- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 stycznia 2020, 21:33
Cześć.
Może tutaj ktoś mądry podpowie co robić, bo dietetycy mają swoje teorie, a ja już nie wiem czy ich słuchać. Moja historia:6 stycznia 2020, 22:20
Najbardziej w takich postach przeraża mnie jako matkę fakt, że może to czytać czyjaś nastoletnia córka i wziąć pierwszy swój głupi pomysł właśnie z niego i..schrzanić sobie niezły kawałek życia.
niestety, ale na tego typu pomysły wpada się i bez internetu.
6 stycznia 2020, 22:24
To normalne że organizm po takim czasie głodzenia będzie za wszelką cenę dążył do właściwej wagi. Jakie zdrowie psychiczne? Przecież już od dawna jesteś zaburzona , okres tak szybko nie wróci o ile w ogóle, jacy ludzie są głupi to aż dziw bierze.
6 stycznia 2020, 22:25
Ale to bardzo proste.. godziłaś się i teraz organizm chce to odrobić. Nie pamiętam już jak to się fachowo nazywa, ale to czysto fizyczna potrzeba odrobienia przez organizm wszystkiego co się zrzuciło i praktycznie nie da się tego zahamować. Takie rzeczy mają miejsce na bardzo restrykcyjnych dietach i zbyt szybkim schudnięciu. Można próbować tak, jak ty to robisz dietami 500kcal trwającymi kilka dni, ale to tylko spowolni proces i jeszcze bardziej zaostrzy chęć powrotu do poprzedniej wagi organizmu. Biorąc pod uwagę dodatkowo fakt jak bardzo wielką masz obsesję co do tego schudnięcia do tego wszystkie dokładają się jeszcze emocje i mamy mieszankę wybuchową. Generalnie współczuję, bo czeka cię niezła jazda, ale na własne życzenie. Następnym razem będzie lepiej jak wyciągniesz wnioski.
6 stycznia 2020, 22:29
Dajcie spokój z tym hejtem. Dziewczyny piszą tu z prośbą o radę a nie krytykę. Sama przyznała że zawaliła nie potrzebuje potwierdzenia tylko sensownych rad.
Sweet Dreams a jaka wg. Ciebie jest sensowna rada dla kogoś, kto widzi co już zrobił ze swoim organizmem ale mimo to do lipca czekać na w miarę rozsądną naprawę to dla niego za długo? I najważniejsze dla niego jest w dalszym ciągu błyskawiczne, natychmiastowe schudnięcie nawet na 400/500 kcal? No jak jest rada? Chętnie przeczytam.
6 stycznia 2020, 22:31
Dziękuję tym którzy nie osadzają. Ja sama zdaję sobie sprawę, że jest źle. W pewnym momencie jedzenie przejęło kontrolę nad moim ciałem i głową. Trafiłam do złego dietetyka, pierwsza redukcja nie powinna się zacząć od 1200, a po zakończeniu powinnismy podwyższać kcal, a on stwierdził ze do końca zycia mam już być na tej kaloryce. Wkurzało mnie to, więc żeby moc zjeść w weekend pizzę ze znajomymi, ucinałam kcal w tygodniu... i tak wlanie doszłam do tych 500-700 kcal dziennie.
Miała któraś problemy z kompulsywnym jedzeniem? Jak z tego wyszlyście?
A w kwestii okresu, zacząć brać tabletki jak proponuje ginekolog, żeby farmakologicznie go przywrócić, czy czekać?
6 stycznia 2020, 22:36
Hmm... Ja to wszystko racjonalnie wiem. Tylko łatwo powiedzieć, a ciężej się z tym pogodzić. Modeling był całym moim życiem, a tez praca, z tego się utrzymywałam. Spadła mi samoocena, ukrywam się w domu, pojawiły się stany depresyjne. Sylwetka była dla mnie ważna, to tez specyfika tego zawodu, ale w rodzinie mam sporo osób otyłych i kiedy miałam już wymarzona sylwetkę, to udowodniłam wszystkim ze się da... a teraz zawiodłam najbardziej siebie. Zwyczajna głupota, ale czasu nie cofnę.
