Witajcie,
dziś wpis będzie raczej dość krótki, straciłam na razie chęci i energię na wszystko, dziś dowiedziałam się, że mój Dziadek leży w szpitalu z migotaniem serca.
Ale wpis dodam, obiecałam, że będę dodawać codziennie, więc piszę.
Menu:
- otręby owsiane z owocami goji, mlekiem i cynamonem,
- 2 szklanki wody z octem jabłkowym,
- sałatka brokułowa z 2 chlebkami wieloziarnistymi,
- kawa zielona z kawałkiem czekolady,
- garść migdałów,
- burger na ciemnej bułce z wołowiną, kapustą, ogórkiem, oliwkami, pomidorem, fetą, cebulą i sosem czosnkowym,
- 1l. wody,
- coś jeszcze dziś wrzucę... zobaczę, albo jogurt albo jabłko.
Poćwiczone:
- 200 brzuszków,
- spacer 1,5h,
- Sukces z Ewą Chodakowską
Parę słów o Sukcesie.
MASAKRA! To słowo pierwsze. Pierwszy raz ćwicząc z nią klęłam w głos. Pierwszą serię, czyli cardio zrobiłam w całości i bez przerw, zalewając się potem i sapiąc jak lokomotywa.
Drugą serię, czyli pośladki zrobiłam również w całości, choć po krótkiej przerwie po cardio - musiałam napić się wody i złapać oddech. Pośladki mnie wprost żarzyły ogniem. Ale bardzo mi ten zestaw podpasował, to chyba dla mnie najprzyjemniejsza część Sukcesu - mimo że też wyczerpująca. Zdaje się, człowiek już po cardio jakby odpoczywał - a tu ze zdziwieniem zaobserwowałam, że pot mi ciekł z czoła.
Trzecia seria, czyli brzuszki mnie dobiły. Niby codziennie robię zwykłe brzuszki, ale to była zupełnie inna bajka. Tu nie wyrobiłam już z tempem trenerki, musiałam czasem chwilkę odpuścić, bo miałam wrażenie, że zwymiotuję w trakcie ćwiczeń. Poza tym nie umiem robić ćwiczenia z unoszeniem bioder - jak leżymy, nogi do sufitu, ręce wzdłuż tułowia i unosimy biodra krótkimi ruchami. Przerosło mnie to ćwiczenie.
Ogólne podsumowanie - czujesz, że żyjesz jak to ćwiczysz. A już "po" jest przeogromna satysfakcja. Wiem, że będę do tych zestawów wracać, dam radę kiedyś zrobić wszystkie ćwiczenia idealnie.
Wczoraj podczas ostatniego ćwiczenia tabaty z Mączkowską coś mi strzyknęło w udzie. Nie byłam w stanie dokończyć tego ćwiczenia, noga bolała mnie przez noc. Mam nauczkę, rozgrzewka musi być zawsze :/
Spadam teraz... muszę się trochę pomodlić za zdrowie Dziadka. Nawet nie mam Go jak odwiedzić, mieszka od niego setki kilometrów... Starość się Panu Bogu nie udała. :(
angelisia69
21 kwietnia 2016, 03:37a mi wlasnie 3 seria najmniej sie podobala,bo juz wogole jej nie "czulam" za to poslady owszem :P Ciesze sie ze sie spodobalo.A co do dziadka,bardzo mi przykro :( moge tylko pomodlic sie za niego,nic innego nie pozostaje.Jednak nie znaczy to ze masz tracic energie i sile bo teraz wlasnie powinnas jej wskrzesac w sobie jeszcze wiecej!Tule mocno
_czarodziejka
21 kwietnia 2016, 11:12Dziękuję :*