- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2020, 15:51
Nie wiem czy mam płakać czy się śmiać. W ogóle nie czuję się na swoją wagę. Po prostu jestem zmęczona i chce mi się spać. Bolą mnie plecy. Nie wiem jak zacząć jakąś aktywność fizyczna jak tu jest jeszcze ten koronowirus.... Znowu jakieś wymówki. Ale muszę schudnąć. Choć 10 kg. Niech to będzie 1 cel. A jak wy? Może się dołączycie?
2 kwietnia 2020, 18:20
Ja pod koniec stycznia zabrałam się za zbędę kilogramy. Zaczęłam z wagą 74 kg przy wzroście 170 cm. Dzisiaj ważę 69,8 kg (jest to moje drugie podejście, w zeszłym roku zrzuciłam 4 kg, ale problemy zdrowotne jakoś mnie dobiły i dałam sobie spokój).Co robię? Ćwiczę z Moniką Kołakowską ok. 5 razy w tygodniu, codziennie spaceruję z psem ok. 4000- 5000 tys. kroków i ograniczyłam słodycze. Nic więcej. Nie mam żadnej diety, jem to, co gotuję dla wszystkich. Praca biurowa 40 h w tygodniu. Przykładowy jadłospis z wczoraj: I śniadanie: 2 kromki razowca z masłem i serkiem twarogowym+ pół papryki czerwonejII śniadanie: banan i kilka orzechów laskowychobiad: makaron jasny z sosem bolonese ( jakieś 8 łyżek wszystkiego)kolacja: kromka razowca z masłem+ jajko+ kilka plastrów pomidora.Nie liczę i nie ważę niczego. Jem tak, aby się najeść, ale nie przejeść.Do tego wypiłam 3 duże kubki zielonej herbaty bez cukru, 1 litr wody i kubek kawy z jedną łyżeczką cukru.Jak mam małego gołda, sięgam po jakieś warzywa, najczęściej papryka lub ogórek, w wersji świeżej, albo ze słoika.Największy problem miałam ze słodyczami, które pochłaniałam w ilościach hurtowych. Teraz jem jak człowiek, bo słodycze są dla ludzi, tylko ja miałam do nich chore podejście.Czy polubiłam ćwiczenia? Nie, ale nie rozmyślam nad tym. Idę i robię.Czasami nie trzeba gotować specjalnych posiłków, tylko zmniejszyć ilość, coś wyeliminować, a co najważniejsze zacząć się ruszać.Oczywiście, coś co u mnie działa, może z różnych względów nie zadziałać u Ciebie.Trzymam za Ciebie kciuki, małymi kroczkami do przodu. Nie frustruj się, jeśli spadki będą małe, zawsze to krok do przodu.Pozdrawiam :-)
Twoje menu wyglada na głodówkę
2 kwietnia 2020, 18:30
A ja właśnie wróciłam z spaceru z psami i wyłączam krokomierz. 8500 kroków a nawet nie czuję zmęczenia. Tylko co z tego jak ręce mam tak słabe ze nawet rozciąganie i je czuje. Robię tu ćwiczenia na vitali i... Nie powiem żeby było mi łatwo bo boli... A pomyśleć że kiedyś jak chodziłam na siłownię to było mi ciągle mało i ćwiczyłam jeszcze z obciążeniami żeby czuć... A tu machanie ręka boli. Ale wrócę do tamtej formy. Stopa nie boli. Kolano też nie. To ten czas kiedy o kontuzji czas zapomnieć
2 kwietnia 2020, 19:12
A ja właśnie wróciłam z spaceru z psami i wyłączam krokomierz. 8500 kroków a nawet nie czuję zmęczenia. Tylko co z tego jak ręce mam tak słabe ze nawet rozciąganie i je czuje. Robię tu ćwiczenia na vitali i... Nie powiem żeby było mi łatwo bo boli... A pomyśleć że kiedyś jak chodziłam na siłownię to było mi ciągle mało i ćwiczyłam jeszcze z obciążeniami żeby czuć... A tu machanie ręka boli. Ale wrócę do tamtej formy. Stopa nie boli. Kolano też nie. To ten czas kiedy o kontuzji czas zapomnieć
Boli, bo patrz ile kg musisz dzwigac. Ja bym sie najpierw skupiła na diecie, bedziesz lzejsza, będzie ci lzej cwiczyc.
