Maksymalnie 2000 mg sodu, czyli płaska łyżeczka soli i co najmniej 3510 mg potasu - taka ilość jest zalecana przez Światową Organizację Zdrowia, aby zmniejszyć ryzyko chorób serca i udaru mózgu. Jednak spełnienie tych założeń jest niesamowicie trudne.

Sól należy do najważniejszych czynników wywołujących nadciśnienie tętnicze, udary mózgu, zawały serca i raka żołądka. Redukcja spożycia soli o 3 g / dobę zmniejsza zapadalność na choroby sercowo - naczyniowe o 5,9 - 9,6 proc., udar mózgu o 5 - 7,8 proc., a ogólną umieralność o 2,6 - 4,1 proc.

Już sama sól sprawia problemy. Nawet, jeżeli nie dodamy jej sami podczas przygotowania posiłków, całe jej mnóstwo odnajdziemy w pieczywie, wędlinach, serach żółtych, a nawet serkach do smarowania. Nie mówiąc już o przetworzonych, gotowych daniach i półproduktach. Z danych WHO wynika, że w poszczególnych krajach przetworzone produkty spożywcze są źródłem 40-80 proc. soli naszej diety. Dla przykładu:

  • 100 g sera typu feta - 2,75 g soli
  • 100 g śledzia marynowanego - 2,73 g soli
  • 100 g szynki wiejskiej - 2,57 g soli
  • 100 g keczupu - 2,4 g soli
  • 100 g pieczywa - średnio około 1 g soli

Naukowcy z Center for Public Health Nutrition przeanalizowali badania prowadzone przez rządy Francji, Meksyku, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Okazało się, że w najlepszym razie tylko 0,3 proc. Amerykanów spełniało zalecenia WHO. Francuzi wypadli trochę lepiej - 0,5 proc. Meksykanie i Brytyjczycy gorzej - odpowiednio 0,15 proc. i 1 proc. W Polsce sytuacja nie przedstawia się też korzystniej. Według Instytutu Żywności i Żywienia, statystyczny Polak spożywa każdego dnia prawie 11 g soli, czyli ponad 2 razy więcej niż przewidują zalecenia WHO. Dane te potwierdzają, że jemy zbyt dużo sodu, a za mało potasu, a wartości proponowane przez WHO i inne instytucje są całkowicie niewykonalne. Co więcej, naukowcy twierdzą, że wręcz nierealne jest w dzisiejszych czasach, aby w jakimkolwiek kraju chociaż połowa społeczeństwa przestrzegała tych zaleceń.

Z najnowszych badań wynika, że nadmierne spożycie soli może stać się też przyczyną nadwagi i otyłości. Większe jej spożycie zwiększa pragnienie, a to z kolei powoduje, że pijemy więcej napojów, często tych, które są słodzone.

Sytuacja nie przedstawia się lepiej również w kwestii potasu. Aby dobić do rekomendowanej ilości 3510 mg na dzień trzeba by np. zjeść około sześciu ziemniaków lub wypić 9 filiżanek mleka. A to nie koniec problemu. Wiele produktów bogatych w potas jest też źródłem sodu np. mleko zawiera sód i potas. Koło się więc zamyka.

Kolejnym problemem są też koszty takiej diety. Żeby zwiększyć ilość potasu powinniśmy kupować więcej zieleniny, cytrusów, ryb. Szacunki przeprowadzone na potrzeby analiz mówią, że nieuchronnie będzie to wiązało się ze zwiększeniem wydatków na jedzenie dla wielu rodzin. 

Zmiany składu żywności w celu obniżenia zawartości sodu to jedna ze strategii ograniczania jego spożycia. Na sprawę należy więc spojrzeć globalnie. Osiągnięcie zaleceń żywieniowych w tej kwasji w działaniu jednostkowym jest wręcz nierealne. Należy jednak zwracać uwagę na zawartość soli w spożywanych produktach, aby ilość sodu w diecie była możliwe jak najniższa. Najważniejsze rady, jak to zrobić przedstawiliśmy w osobnym artykule.

Zdjęcie: 1