Temat: Przytyłam 12 kg w 1,5 miesiąca!!!

Cześć. 

Może tutaj ktoś mądry podpowie co robić, bo dietetycy mają swoje teorie, a ja już nie wiem czy ich słuchać. Moja historia: 
Prawie dwa lata temu zaczęłam odchudzanie i redukcje z wagi 63 kg (162 cm wzrostu). Udałam się do dietetyka, rozpisał dietę 1200 kcal i w 3/4 miesiące zleciało 10 kg. Ćwiczyłam na siłowni cardio. Później waga stała, ale ja nie byłam do końca zadowolona, a przez grudzień trochę mi się przybrało i od stycznia zeszłego roku 2019 r. znowu zaczęłam stosować dietę 1200 kcal. Coś tam spadało, ale powoli, więc ucięłam trochę kcal i jadłam w okolicach 1000 kcal. Zniknęła aktywność fizyczna, nie miałam czasu żeby chodzić na siłownie, a w domu nie idą mi ćwiczenia. No i tak do maja 2019 waga spadała, ja obniżałam jeszcze kcal i jadłam koło 600/700 dziennie. W maju miałam już 44 kg na wadze, śliczny brzuch. Pojawiały się wyjścia, odstępstwa od diety, ale waga stała w miejscu. Średnio dalej było te 700 kcal, a jak wyjście to i alkohol i pizza, a nic się nie ruszało. Co ważne w pewnym momencie odchudzania, właściwie już na początku straciłam okres, nie chciał w ogóle wrócić, pojawiał się i znikał. Ostatni miałam w sierpniu, a jest teraz styczeń. Pojawiły się napady jedzenia. Potrafiłam pochłonąć dziennie 7 tysięcy kcal, a przez kolejny tydzień się głodzić i jeść koło 400 kcal. Ale jakoś tak cyrklowalam, ze nie tyłam. Dramatem była połowa listopada i grudzień. Kiedy zorientowałam się ze tyje, zrobiłam pomiar na analizatorze masy ciała i UWAGA: 02.12 wyszła waga 49,1 kg, 12,9% tkanki tłuszczowej, natomiast 30.12 waga 56,1 i 25,6% tkanki tłuszczowej. W 1,5 miesiąca przytyłam 12 kg. Nie jest to woda, obrzmienie, nie są to problemy związane z choroba bo robiłam badania. Co mam teraz zrobić? Nie mieszczę się w żadne ubrania a mój stan psychiczny jest bardzo słaby. Muszę zrzucić te kilogramy. Pytanie jak. Byłam u dietetyka i powiedział, że najpierw musimy stosować dietę 1000 kcal przez dwa tygodnie i stopniowo dodawać aż dojdziemy do 1500, okres stabilizacji i potem zaczniemy ponowna redukcje. Redukcje według pomysłu dietetyka zaczęłabym dopiero w kwietniu. Wyobrażacie sobie? Do tego czasu zwariuje. Nie akceptuje siebie i tempa w jakim czasie zmieniło się moje ciało. Straciłam zlecenia, bo pracuje w modelingu. Nie mogę sobie pozwolić na tak długa przerwę, bo zgodnie z pomysłem dietetyka to do sylwetki wrócę w lipcu. 
Może teraz schudnąć za wszelka cenę na tych 400/500 kcal i później zacząć to reverse diet, dodawać kcal itd tak żeby nie przytyć. Stabilizować szczupła sylwetkę, a nie tak jak teraz jest. Aha, okres nie wrócił mimo tych 26% tkanki tłuszczowej. 
Jakieś pomysły co robić? Ważne jest dla mnie zdrowie psychiczne i muszę odzyskać pracę w modelingu. 

przymusowa napisał(a):

Najbardziej w takich postach przeraża mnie jako matkę fakt, że może to czytać czyjaś nastoletnia córka i wziąć pierwszy swój głupi pomysł właśnie z niego i..schrzanić sobie niezły kawałek życia.

niestety, ale na tego typu pomysły wpada się i bez internetu. 

To normalne że organizm po takim czasie głodzenia będzie za wszelką cenę dążył do właściwej wagi. Jakie zdrowie psychiczne? Przecież już od dawna jesteś zaburzona , okres tak szybko nie wróci o ile w ogóle, jacy ludzie są głupi to aż dziw bierze.

Ale to bardzo proste.. godziłaś się i teraz organizm chce to odrobić. Nie pamiętam już jak to się fachowo nazywa, ale to czysto fizyczna potrzeba odrobienia przez organizm wszystkiego co się zrzuciło i praktycznie nie da się tego zahamować. Takie rzeczy mają miejsce na bardzo restrykcyjnych dietach i zbyt szybkim schudnięciu. Można próbować tak, jak ty to robisz dietami 500kcal trwającymi kilka dni, ale to tylko spowolni proces i jeszcze bardziej zaostrzy chęć powrotu do poprzedniej wagi organizmu. Biorąc pod uwagę dodatkowo fakt jak bardzo wielką masz obsesję co do tego schudnięcia do tego wszystkie dokładają się jeszcze emocje i mamy mieszankę wybuchową. Generalnie współczuję, bo czeka cię niezła jazda, ale na własne życzenie. Następnym razem będzie lepiej jak wyciągniesz wnioski.

Pasek wagi

SweetDreams2019 napisał(a):

Dajcie spokój z tym hejtem. Dziewczyny piszą tu z prośbą o radę a nie krytykę. Sama przyznała że zawaliła nie potrzebuje potwierdzenia tylko sensownych rad. 