3 kwietnia 2020, 12:24
Twoje menu wyglada na głodówkęJa pod koniec stycznia zabrałam się za zbędę kilogramy. Zaczęłam z wagą 74 kg przy wzroście 170 cm. Dzisiaj ważę 69,8 kg (jest to moje drugie podejście, w zeszłym roku zrzuciłam 4 kg, ale problemy zdrowotne jakoś mnie dobiły i dałam sobie spokój).Co robię? Ćwiczę z Moniką Kołakowską ok. 5 razy w tygodniu, codziennie spaceruję z psem ok. 4000- 5000 tys. kroków i ograniczyłam słodycze. Nic więcej. Nie mam żadnej diety, jem to, co gotuję dla wszystkich. Praca biurowa 40 h w tygodniu. Przykładowy jadłospis z wczoraj: I śniadanie: 2 kromki razowca z masłem i serkiem twarogowym+ pół papryki czerwonejII śniadanie: banan i kilka orzechów laskowychobiad: makaron jasny z sosem bolonese ( jakieś 8 łyżek wszystkiego)kolacja: kromka razowca z masłem+ jajko+ kilka plastrów pomidora.Nie liczę i nie ważę niczego. Jem tak, aby się najeść, ale nie przejeść.Do tego wypiłam 3 duże kubki zielonej herbaty bez cukru, 1 litr wody i kubek kawy z jedną łyżeczką cukru.Jak mam małego gołda, sięgam po jakieś warzywa, najczęściej papryka lub ogórek, w wersji świeżej, albo ze słoika.Największy problem miałam ze słodyczami, które pochłaniałam w ilościach hurtowych. Teraz jem jak człowiek, bo słodycze są dla ludzi, tylko ja miałam do nich chore podejście.Czy polubiłam ćwiczenia? Nie, ale nie rozmyślam nad tym. Idę i robię.Czasami nie trzeba gotować specjalnych posiłków, tylko zmniejszyć ilość, coś wyeliminować, a co najważniejsze zacząć się ruszać.Oczywiście, coś co u mnie działa, może z różnych względów nie zadziałać u Ciebie.Trzymam za Ciebie kciuki, małymi kroczkami do przodu. Nie frustruj się, jeśli spadki będą małe, zawsze to krok do przodu.Pozdrawiam :-)
Uwierz mi, że nie czułam się głodna po takim menu.
3 kwietnia 2020, 12:48
A ja właśnie wróciłam z spaceru z psami i wyłączam krokomierz. 8500 kroków a nawet nie czuję zmęczenia. Tylko co z tego jak ręce mam tak słabe ze nawet rozciąganie i je czuje. Robię tu ćwiczenia na vitali i... Nie powiem żeby było mi łatwo bo boli... A pomyśleć że kiedyś jak chodziłam na siłownię to było mi ciągle mało i ćwiczyłam jeszcze z obciążeniami żeby czuć... A tu machanie ręka boli. Ale wrócę do tamtej formy. Stopa nie boli. Kolano też nie. To ten czas kiedy o kontuzji czas zapomnieć
Systematyczność i metoda małych kroków, to klucz do sukcesu.
Ważne, że z kolanem i stopą wszystko ok, bo w innym wypadku ciężko byłoby wdrażać aktywność fizyczną.
Masz psa, więc mobilizacja do spacerów jest, a to już dużo :-)
Niech moc będzie z Tobą :-)
3 kwietnia 2020, 18:08
Hej! Chcę sie dołączyć i wspólnie odchudzac. Waze okolo 83kg przy 165... Najgorsze mam uda i nogi Próbuje odwiecznie i za kazdym razem totalna klapa. Moze wspolnie bedzie latwiej. Mam 27 lat.
3 kwietnia 2020, 22:00
Ok. Jak tam dziś dzień dziewczyny? Postępy są? Ja mam rekord ponad 10.000 kroków:) ale dziś byłam w pracy i nie miałam już siły zrobić treningu więc zrobię jutro z samego rana. Jednak muszę je robić rano bo wieczorem chodzę z tymi moimi psami potem szybko kolacja i normalnie nie chce mi się już skakać sąsiadom za ścianą. A rano to jakoś tak łatwo przychodzi. I tak będę robić. I tak wstaje wcześnie... Dieta 4+ bo zamieniłam 2 posiłki na 1 kawałek łososia. Więc się wyrównało.