Pobyt w szkole to dla dziecka nie lada wyzwanie. Kilka godzin w szkolnej ławce, lekcje wychowania fizycznego, a dodatkowo szkolne przerwy, na których przecież tyle się dzieje. Do tego potrzeba mnóstwa energii. Skąd dziecko ma ją czerpać? O to powinni zadbać rodzice. To oni muszą zapewnić swoim pociechom pełnowartościowe śniadanie przed szkołą oraz posiłek, który będą mogły zabrać do niej ze sobą. Niestety często zdarza się, że przez poranny pośpiech śniadanie nie wygląda tak jak wyglądać powinno. Co gorsza wiele dzieci do szkoły wychodzi zupełnie je pomijając
Jeśli dziecko nie będzie dostarczać z rana i w szkole odpowiedniej
ilości energii oraz witamin i składników mineralnych, to utrzymanie koncentracji
na lekcjach będzie praktycznie niemożliwe. Takie dziecko będzie śpiące i
znudzone, a w konsekwencji będzie miało problemy z nauką. Dodatkowo zmniejszy
się jego odporność i zwiększy podatność na zachorowania.
„Kup sobie coś w sklepiku”
W dzisiejszych czasach wszyscy są zabiegani i z rana zamiast przygotować posiłek do
szkoły, jest czas jedynie na to by dać dziecku kilka złotych. Ciężko jednak od
niego oczekiwać, że kupi co innego niż colę i paczkę chipsów. No może w
najlepszym wypadku drożdżówkę. Zresztą nie ma co się dziwić. W wielu szkolnych
sklepikach słodkie napoje, gumy do żucia, chipsy, żelki, batony i zapiekanki to
jedyny wybór. Próżno tam szukać owoców, kanapek, czy mlecznych koktajli.
W ostatnich latach wśród dzieci i młodzieży znacznie wzrosła
konsumpcja napojów energetyzujących. Rodzicie zawierzają reklamom i są
przekonani, że pomogą one dziecku skupić się na lekcjach. To duży błąd. Te
napoje to chyba najgorszy możliwy wybór. Nie dość, że są źródłem cukru i w prosty
sposób prowadzą do nadwagi, to jeszcze mogą skutkować problemami ze snem, a
nawet prowadzić do zaburzeń pracy serca.
Idealne śniadanie
Synonimem idealnego posiłku dla dziecka jest posiłek
różnorodny. Oczywiście nie trzeba dziecku co dzień wyliczać kaloryczności i
głowić się nad zbilansowaniem śniadania. Wystarczy, że będzie ono zawierało
źródło węglowodanów złożonych, owoc i porcję warzyw. To właśnie z warzywami jest największy problem. Rzadko, które dziecko zjada ich
tyle ile powinno.
Najprostszym rozwiązaniem są kanapki. Pieczywo, masło,
kawałek chudej wędliny lub sera, sałata, rzodkiewka i pełnowartościowe drugie
śniadanie gotowe. Problem w tym, że kanapki dzieciom się nudzą. Dlatego, by
zjadały je ze smakiem muszą ładnie wyglądać. Kolorowe, o różnych kształtach
zachęcą nawet największych niejadków.
Alternatywą dla kanapek mogą być naleśniki, tosty czy od
czasu do czasu ciastka owsiane. W śniadaniówce nie powinno zabraknąć miejsca
dla owoców - kilka kulek winogrona, jabłko, czy banan będą w sam raz. Owoce
suszone i orzechy to także niezły wybór. Co do warzyw, na przerwie dziecku
najłatwiej będzie schrupać obraną i pokrojoną marchewkę lub kalarepę. Natomiast
dzieci starsze mogą zabrać ze sobą szczelnie zapakowaną sałatkę lub surówkę.
To o czym najczęściej zapominają rodzice, to płyny. Średnie zapotrzebowanie 8-letniego dziecka to 1,75 litra na dobę. Koniecznie powinno więc zabrać ze sobą do szkoły choćby małą butelkę wody mineralnej. Zamiast niej może to być herbata , sok owocowy lub jogurt pitny.