Sweet Dreams a jaka wg. Ciebie jest sensowna rada dla kogoś, kto widzi co już zrobił ze swoim organizmem ale mimo to do lipca czekać na w miarę rozsądną naprawę to dla niego za długo? I najważniejsze dla niego jest w dalszym ciągu błyskawiczne, natychmiastowe schudnięcie nawet na 400/500 kcal? No jak jest rada? Chętnie przeczytam.

Pasek wagi

Dziękuję tym którzy nie osadzają. Ja sama zdaję sobie sprawę, że jest źle. W pewnym momencie jedzenie przejęło kontrolę nad moim ciałem i głową. Trafiłam do złego dietetyka, pierwsza redukcja nie powinna się zacząć od 1200, a po zakończeniu powinnismy podwyższać kcal, a on stwierdził ze do końca zycia mam już być na tej kaloryce. Wkurzało mnie to, więc żeby moc zjeść w weekend pizzę ze znajomymi, ucinałam kcal w tygodniu... i tak wlanie doszłam do tych 500-700 kcal dziennie. 
Miała któraś problemy z kompulsywnym jedzeniem? Jak z tego wyszlyście? 

A w kwestii okresu, zacząć brać tabletki jak proponuje ginekolog, żeby farmakologicznie go przywrócić, czy czekać? 

Hmm... Ja to wszystko racjonalnie wiem. Tylko łatwo powiedzieć, a ciężej się z tym pogodzić. Modeling był całym moim życiem, a tez praca, z tego się utrzymywałam. Spadła mi samoocena, ukrywam się w domu, pojawiły się stany depresyjne. Sylwetka była dla mnie ważna, to tez specyfika tego zawodu, ale w rodzinie mam sporo osób otyłych i kiedy miałam już wymarzona sylwetkę, to udowodniłam wszystkim ze się da... a teraz zawiodłam najbardziej siebie. Zwyczajna głupota, ale czasu nie cofnę.


Pytanie: czy przez kompulsy metabolizm się nie nakręca? Mimo wszystko dalej jest spowolniony? Czy powinnam zacząć brać eutyrox, skoro mam wtórna niedoczynnosc tarczycy? To przyspieszy i przywróci na dobre tory metabolizm? Lekarka mówi, że można spróbować. Co sądzicie? 

magdalenka_2605@wp.pl napisał(a):

Miała któraś problemy z kompulsywnym jedzeniem? Jak z tego wyszlyście? A w kwestii okresu, zacząć brać tabletki jak proponuje ginekolog, żeby farmakologicznie go przywrócić, czy czekać? 

Tak, że przestałam obsesyjnie myśleć o schudnięciu. Trzeba się poświęcić i trochę niestety popłynąć żeby organizm doszedł do siebie, nasycił i uspokoił. A potem odzyskuje się wagę po prostu skupiając się na życiu i pracy nie myśląc o jedzeniu i człowiek dochodzi do momentu kiedy zaczyna jeść jak normalny człowiek. Ale ty nie jesteś na to gotowa. Jesteś jeszcze na etapie obsesyjnej chęci schudnięcia, więc cholera wie ile się będziesz jeszcze bujać.

Co do okresu. Ja uważam, że hormony to ostry lek z mnóstwem skutków ubocznych i powinno się je brać tylko w ostateczności w przypadku poważnych chorób. Okres sam wróci jak waga się unormuje i zaczniesz jeść tyle, ile potrzeba. Tłuszcze to ty powinnaś wpierdzielać łyżkami, na co też nie jesteś gotowa, bo najważniejsze jest dla ciebie schudnąć na diecie 500 kcal.

Pasek wagi

Zdecyduj się co jest dla ciebie ważniejsze- praca w modelingu czy zdrowie psychiczne- jak widać jedno i drugie nie do pogodzenia, bo już potrzebujesz pomocy psychiatry, skoro 44kg to dla ciebie było super "wypracowane" ciało, a głodzenie się poniżej ppm sposobem na utrzymanie takiej wagi żeby za wszelką cenę w tym zawodzie wytrwać(co chyba i tak trudne z tak niskim wzrostem?). Nie wiem ile masz lat ale może do tego dochodzi jeszcze fakt że dojrzałaś i nie da się utrzymać figury zagłodzonej nastolatki bez zniszczenia do końca zdrowia. Ale to już sama musisz podjąć decyzję i wyciągnąć wnioski-twoje życie. Widocznie za mało jeszcze wycieńczyłaś organizm,skoro dalej kombinujesz, planujesz się głodzić, nie rozumiesz jak działa organizm ani, że niedowaga nie jest ani zdrowa ani ładna cokolwiek by nie promowały media.

Tobie udało się osiągnąć sukces więc myślę że potrafisz coś doradzić. Jak widzisz ja jestem dopiero na początku drogi. Też zadaje głupie pytania i nie pomaga kiedy ktoś mnie obsmieje. 

Pasek wagi

magdalenka_2605@wp.pl napisał(a):

Pytanie: czy przez kompulsy metabolizm się nie nakręca? Mimo wszystko dalej jest spowolniony? Czy powinnam zacząć brać eutyrox, skoro mam wtórna niedoczynnosc tarczycy? To przyspieszy i przywróci na dobre tory metabolizm? Lekarka mówi, że można spróbować. Co sądzicie? 

Nakręca się, no i? W twoim przypadku jak jadłaś przez tak długi czas 500kcal, a teraz jesz 3000 zanim się nakręci to masz kilka kilo na plusie. Tarczyca nie ma tu nic do rzeczy moim zdaniem. Ty masz po prostu wyniszczony organizm, który chce jeść. Eythyrox cię nie nakarmi. Metabolizmu się nie naprawia prochami.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.