimo przestrzegania tego całego protokołu wyjścia z diety miała już 90 kilo na wadze, chyba po roku (może półtora, nie pamiętam) miała już 130(!!).
Teraz męczy się z każdym kilogramem, jest ponad 100, chudnie w slimaczym tempie za to widać, że ma ogromną różnicę w samopoczuciu i zdrowiu. Bardzo za nią trzymam kciuki.
Moja najgłupsza.. byl Dukan, byk post dr Dąbrowskiej pełen X2 (z 97 kilo na 65), były głodówki... Mnóstwo tego było. Miałam też epizod jak to lekarz stwierdziła anoreksji bulimicznej (chyba najmilej to wspominam mimo wszystko, jadłam mało, ćwiczyłam bardzo dużo, brałam środki przeczyszczające i energetyki).
Miałam też w swoim życiu już momenty, gdzie potrafiłam zjeść 2x familijną margerite na raz plus litr Pepsi, a na deser całe opakowanie kinder czekoladki.
To było akurat w stadiach depresji.. bo tak, leczyłam depresję. Miałam bardzo zaawansowane stadium.
Jest taki lek na napadowe obżarstwo, też antydepresant, fluoeksytyna. Muszę Wam się przyznać, że w dużej mierze właśnie jemu zawdzięczam uwolnienie się od napadów obżarstwa. Teraz nie biorę nic i chyba trzy miesiące temu miałam duży apetyt, ale już nie taki, gdzie po dwóch godzinach jedzenia, żarcia, okazuje się że zjadłam ponad 20 tys kcal
Teraz zaczęłam słuchać swojego organizmu, wreszcie pokochałam siebie i nie mam już w głowie przekonania, że muszę schudnąć dla kogoś. Dla faceta, dla pracy, dla kariery.
Nie mam w końcu faceta, żaden ciekawy też się w okolicy nie kręci, odcięłam się od WSZYSTKICH ZNAJOMYCH i sprawdzam powoli kto się odezwie sam z siebie, kariera zwolnila bo koronawirus (chociaż walczę by się utrzymać na rynku jako firma i nawet się udaje ❤️).
Ale się rozgadałem!
26 czerwca 2020, 15:48
Uwaga uwaga, po trzech dniach ssania w żołądku mamy odmianę. Na śniadanie zamiast komosanki na słodko zjadłam jajecznicę plus pomidor plus kromka chleba bezglutenowego (też glutenu unikam, poza tym, że jestem wege) z dwóch zalecanych. Drugie zamiast banana zapiekanego banan, ale w koktajlu ze szpinakiem i truskawkami, obiad makaron z zielonego groszku z tofu i z pomidorami (też dieta vitalii, tylko makaron zamiast pełnoziarnisty to roślinny) i uwaga uwaga uwaga... ZERO GLODU! ZERO!! ZERO SSANIA W BRZUCHU!!
KALORII zjedzone póki co 1500 z 1800 wymaganych. Wszystko ważyłam, wszystko zapisałam, co do grama.
Jednak najlepszym wyjściem dla mnie jest obcinać cukry do totalnego minimum. Żadnych rodzynek, żadnych czekolad, kakao, miodu, bo jednak to mi akurat szkodzi.
Edytowany przez 26 czerwca 2020, 15:49
26 czerwca 2020, 16:08
Oj jaka smutna historia tej Twojej koleżanki - takie maksymalne huśtawki wagi. Co ciekawe mnie na Gace namówiła mama, bo ktostam w rodzinie miał dobre efekty (potem oczywiście odrobił). Dlatego właśnie boje się tego, że znowu schudnę jakąś dyszkę, poczuję się lepiej i odrobię 15. No ale pomartwię się o to później.
Courtney, Super, że poradziłaś sobie z największymi problemami. Często słyszałam, że antydepresanty idą w parze z przybraniem na wadze. Jak było u ciebie?
Na lżejszą nutę: O ważenie po pierwszym tygodniu jakoś się bardzo nie boję, bo dzisiaj byłam u fryzjera i pozbyłam się co najmniej 20cm włosów z długości, tak że trochę ubędzie. No i chyba zrobię sobie te fotki i się obmierzę, żeby mieć potem jakieś porównanie.
Zmieniłam sobie ważenie z soboty na czwartki - bo macie rację, że z zakupami na następny tydzień będzie łatwiej.