Która kapusta jest zdrowsza kiszona czy kwaszona? Czym jest kwaszenie?
Karolina Łąkowska
10 lat temu
(ze zmianami 9 miesięcy temu)
18
5 minut czytania
Kupujesz kapustę kiszoną czy kwaszoną? Może nie zwracasz uwagi na nazewnictwo. Zdaniem internautów kiszenie kapusty to od dawna znany proces utrwalania produktu, natomiast kwaszenie to przyspieszony proces produkcji kapusty kiszonej. Czy jest różnica między kiszeniem a kwaszeniem i czy któregoś z tych produktów faktycznie nie powinniśmy spożywać? Czym różni się kapusta kiszona od kwaszonej? Czy kapusta z beczki jest lepsza? Czy kapusta kiszona jest zdrowa?
Źródła internetowe
podają, że kwaszenie kapusty, to proces przyspieszonego kiszenia lub
otrzymywania produktu przypominającego kiszony. Efekt ten podobno uzyskuje się
poprzez dodatek do poszatkowanej kapusty octu lub pałeczek kwasu
mlekowego. Czy jest różnica między
kiszeniem a kwaszeniem, zapytaliśmy naszego eksperta dr inż. Marcina Kidonia z
Zakładu Technologii Owoców i Warzyw Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu:
Od pewnego czasu obserwuję
pojawiające się ostrzeżenia przed kupowaniem kapusty lub ogórków
„kwaszonych". Niestety, jak wiele informacji pojawiających się w
Internecie, trzeba ją uznać za nieprawdziwą. Zarówno w literaturze
fachowej, jak i w polskich dokumentach prawnych (np. w opisach produktów
tradycyjnych na stronach Ministerstwa Rolnictwa czy Polskich Normach)jako
prawidłowe dla określenia naturalnego procesu utrwalania warzyw z udziałem bakterii kwasu mlekowego,
stosowane jest określenie "kwaszenie"
a nie "kiszenie".Produkty w ten sposób otrzymane to kwaszonki.
W języku potocznym funkcjonują produkty „kiszone” dla określenia tego typu
przetworów i nie wiedzieć czemu uważa się, że są wyższej jakości. Nie powinno
się zatem stosować takiego podziału, a dodatkowo zalecam używanie jako prawidłowej
formy „kapusta kwaszona”.
Prawdziwa kapusta kwaszona
Czym jest kwaszenie?
Zatem kwaszenie to jak
najbardziej naturalny proces, który pozwala na utrwalenie kapusty. Oto bardzo
skrócony opis poszczególnych etapów kwaszenia kapusty. Na początku główki
kapusty, z których usunięto zewnętrzne liście oraz głąby szatkuje się na drobne
wiórki. Następnie przesypuje solą. Dodaje przyprawy smakowe i ubija. To
powoduje wyciek soku i przy odcięciu dostępu tlenu zaczynają namnażać się
bakterie kwasu mlekowego.
Czas kwaszenia to około 2 tygodnie w temperaturze
15-20 stopni. Niestety przy niedostatecznym ukwaszeniu lub dostępie tlenu mogą rozwijać
się także drożdże i pleśnie, a nawet bakterie gnilne. Te ostatnie nie są korzystne dla
jakości produktu. Przechowujcie kwaszone produkty w niskiej temperaturze,
bez dostępu powietrza.
Taka kapusta to źródło bakterii kwasu mlekowego,
witaminy C, sodu i potasu. W sklepach możecie jednak znaleźć kapustę, która ma
jeszcze inne składniki, np. sorbinian potasu (konserwant) lub/i kwas octowy oraz mlekowy.
E202 - sorbinian potasu - konserwant
Zafałszowana
kapusta kwaszona
Kidoń mówi, że: Kwaszenie to
naturalny proces, polegający na przekształcaniu cukrów obecnych
w surowcu głównie w kwas mlekowy (oraz inne związki, odpowiedzialne np. za smak
i zapach) przez bakterie kwasu mlekowego. W ten sposób otrzymujemy właśnie
kapustę kwaszoną. Często w praktyce przemysłowej rzeczywiście stosuje się
kultury starterowe bakterii mlekowych, ale tylko po to, aby to te bakterie
opanowały środowisko, a nie na przykład szkodliwe bakterie gnilne.
Na zdjęciach: kapusta nazywana "kiszoną" i kapusta "kwaszona". Obie BEZ dodatku kwasu octowego i kwasu mlekowego
Praktyki takie mogą być stosowane
przez nieuczciwych producentów, którzy pragną tym sposobem szybciej obniżyć pH
a tym samym szybciej otrzymać produkt finalny (nie powoduje to w żaden sposób
przyspieszenia fermentacji mlekowej).