Ciekaw jestem, czy pamiętacie jeszcze jak wyglądały Wasze
szkolne śniadania. Podzielcie się tym w komentarzach.
Zdjęcie główne: anotherlunch.com / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)
Zdjęcie 1 w tekście: Denna Jones / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)
Zdjęcie 2 w tekście: anotherlunch.com / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)
Komentarze
strawberry_
12 września 2014, 13:32
moja mama miała za dobre serce dla mnie i kupowała mi wszystko co chciałam, i później tak wychodziło że śniadania w domu oczywiście nie, w szkole rogalik 7 days, po szkole dostawałam pieniądze na chipsy, lody lub frytki, masakra :P ale i tak nie byłam otyłym dzieckiem, dopiero później w wieku lat 17 styl życia i żywienie, do którego byłam przyzwyczajona 'od zawsze' zaczęły wpływać na mój wygląd i wagę...masakra, najgorsze jest to że rodzice wszystko robią w dobrej wierze, a nieświadomie szkodzą swoim pociechom :(
70ada51
9 września 2014, 00:41
jadłam dopiero po powrocie ze szkoły i zakończeniu wszystkich "kółek" czyli ok 16-19. czasem zjadłam w szkole gofra z bitą śmietaną, ale rzadko. Generalnie LIPA.
serce.justyna
8 września 2014, 22:46
sniadanie do szkoly to jablko i napka z wedlina :) kiedys tak u mnie bywalo
Honorata1984
7 września 2014, 13:06
DO REDAKCJI: merytoryczny poziom artykułów drastycznie spada u Państwa. Zamiast iść na akord (im więcej tym lepiej - bardzo ryzykowna strategia) warto skoncentrować się na rzetelnych informacjach, podawanych rzadziej ale bez tego bełkotu.
70ada51
9 września 2014, 00:43
100% !
karlsdatter
7 września 2014, 11:24
W czwartym akapicie tekstu, w drugim wersie jest błąd. Rodzice zawierzają reklamom, nie "reklamą". Poza tym warto jednak przed publikacją dać do przeczytania tekst komuś, kto go "wygładzi" i sprawdzi pod względem stylistycznym. Jakoś ciężko czyta mi się zarówno ten artykuł jak i inne, które pojawiają się ostatnio na Vitalii. Może warto, Droga Redakcjo, zatrudnić kogoś, kto zadba nie tylko o treść, ale i formę?
Honorata1984
7 września 2014, 13:03
no niestety, wiele tekstów jest tu pisanych na siłę, byle co, byle było dodane, bo chodzi o klikalność i SEO :-) ten pseudo netmarketing może tylko zaszkodzić renomie portalu.
AgnesWZ
7 września 2014, 10:52
Ja zwracam głównie uwagę na napoje. Mój syn pija głównie wodę, soki owocowe typu 100% i soki warzywne. Najczęściej bierze ze sobą wodę niegazowaną i sok Kubuś (jabłko) :)
mo.nika
7 września 2014, 09:48
Ja miałam kanapki, czipsy, batony, a jak miałam już 11/12 lat to przestałam jeść kanapki w szkole i dostawałam pieniądze, by wracając kupić sobie na obiad frytki lub pizze mrożoną.
Innnna
7 września 2014, 09:19
Ja miałam kanapki :_) Nie taki wypas jak na fotce.
martini18
7 września 2014, 08:14
serio?!! chipsy i slone przekaski na zdjeciu?! bardzo wartosciowe.. nigdy bym takich smieci nie dala dziecku na drugie sniadanie.. nic dziwnego ze otylosc dziecieca rosnie tak strasznie szybko w Polsce skoro nawet dietetycy cos takiego polecaja...
irmina75
7 września 2014, 07:46
moja córka do przedszkola dostaje pojemnik dwupoziomowy. u góry ma kanapkę i warzywo, na dole owoc. jest zakaz dawania dzieciom do przedszkola śmieciowego jedzenia