Pytanie: czy przez kompulsy metabolizm się nie nakręca? Mimo wszystko dalej jest spowolniony? Czy powinnam zacząć brać eutyrox, skoro mam wtórna niedoczynnosc tarczycy? To przyspieszy i przywróci na dobre tory metabolizm? Lekarka mówi, że można spróbować. Co sądzicie?
6 stycznia 2020, 22:39
Miała któraś problemy z kompulsywnym jedzeniem? Jak z tego wyszlyście? A w kwestii okresu, zacząć brać tabletki jak proponuje ginekolog, żeby farmakologicznie go przywrócić, czy czekać?
Tak, że przestałam obsesyjnie myśleć o schudnięciu. Trzeba się poświęcić i trochę niestety popłynąć żeby organizm doszedł do siebie, nasycił i uspokoił. A potem odzyskuje się wagę po prostu skupiając się na życiu i pracy nie myśląc o jedzeniu i człowiek dochodzi do momentu kiedy zaczyna jeść jak normalny człowiek. Ale ty nie jesteś na to gotowa. Jesteś jeszcze na etapie obsesyjnej chęci schudnięcia, więc cholera wie ile się będziesz jeszcze bujać.
Co do okresu. Ja uważam, że hormony to ostry lek z mnóstwem skutków ubocznych i powinno się je brać tylko w ostateczności w przypadku poważnych chorób. Okres sam wróci jak waga się unormuje i zaczniesz jeść tyle, ile potrzeba. Tłuszcze to ty powinnaś wpierdzielać łyżkami, na co też nie jesteś gotowa, bo najważniejsze jest dla ciebie schudnąć na diecie 500 kcal.
6 stycznia 2020, 22:42
Zdecyduj się co jest dla ciebie ważniejsze- praca w modelingu czy zdrowie psychiczne- jak widać jedno i drugie nie do pogodzenia, bo już potrzebujesz pomocy psychiatry, skoro 44kg to dla ciebie było super "wypracowane" ciało, a głodzenie się poniżej ppm sposobem na utrzymanie takiej wagi żeby za wszelką cenę w tym zawodzie wytrwać(co chyba i tak trudne z tak niskim wzrostem?). Nie wiem ile masz lat ale może do tego dochodzi jeszcze fakt że dojrzałaś i nie da się utrzymać figury zagłodzonej nastolatki bez zniszczenia do końca zdrowia. Ale to już sama musisz podjąć decyzję i wyciągnąć wnioski-twoje życie. Widocznie za mało jeszcze wycieńczyłaś organizm,skoro dalej kombinujesz, planujesz się głodzić, nie rozumiesz jak działa organizm ani, że niedowaga nie jest ani zdrowa ani ładna cokolwiek by nie promowały media.
6 stycznia 2020, 22:43
Tobie udało się osiągnąć sukces więc myślę że potrafisz coś doradzić. Jak widzisz ja jestem dopiero na początku drogi. Też zadaje głupie pytania i nie pomaga kiedy ktoś mnie obsmieje.
6 stycznia 2020, 22:43
Pytanie: czy przez kompulsy metabolizm się nie nakręca? Mimo wszystko dalej jest spowolniony? Czy powinnam zacząć brać eutyrox, skoro mam wtórna niedoczynnosc tarczycy? To przyspieszy i przywróci na dobre tory metabolizm? Lekarka mówi, że można spróbować. Co sądzicie?
Nakręca się, no i? W twoim przypadku jak jadłaś przez tak długi czas 500kcal, a teraz jesz 3000 zanim się nakręci to masz kilka kilo na plusie. Tarczyca nie ma tu nic do rzeczy moim zdaniem. Ty masz po prostu wyniszczony organizm, który chce jeść. Eythyrox cię nie nakarmi. Metabolizmu się nie naprawia prochami.