Spis treści:
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Aktywność fizyczna towarzyszyła ludzkości „od zawsze”. Nie inaczej jest, a przynajmniej powinno być, w obecnych czasach. Niestety coraz częściej jest ona marginalizowana, a nawet całkowicie pomijana. Takie postępowanie prowadzi do wielu, niekoniecznie pozytywnych, zmian w organizmie. Po ilu dniach bez ćwiczeń znikają mięśnie? Co się dzieje, kiedy nie ćwiczysz? Skutki braku ćwiczeń. Ćwiczenia a odporność. Zalety uprawiania sportu.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że już kilkudniowa przerwa od aktywności fizycznej prowadzi do wielu negatywnych zmian w organizmie. Powyższe zmiany zachodzą między innymi w obrębie mięśni, układów oddechowego, krwionośnego i nerwowego, a także odpornościowego. Skutki braku systematycznej aktywności fizycznej odczuwalne są nie tylko w obrębie ciała (somy), ale również w sferze psychicznej (psyche). Z tego też względu należy pamiętać o tym, aby w tygodniu wykonać co najmniej trzy treningi. Nie należy również zapominać o aktywności fizycznej na co dzień – warto na przykład zastąpić windę wchodzeniem po schodach, a samochód i komunikacje miejską zamienić na rower.
Zaledwie kilkudniowy brak aktywności fizycznej prowadzi już do zmniejszenia masy mięśniowej. Ograniczeniu ulega także wrażliwość tkanki mięśniowej na insulinę, co przyczynia się do zmniejszonego wychwytywania przez mięśnie glukozy z krwi. Brak aktywności fizycznej, zwłaszcza ćwiczeń oporowych, nasila atrofię (zanik) kości – przyczynia się to do wystąpienia osteoporozy.
Już po dwóch tygodniach przebywania w pozycji leżącej dochodzi do zmniejszenia maksymalnej zdolności pobierania tlenu przez organizm o 25—30 procent. Zwiększa się również częstość oddechów – jest to wynikiem ograniczenia ilości tlenu, który przekazywany jest w płucach do krwi. Brak systematycznej aktywności fizycznej prowadzi także do istotnego zmniejszenia się objętości oddechowej płuc. Znaczne ograniczenie wysiłku fizycznego skutkuje również osłabienie mięśni oddechowych. Do tych mięśni zalicza się między innymi mięśnie międzyżebrowe, przeponę, a także mięśnie brzucha. W efekcie ograniczone, a w skrajnych przypadkach wręcz uniemożliwione, jest oddychanie torem brzusznym.
Do zmian, które zachodzą pod wpływem znacznego i długotrwałego ograniczenia aktywności fizycznej w obrębie układu krwionośnego, należy zaliczyć przede wszystkim zmniejszenie o 10-30 procent objętości wyrzutowej serca. W efekcie obniżeniu ulega także objętość minutowa serca. Należy podkreślić, iż dochodzi do tego przy jednoczesnym zwiększeniu się tętna (ilości uderzeń serca). Długotrwałe ograniczenie wszelkiego wysiłku fizycznego skutkuje zmniejszeniem objętości i masy serca, a także spadkiem ilości czerwonych ciałek krwi (erytrocytów). Wszystkie te zmiany prowadzą w efekcie do ograniczenia ilości tlenu i substancji odżywczych, które dostarczane są do poszczególnych tkanek organizmu.
Zbyt niski lub całkowity brak systematycznej aktywności fizycznej w negatywny sposób oddziałuje na układ odpornościowy człowieka. Do negatywnych zmian wynikających z ograniczenia wysiłku fizycznego zalicza się przede wszystkim zmniejszenie zdolności bakteriobójczych skóry oraz właściwości fagocytarnych granulocytów obojętnochłonnych. Należy w tym miejscu podkreślić, iż osoby, które są aktywne fizycznie, to jest systematycznie ćwiczą, rzadziej chorują i charakteryzują się znacznie większą odpornością.
Znaczne ograniczenie lub całkowity brak aktywności fizycznej skutkuje zmniejszeniem wydolności i wytrzymałości organizmu. Istotnemu spadkowi ulega także poziom siły maksymalnej oraz wytrzymałości siłowej. W efekcie człowiek szybciej się męczy, a także nie jest w stanie pokonać znacznego obciążenia zewnętrznego. Zmianie, na niekorzyść, ulega skład ciała – zwiększa się objętość tkanki tłuszczowej kosztem tkanki mięśniowej. Systematyczna aktywność fizyczna zwiększa wydzielanie endorfin nazywanych hormonami szczęścia. Z tego też względu jej ograniczenie lub całkowite wyeliminowanie przyczynia się do pogorszenia nastroju.