Nie ma się
tutaj czego obawiać, w większości procesów z udziałem mikroorganizmów dodaje
się kultury starterowe, aby namnożyć te pożądane, np. w produkcji
win, stosuje się szczepy odpowiednich drożdży. Nie ma tutaj żadnych sztuczek z dodawaniem
kwasu octowego (ani kwasu mlekowego, który to właśnie powstaje w procesie
kwaszenia kapusty).
Z żalem muszę przyznać, że praktyki takie mogą być stosowane
przez nieuczciwych producentów, którzy pragną tym sposobem szybciej obniżyć pH,
a tym samym szybciej otrzymać produkt finalny (nie powoduje to w żaden sposób
przyspieszenia fermentacji mlekowej). Nie ma tutaj znaczenia nazwa, której
używa producent – zafałszowana może być zarówno kapusta „kwaszona” jak i
„kiszona” – dodaje
dr inż. Marcin Kidoń. Zatem
mit różnicy między nazwami kiszoną a kwaszoną kapustą obalony.
Kapusta z dodatkiem
octu, to nie jest prawdziwy kwaszony produkt. Jeśli chcecie czerpać z kwaszonek
korzyści, to takiej kapusty nie kupujcie. Ona tylko udaje kwaszonkę (lub jak kto
woli kiszonkę).
Czy kapusta z beczki jest lepsza?
Uważajcie także na
kapustę z beczek. Producenci często przepakowują do nich produkt, aby konsument
miał wrażenie, że to co się w niej
znajduje uzyskano metodami tradycyjnymi i będzie miało smak przypominający nam
smak dzieciństwa.
Często pytacie nas czy produkt z woreczka jest gorszy niż te
z beczki. Wątpliwości rozwiewa nasz ekspert: Jeśli chodzi o sam produkt, ten w woreczku ma najczęściej takie same właściwości
jak w innych opakowaniach. Powstały kwas mlekowy pozwala na dłuższe
przechowywanie kapusty kwaszonej, ale tylko w niskich temperaturach i przy
braku dostępu tlenu, stąd hermetyczne opakowania. Często też kapustę kwaszoną poddaje się przed
zapakowaniem łagodnej pasteryzacji,, wtedy można ją przechowywać dłużej nawet w
temperaturach pokojowych.
Czy kapusta kwaszona jest zdrowa?
Oczywiście pasteryzacja niszczy część bakterii,
również tych mlekowych, jednak nadal pozostaje w takim produkcie wiele
składników o pozytywnym znaczeniu dla zdrowia, np. witamina C (której zawartość
w prawidłowo ukwaszonej kapuście może być nawet wyższa niż w surowcu), czy acetylocholina
(związek mający znaczenie w obniżaniu ciśnienia krwi) – dodaje dr inż.
Marcin Kidoń.
Tak więc konieczne jest
czytanie również składu produktu, jeśli producent deklaruje w składzie tylko
kapustę kwaszoną, to powinna tam być najprawdziwsza kapusta, poddana pełnemu
procesowi kwaszenia. Natomiast inne dodatki, np. kwasy organiczne muszą być
deklarowane w składzie, a w zasadzie w ogóle nie powinny być stosowane.
Lubicie kapustę kiszoną? Jakie są najlepsze kiszonki? Znacie przepis na idealne kiszonki? Dajcie znać!
Artykuł oceniłem na jedną gwiazdkę. Jestem zmęczony utytułowanymi "ekspertami", nie mającymi pojęcia o temacie swojej wypowiedzi.
Pan dr inż. (nazwiska nie chciało mi się pamiętać) jest albo niekompetentny albo mija się z prawdą. Jego wypowiedź wygląda mi na element mainstreamowej agendy wpychania ludzi w niekorzystne nawyki żywieniowe. Opinia rozwodniona, niejednoznaczna, nie pozwala na wyciągnięcie jednoznacznych wniosków - np. co robić, aby ustrzec się przed niezdrowym produktem.
Rozróżnienie nazw kiszona/kwaszona daje nam jakieś szanse na szukanie zdrowszego produktu. Jeśli z tego rozróżnienia - jak sugeruje dr inż. - zrezygnujemy, to co nam zostanie podczas poszukiwania zdrowego produktu? Wypowiedź tego pana psuje sens niezłego poza tym artykułu.
