- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 lutego 2019, 14:04
Hej macie problem z huśtawką nastrojów na diecie? Ja zauważyłam że mam zt ym duży problem, bardzo szybko się denerwuje i łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.. Samotnie wychowuje syna plus praca i dieta jestem strzępkiem nerwów.Mój syn ma 11 lat chodzi do 5 klasy podstawówki ale z nim mam również same problemy nic mi nie pomaga.Ostatnio w sobote tak mnie zdenerwował ,Szłam z moimi 3 przyjaciółkami na zakupy chciałam mu też zobaczyć kilka rzeczy bo nwm kiedy następnym razem miała bym czas i powieedziałąm mu już tydzień wcześniej żeby ten dzień sobie zarezerwował . Weszliśmy do galerii i już po 40 minutach marudzenie pyskowanie, na prawdę próbowałam być cierpliwa ale słysząc ,, nie będe chodził z babami po sklepach,, i ciągłę komentarze serio wyprowadzał nas z równowagi . W pewnym momencie przesadził a jego złośliwość osiągnęła już szczytu bo przymierzyłąm sukienkę i rozmawiałm z dziewczynami powiedziałam że pogrubia mnie na co on powiedział ,, nigdy nie znajdziemy ubrania w którym wyglądasz szczupło''. Na prawdę coś we mnie pękło nie dość że powiedział to przy moich koleżankach to jeszcze uderzył w mój kompleks. Mimo że już zaliczyłam duży progres jeśli chodzi o odchudzanie . Na krzyczałąm na niego że jak tak można się odezwać do mamy wgl moje przyjaciółki też go ochrzaniły poniosło mnie trochę i kazałam mu rękę dać . Protestował ale byłam stanowczai w końcu musiał . Powiedziałam mu że skoro on mi narobił wstydu to teraz poczuje się jak ja i niech zobaczy czy to miłe .Cały czerwony się zrobił ale dalej pyskował po 3h przeszliśmy koło jego znajomy chchciał mnie puścić ale byłam jeszcze zła na niego bardzo pozatym nadal się źle zachowywał . Po tym jak znajomi go zobaczyli to się popłakał powiedział że jestem najgorszą mamą na świecie przyjaciółka zobaczyłą że jest mi przykro bardzo podeszła do mnie i powiedziała żebyśmy się rozdzieliły i ona i Wiolka wezmą mojego syna a ja pójdę z Marzeną zgodziłąm się bo już nie miałam sił do niego . Wiolka zapytałą mnie czy syn ma chodzić za ręke z nią powiedziałąm że tak bo byłam na niego wściekła . WIem że może trochę przesadziłam ale nie wiedziałam co mogę zrobić już człowiek cały czas pracuje i wychowujedziecko do tego siłownia dieta a raz na jakiś czas nie może się nawet rozerwać . Uważacie że przesadziłam i jest to kwestia włśnie odchudzania i stylu życia czy moje zachowanie było adekwatne przyjaciółki powiedziały mi że nibynic złego nie zrobiłamone już by dawno nie wytrzymały.
18 lutego 2019, 14:37
No nie wiem, moim zdaniem zachowujesz się jakbyś miała jakieś poważne problemy psychiczne i/lub była osobą skrajnie niestabilną emocjonalnie. Nie zwalałabym tego na dietę (no chyba, że na skutek złej diety rozwaliłaś sobie hormony i Twoje zachowanie to wynik np. problemów z tarczycą). Jeżeli zdrowotnie wszystko ok, to stawiałabym albo na braki w podstawowej wiedzy na temat tego jak rozmawiać z drugim człowiekiem, albo po prostu paskudny charakter i bycie nadwrażliwą/wiecznie rozdrażnioną osobą.