A czy Wy trenujecie przynajmniej raz w tygodniu? Wiedzieliście jak ważne są ćwiczenia? Jaką aktywność fizyczną preferujecie?
Komentarze
wie58
19 czerwca 2018, 02:13
hmm...
Eugeniusz_fil
14 czerwca 2018, 10:00
„ŁATWE DECYZJE – TRUDNE ŻYCIE. TRUDNE DECYZJE – ŁATWE ŻYCIE” – JERZY GREGOREK PODEJMIJ TRUDNĄ DECYZJE I ZACZNIJ ĆWICZYC Z TRENEREM - SCHUDNIJ I ZMIEŃ CAŁE SWOJE ŻYCIE W 3 MIESIĄCE. TYLKO TERAZ PROMOCJA: 100ZŁ ZAMIAST 400! DODATKOWO MASZ SZANSĘ WYGRAĆ 10 000ZŁ! WEJDŹ NA STRONĘ: HTTPS://WWW.IGORTRENERONLINE.PL
basia112017
29 maja 2018, 09:09
artykuł nie przemawia do mnie , mam inne zdanie na ten temat - jakbym czytała książkę gdzie teoria i praktyka dwie różne sprawy
syr.ann
28 maja 2018, 22:56
OSIĄGAJ SZCZUPŁE LUB MUSKULARNE CIAŁO SZYBCIEJ NIŻ KIEDYKOLWIEK! PROSTY TRENING, TANIA DIETA, INDYWIDUALNIE DOBRANA SUPLEMENTACJA! WEJDŹ TERAZ NA http://www.igortreneronline.pl I WYGRAJ 10 TYSIĘCY ZŁOTYCH!
Naturalna!
Redaktor
26 maja 2018, 13:40
Czyżby ten artykuł miał być motywacją do rozpoczęcia ćwiczeń? Czy raczej wystraszyć leniuszków i couch patato (kanapowców), żeby wstali z 4 liter i zaczęli się więcej ruszać, bo jeśli nie, to grożą im straszne konsekwencje zdrowotne wymienione w powyższym tekście? Jeśli i jedno i drugie to niestety ze smutkiem muszę przyznać, że tekst ten nie spełnia swojej roli. Dlaczego? Po pierwsze nie jest tu jasno zdefiniowane pojęcie "aktywności fizycznej" i możemy tylko dywagować, że autorowi chodziło o ćwiczenia - jak sugeruje tytuł tego tekstu i zawód jego autora. W taki właśnie sposób odczytała intencje pana trenera Damiana J. koleżanka Diabeu, która skomentowała ten artykuł poniżej. Niestety chyba raczej jest to myślenie trafiające kulą w płot, ponieważ wymienione negatywne aspekty braku aktywności fizycznej, ja zinterpretowałabym , jako obłożne leżenie plackiem w wyniku choroby lub wypadku np. Swój wniosek wyciągnęłam na podstawie tego fragmentu tekstu pana Damiana: "Już po dwóch tygodniach przebywania w pozycji leżącej dochodzi do zmniejszenia maksymalnej zdolności pobierania tlenu przez organizm o 25—30 procent. " Po drugie jeśli tekst tyczyłby się osób, które zostały w jakiś przykrych okolicznościach życiowych doprowadzone do obłożnego leżenia, to nijak ma się to do sytuacji leniuszków, którzy dużo siedzą, coś tam się ruszają, a zazwyczaj jest to około tysiączka do dwóch kroków dziennie. Czy ich ciało ulegnie aż tak wielkiej degeneracji jak jest to wysmarowane w tym tekście? Coś tu jest nie HALLO ;) Jeśli już chciałoby się poruszyć ten bardzo ciekawy i potrzebny temat, warto byłoby wspomnieć o negatywnych skutkach siedzenia, które dzisiaj jest określane mianem podobnego zła jak palenie. Po trzecie: na koniec autor przytacza taką oto błyskotliwą myśl: "Systematyczna aktywność fizyczna zwiększa wydzielanie endorfin nazywanych hormonami szczęścia. Z tego też względu jej ograniczenie lub całkowite wyeliminowanie przyczynia się do pogorszenia nastroju." Naprawdę? Czyżby zalety ruchu sprowadzały się tylko do tego jednego aspektu i koniec kropka? ;) Tak, wiem - zalety uprawiania sportu czy całkiem dużej aktywności fizycznej (która ze sportem i ćwiczeniami nie musi mieć nic do czynienia) to jest bardzo rozległy temat, być może na kolejny artykuł pana Damiana, który