Moje argumenty? Temat jest tak oczywisty, że nie chce mi się ich tu podawać. Niech "specjalista" wypowiedzi sam odrobi swoją "pracę domową".
gagnieszka1
5 sierpnia 2014, 19:16
"Oczywiście pasteryzacja niszczy część bakterii, również tych mlekowych, jednak nadal pozostaje w takim produkcie wiele składników o pozytywnym znaczeniu dla zdrowia, np. witamina C (której zawartość w prawidłowo ukwaszonej kapuście może być nawet wyższa niż w surowcu), czy acetylocholina (związek mający znaczenie w obniżaniu ciśnienia krwi) – dodaje dr inż. Marcin Kidoń. "
czy przypadkiem pasteryzacja nie zabija naturalnej witaminy C ?
sulop
4 sierpnia 2014, 20:47
Zgodnie z regułami języka polskiego kapustę, ogórki itd się kisi a nie kwasi, kolejny dziwoląg językowy doktorów z bożej łaski. Kiszenie to naturalny niczym nie przyśpieszany proces samoistnej zmiany postaci surowca (kapusta, ogórki, pomidory, papryka itd.) poprzez dodanie soli i przypraw oraz wody w której bez dostępu powietrza znajdują się warzywa przeznaczone do kiszenia. I tyle w temacie. Nazwa kiszony/kiszona powinno być prawnie chronione głównie dla ochrony zdrowia konsumentów oczekujących od soków powstających w wyniku kiszenia najwyższej jakości i i prozdrowotnych oddziaływań. Proces kwaszenia to oszustwo którego efektem są bezwartościowe a nawet b. szkodliwe substancje niszczące wątrobę i trzustkę. Dziwię się że nie potrafimy chronic tego co cenne w naszej kulturze kulinarnej.
sulop
4 sierpnia 2014, 20:24
Zgodnie z regułami języka polskiego kapustę, ogórki itd się kisi a nie kwasi, kolejny dziwoląg językowy doktorów z bożej łaski. Kiszenie to naturalny niczym nie przyśpieszany proces samoistnej zmiany postaci surowca (kapusta, ogórki, pomidory, papryka itd.) poprzez dodanie soli i przypraw oraz wody w której bez dostępu powietrza znajdują się warzywa przeznaczone do kiszenia. I tyle w temacie. Nazwa kiszony/kiszona powinno być prawnie chronione głównie dla ochrony zdrowia konsumentów oczekujących od soków powstających w wyniku kiszenia najwyższej jakości i i prozdrowotnych oddziaływań. Proces kwaszenia to oszustwo którego efektem są bezwartościowe a nawet b. szkodliwe substancje niszczące wątrobę i trzustkę. Dziwię się że nie potrafimy chronic tego co cenne w naszej kulturze kulinarnej.
milencia87
27 lipca 2014, 21:54
Najważniejsze do świadomie i uważnie czytać etykiety. I nie dać się nabijać w butelkę. A produkty kiszone są pyszne i zdrowe.
Dałam się nabrać i cały czas chodziłam zła, że w każdym supermarkecie jest tylko ta zła kapusta czy ogórki KWASZONE. Teraz czuję się uświadomiona i już wiem, że nie muszę omijać ich szerokim łukiem jak do tej pory :) SUPER :) :) :) zwracam honor producentom :D
Tak, od dawna zwracam na to uwagę. W sklepach, najczęściej dostępna jest kapusta kwaszona (z octem), a taki produkt według mnie nadaje się tylko do kosza.
Komentarze
Togdy
5 sierpnia 2018, 12:34
Artykuł oceniłem na jedną gwiazdkę. Jestem zmęczony utytułowanymi "ekspertami", nie mającymi pojęcia o temacie swojej wypowiedzi. Pan dr inż. (nazwiska nie chciało mi się pamiętać) jest albo niekompetentny albo mija się z prawdą. Jego wypowiedź wygląda mi na element mainstreamowej agendy wpychania ludzi w niekorzystne nawyki żywieniowe. Opinia rozwodniona, niejednoznaczna, nie pozwala na wyciągnięcie jednoznacznych wniosków - np. co robić, aby ustrzec się przed niezdrowym produktem. Rozróżnienie nazw kiszona/kwaszona daje nam jakieś szanse na szukanie zdrowszego produktu. Jeśli z tego rozróżnienia - jak sugeruje dr inż. - zrezygnujemy, to co nam zostanie podczas poszukiwania zdrowego produktu? Wypowiedź tego pana psuje sens niezłego poza tym artykułu. Moje argumenty? Temat jest tak oczywisty, że nie chce mi się ich tu podawać. Niech "specjalista" wypowiedzi sam odrobi swoją "pracę domową".
gagnieszka1
5 sierpnia 2014, 19:16
"Oczywiście pasteryzacja niszczy część bakterii, również tych mlekowych, jednak nadal pozostaje w takim produkcie wiele składników o pozytywnym znaczeniu dla zdrowia, np. witamina C (której zawartość w prawidłowo ukwaszonej kapuście może być nawet wyższa niż w surowcu), czy acetylocholina (związek mający znaczenie w obniżaniu ciśnienia krwi) – dodaje dr inż. Marcin Kidoń. " czy przypadkiem pasteryzacja nie zabija naturalnej witaminy C ?