Fajnie byś się czuła gdybyś musiała przeznaczyć swój wolny dzień na łażenie po sklepach z gronem 11-latków i przyglądanie się jak przez kilka godzin przeglądają kolejne pudełka gier komputerowych? Rozumiem, że dziecko potrzebuje ubrań i trzeba iść na zakupy - ale to idź tylko z nim, a nie fundujesz mu atrakcje w postaci konieczności spędzania czasu ze swoimi znajomymi (i to jeszcze w zapewne najnudniejszy możliwy dla chłopaka sposób). Co innego gdyby sam wyraził chęć pójścia z Wami, co innego kiedy go ciągniesz na spotkanie ze swoimi przyjaciółkami siłą. Nie wiem, dzieci nie mam, ale nawet swojego psa nie ciągnę za sobą na siłę jak widzę, że gdzieś iść nie chce i jest opcja, żeby go nie zmuszać. Więc ciężko mi sobie wyobrazić, że dziecko można traktować z mniejszym zrozumieniem niż psa.
A to chodzenie za rękę to litości. I litości do kwadratu z tym głupkowatym tłumaczeniem, że kiedyś tam nie odbierał telefonu, to się bałaś, że się sytuacja powtórzy. Przecież widać od razu, że po prostu szukasz wymówki, bo widocznie podskórnie wiesz, że się zachowałaś jakby coś z Tobą było nie w porządku. Co innego złapać za rękę dwulatka jak się wyrywa na ulicę i może wpaść pod samochód (dla bezpieczeństwa), co innego prowadzać za rękę takiego dużego chłopaka. Wtedy to nie ma już wymiaru "chcę uchronić dziecko przed niebezpieczeństwem", a staje się tragi-komedią pod tytułem "moje koleżanki zobaczyły, że sobie nie radzę z własnym dzieckiem, więc się zemszczę i spróbuję je upokorzyć, przy okazji ratując swoje zszargane nerwy tym, że mogę się na kimś kto jest ode mnie słabszy wyżyć". Też bym Ci powiedziała, że jesteś najgorszą matką na świecie gdybyś tak próbowała mnie traktować - ja mu się nie dziwię, że Ci pojechał raz w nawiązaniu do wagi, dwa w nawiązaniu do Waszych relacji, skoro się na nim wyżywasz i to jeszcze w towarzystwie jego znajomych, gdzie wiadomo że dzieciaki w szkole potrafią być okrutne i mogą mu teraz przykleić łatkę "ciamajdy, który chodzi z mamunią za rączkę".
18 lutego 2019, 14:46
ee a co to za upokorzenie trzymanie dziecka za rękę
No w tym przypadku jak najbardziej, z taka to bylo intencja, "ty mi zrobiles przykrosc, to teraz ja ci pokaze"...
Dzieci w tym wieku juz nie chca chodzic za reke, kiedys wzielam bratanka 10-latka na wycieczke do Madrytu, mielismy umowe, ze za reke to tylko jak przechodzimy przez ulice. No bo przecież juz prawie dorosły :)
Edytowany przez Magdzior1985 18 lutego 2019, 14:47
18 lutego 2019, 14:57
też uważam że trochę przesadziłam.. myślałam że jak będziechodziłza ręke to będzie spokojniejszy ale przyznam się że też chciałam mu zrobić po złości no poniosło mnie pozatymj nie uważam że chodzenie z mama za ręke to taka duża ,,siara,, . Przeprosiłam go za to że chodził z moimi koleżankami za rękę bo uznałam że to na pewno byłą przesada ale wtedy tak nie myślałam. Koleżanki mi tylko powiedziały że potem był grzeczny aż przyjemnie się z nim chodziło nie pyskował nie wyrywał się ani nic .
18 lutego 2019, 15:03
Rodzice popełniają błędy, nie ma rodziców idealnych, są ludźmi i ponoszą ich nerwy, grunt to żeby wyciągać wnioski, no bo przecież każdy rodzic chce by jego/jej pociecha wyrosło/ła na wspaniałego człowieka :) więc trzeba dawać dobry przykład. Więc nie katuj się jakoś specjalnie teraz, co się stało, już się nie odstanie.
18 lutego 2019, 15:09
może za duże wyrzeczenia masz na tej diecie? Ja miałam takie huśtawki nastrojów jak starałam się jeść jak najmniej. Byłam non stop głodna, sfrustrowana i zła na wszystkich o wszystko. Teraz wyliczyłam sobie zapotrzebowanie i jem na maxa tyle ile mi wychodzi do chudniecia czyli około 1800 kcal. Może przesadziłas ze zbyt małą ilościa jedzenia i odbija się to wszystko na Twoim samopoczuciu?