chętniej bym poczytała od tego, w którym straszy się nas litanią dolegliwości dotyczących chyba raczej ludzi chorych i leżących niż zasiedziałych leniuszków, co? Może autor tego tekstu rozwiałby moje wątpliwości i podał źródła swoich wniosków, wtedy łatwiej byłoby stwierdzić o co w tym artykule tak naprawdę chodzi. Moja babcia nie uprawiała sportu w ogóle, ale zza to jej aktywność fizyczna dnia przekraczała niejednokrotnie normę jaką wykonuje człowiek ćwiczący godzinę dziennie a przez resztę dnia plaszczący tyłek za biurkiem. Kto tu w takim razie będzie zdrowszy? ;) Na zakończenie wyciągnę smutny wniosek, że jeśli celem tego artykułu byłaby motywacja leni do ćwiczeń, to niestety na mnie metoda kija nie zadziała. Ja muszę widzieć korzyści jakie zwiększenie aktywności fizycznej mi zagwarantuje, a tych jest całkiem sporo, w zależności od rodzaju aktywności, ponieważ inne korzyści ma trening siłowy, inne Kardio a inne joga czy spacery. Niestety muszę przyznać, że jestem tym artykułem nieco rozczarowana - co może zdopinguje załogę vitalii do tworzenia całkiem sympatycznych treści, które skłoniłyby leniuszków do podniesienia tyłka z fotela, co też ja osobiści teraz czynię i nie będę już dłużej rozwodzić się nad tym tekstem, bo niestety nie wywarł on na mnie żadnego wrażenia i za jego pomocą nie zdołałabym zostać zmotywowana do rozpoczęcia ćwiczeń lub aktywności fizycznej, ale mogę się mylić. Czekam na kolejne głosy w dyskusji po tym tekstem, o ile komuś się będzie chciało podzielić refleksjami - pogoda taka cudna :) Co ja tu do chol...ry jeszcze robię??? ;) Ciao :)
Naturalna!
Redaktor
27 maja 2018, 20:30
Podam tutaj również jako ciekawostkę swój przykład i eksperyment, który przeprowadziłam rok temu, w czerwcu. Otóż nie kryłam się z tym, że od 3 lat prawie w ogóle nie ćwiczyłam, więc wg tego artykułu moja wydolność powinna tak spaść, że ledwo mogłabym się z łóżka podnieść ;) To dlaczego pomimo braku ćwiczeń potrafiłam rok temu ( po 10. dniowym detoksie na dodatek) przebiec bezproblemowo 7 km? Jakim cudem moje ciało w tak trudnych warunkach i bez braku ćwiczeń dało radę przebiec taki dystans? Niestety moje wątpliwości co do intencji tego artykułu chyba się potwierdzają i nie powinno się czytelników robić w balona pisząc, że brak ćwiczeń doprowadza do tak poważnych problemów jak UWAGA cytuję: "Zaledwie kilkudniowy brak aktywności fizycznej prowadzi już do zaniku mięśni". Serio? Kilka dni bez ćwiczeń i jesteś workiem kości i smalcu bez mięcha ;)? Czy raczej chodziło tu o osobę niezdolną do poruszania się i przykutą do łóżka, która wtedy rzeczywiście może mięśnie tracić? Przykładem są tu osoby z nogą lub ręką w gipsie. Nawet jeśli ktoś nie ćwiczy a dużo chodzi czy pracuje fizycznie to ruchu ma co nie miara i zanik mięśni mu nie groźny, jak to próbuje wcisnąć nam pan Damian. Brak spójności w rozumowaniu i budowaniu treści tworzy tutaj takie nieporozumienia i złą interpretację tego tekstu a nawet nadinterpretację ;). Stąd moje rozważania na ten temat są aż tak obszerne. Ech, gdyby nie to, że ograniczyłam siedzenie, sama wzięłabym się za opracowanie tematu ćwiczeń i ruchu w wielu odsłonach, bo coś na ten temat cały czas czytam i są to naprawdę bardzo ciekawe i interesujące fakty, bez strachów na lachy ;).