sulop
4 sierpnia 2014, 20:47
Zgodnie z regułami języka polskiego kapustę, ogórki itd się kisi a nie kwasi, kolejny dziwoląg językowy doktorów z bożej łaski. Kiszenie to naturalny niczym nie przyśpieszany proces samoistnej zmiany postaci surowca (kapusta, ogórki, pomidory, papryka itd.) poprzez dodanie soli i przypraw oraz wody w której bez dostępu powietrza znajdują się warzywa przeznaczone do kiszenia. I tyle w temacie. Nazwa kiszony/kiszona powinno być prawnie chronione głównie dla ochrony zdrowia konsumentów oczekujących od soków powstających w wyniku kiszenia najwyższej jakości i i prozdrowotnych oddziaływań. Proces kwaszenia to oszustwo którego efektem są bezwartościowe a nawet b. szkodliwe substancje niszczące wątrobę i trzustkę. Dziwię się że nie potrafimy chronic tego co cenne w naszej kulturze kulinarnej.
sulop
4 sierpnia 2014, 20:24
Zgodnie z regułami języka polskiego kapustę, ogórki itd się kisi a nie kwasi, kolejny dziwoląg językowy doktorów z bożej łaski. Kiszenie to naturalny niczym nie przyśpieszany proces samoistnej zmiany postaci surowca (kapusta, ogórki, pomidory, papryka itd.) poprzez dodanie soli i przypraw oraz wody w której bez dostępu powietrza znajdują się warzywa przeznaczone do kiszenia. I tyle w temacie. Nazwa kiszony/kiszona powinno być prawnie chronione głównie dla ochrony zdrowia konsumentów oczekujących od soków powstających w wyniku kiszenia najwyższej jakości i i prozdrowotnych oddziaływań. Proces kwaszenia to oszustwo którego efektem są bezwartościowe a nawet b. szkodliwe substancje niszczące wątrobę i trzustkę. Dziwię się że nie potrafimy chronic tego co cenne w naszej kulturze kulinarnej.
milencia87
27 lipca 2014, 21:54
Najważniejsze do świadomie i uważnie czytać etykiety. I nie dać się nabijać w butelkę. A produkty kiszone są pyszne i zdrowe.
zmianadzislepszejutro
25 lipca 2014, 17:44
Dałam się nabrać i cały czas chodziłam zła, że w każdym supermarkecie jest tylko ta zła kapusta czy ogórki KWASZONE. Teraz czuję się uświadomiona i już wiem, że nie muszę omijać ich szerokim łukiem jak do tej pory :) SUPER :) :) :) zwracam honor producentom :D
belferzyca
25 lipca 2014, 08:31
strasznie to zagmatwane... etykieta, etykieta, trzeba czytać
blabli
24 lipca 2014, 20:44
Fajny artykuł. Lubię kapustę kiszoną czy kwaszoną. Po prostu jako przekąska. Nie mam wtedy wyrzutów sumienia.
kanna35
24 lipca 2014, 11:35
To tak jak cukier wanilinowy a nie waniliowy
ibiza1984
23 lipca 2014, 18:05
Tak, od dawna zwracam na to uwagę. W sklepach, najczęściej dostępna jest kapusta kwaszona (z octem), a taki produkt według mnie nadaje się tylko do kosza.
poppea
23 lipca 2014, 16:30
dobrze wiedzieć, teraz będę na to zwracać uwagę.
elzbieta.koluszki
23 lipca 2014, 14:32
nigdy nie zwracałam na to uwagi
Nirwanaa
23 lipca 2014, 09:29
ciekawy fakt, przyda mi się na przyszłość :))
likily
23 lipca 2014, 08:01
zawsze sprawdzam etykiety, ale tego nie wiedziałam :)
bianka_2014
22 lipca 2014, 22:12
zawsze było mi wszystko jedno jaka ta kapusta i widać niesłusznie, odtąd będę sprawdzać etykiety
sempe
22 lipca 2014, 08:34
hmm tyle jej kupuje a nie zwróciłam uwagi na to czy to kiszona czy kwaszona.... przejdę się do zaprzyjaznionego warzywniaka i to sprawdzę
tenacious
22 lipca 2014, 08:29
ja również kupuję zawsze w warzywniaku albo na ryneczku ;) aż mam ochotę na bigos ;P
angelisia69
22 lipca 2014, 05:51
Ja zawsze kupuje sprawdzona na bazarku z beczki,to samo z ogorkami,roznica w smaku pomiedzy "kwa..." a "kisz.." jest ogromna