Nie będe doradzała odnosnie dzieci, bo nie takie było pytanie. Sama czasem wychodze z siebie przy mojej dwójce, ale faktycznie w złą stronę poszedł ten spacer po sklepach. Z drugiej strony ja staram się nie brac dzieci na zakupy, bo ich to nudzi po prostu a mnie denerwuje, że półgodzinne zakupy trwają 1,5 godziny. Co się stało to się nie odstanie - jest nauczka na przyszłość. 5 klasa to już wiek dorastania i buntu, więc myślę, że spacer z mamą za rączkę przy kolegach to była mega dla niego siara i upokorzenie. Mój ma 6 lat a czasem jak się wydurniamy to mówię w żartach "Przyjdę jutro do przedszkola i dam Ci przy chłopakach takieeeego buziaka" i on się wtedy złości, bo już dla niego to jest obciach a co dopiero nastolatek. Ja do dziś pamiętam obciach jak moja mama w 6 czy 7-dmej klasie podstawówki przyszła na spotkanie z nauczycielką, bo nie mogła być na zebraniu klasowym, my staliśmy na przerwie a ona wypalila przy wszystkich z klasy: "To co chłopaki? Który zarywa do mojej córki"? Myślałam ze umrę ze wstydu :P Mam 35 lat a nadal to pamiętam. Z dzisiejszego punktu widzenia to było w sumie zabawne i nic takiego się nie stało, ale wtedy? Koszmar. W pewnym wieku po prostu tak jest. Nie rób tego więcej, bo on się może z czasem od Ciebie odwrocić. Nie chcesz przecież być powodem upokorzenia dla swojego dziecka? Ok, jednak się powymądrzałam trochę :P Samo wyszło
18 lutego 2019, 15:46
Nie zwalaj na diete. Po prostu nie radzisz sobie ze wszystkim i wybuchasz w nieodpowiednim momencie.
Dzieciak zle sie zachowal, a Ty pokazalas ze jestes niewiele madrzejsza od 11 latka odgrywajac sie na nim.
Inna sprawa, ze gdybym ja musiala spedzic tyle czasu chodzac po sklepach i czakajac, az trzy psiapsioly przymierza wszystkie ubrania w galerii to tez zaczelabym “pyskowac” juz po 40 min.
Albo zabierasz dzieciaka, zeby kupic mu ubrania, albo robisz kilkugodzinna runde po galerii w towarzystwie innych kobiet, ktorym to sprawia przyjemnosc. 11 latkowi sie nie dziwie, ze mu sie ta impreza nie podobala.
18 lutego 2019, 15:47
upokorzylas go z premedytacja, on powiedział ci co mysli, ze wyglądasz grubo. Gdyby ci to powiedział ktos obcy to bys nic nie zrobila a swoje dziecko możesz gnebic,bo jest słabsze. Najwazniejsze bylo, co sobie kolezanki pomysla, tak?
Poza tym, myślę, że to kolejny trollowy temat, do g..wno burzy :D dorosła kobieta a pisze "nwm"?
18 lutego 2019, 16:05
Obiecalas synowi, ze pojdziecie razem do galerii na zakupy, a ostatecznie wzielas ze soba psiapsiolki i caly czas ponizalas syna udawadniajac mu jak bardzo sie nie liczy i to ma byc problem odchudzania czy braku szacunku wobec syna i brak taktu?
18 lutego 2019, 16:18
trolle grasują i mają się bardzo dobrze...
18 lutego 2019, 17:54
niestety.... dziecko jest jak lustro dla rodzica, emocje które wlewasz w jego serce on później uzewnetrznia, mój syn tez nie cierpi, ale ja jeśli chce żeby było miło to jestem miła, a kiedy on marudzi to nie zwracam mu uwagi notorycznie, tylko zaczynam od tego ze bardzo lubię kiedy ze mną chodzi, czasami też zaproponuje ze jeśli będzie milo to zrboimy tez jakaś przyjemność dla niego, no i to działa