Jestem i żyję, chociaż dawno mnie nie było. Chyba ze 3 tygodnie już...
Mam bardzo zły okres w życiu. Jak się wali, to wszystko na raz.
Nie jem regularnie, nie mogę ćwiczyć, do tego cały ten stres i nerwy zajadam jak oszalała czym się da. Nie pamiętam kiedy ostatnio było u mnie tak źle.
Jak ostatnio weszłam na wagę pokazała mi +5 kg - czyli w 2 tygodnie zawaliłam ponad 3 miesiące starań. To też nie poprawia mi nastroju, nie dodaje mi sił do walki. Właściwie dokłada mi się to do zmartwień, ale co zrobić, sama jestem sobie winna w tym wypadku.
Paska na razie nie uaktualniam, zrobię to jak wreszcie ogarnę się i będę mogła na spokojnie zacząć wszystko od nowa.
Mam "kompulsy", chyba tak tutaj się nazywa te napady jedzenia wszystkiego co wpadnie w ręce aż do maksymalnego napchania się. Napcham się, zrobi mi się niedobrze, później przechodzi i zaczynam od nowa. Mam wrażenie, że nie panuję już nad niczym, nad swoim życiem, nad własnym ciałem, nad tymi napadami, wszystko wymknęło mi się z rąk.
Muszę się trochę ogarnąć, znaleźć siłę - nie wiem jeszcze gdzie jej szukać. Pewnie gdzieś w sobie, tylko czy mi się to wreszcie uda? Bo trwa to już kilka tygodni i nic.
A piszę bo tak chciałam tylko na krótko dać znać, że nie porzuciłam pamiętnika... W sumie nie chciałam się tu żalić, chcę tylko zaznaczyć, że mam problem, ale wciąż tu zaglądam i będę zaglądać...
angelisia69
22 marca 2016, 16:55:( przykrio mi ze tak jest z toba,ale nie ma co cie "poklepywac" a raczej skopac dupsko zebys sie wziela za siebie.Czekolada i pelny do opychu zoladek jest takim przyjemnym stanem,ze warto do niego wracac?nie wydaje mi sie!!Lepszy stan osiagniesz ladujac sie odpowiednim paliwem i wyladowujac stresy na treningu a nie w lodowce.Bierz sie moja droga do roboty,bo nikt za ciebie tego nie zrobi!!!Cofnelas sie w postepach to czas to nadrobic!!
_czarodziejka
22 marca 2016, 17:20Dziękuję za kopa. Staram się, próbowałam parę razy wrócić do treningu, ale mam wrażenie, jakbym nie miała wcale energii. W trakcie treningu już kilkukrotnie zrobiło mi się słabo, myślałam, że zemdleję. Zmniejszałam intensywność i ciągle to samo. :/ Tylko się przez to zniechęciłam, chociaż wiem, że muszę próbować dalej. Najgorsze, że czuję się jak jakaś staruszka, której chyba tylko spacerki nie szkodzą.
angelisia69
23 marca 2016, 02:51i ciagle tak rezygnujac bedziesz jeszcze "starsza staruszka" zmien forme aktywnosci jesli czujesz sie slabo albo wyjdz na powietrze,ale kobitko ROB COS!!! ;-)
CookiesCake
22 marca 2016, 15:28Nie rozumiem jak można się tak opychać wiedząc że robi się źle to i tak nie przestawać! Ogarnij się i wracaj na dobre tory bo słabo to widzę : (
_czarodziejka
22 marca 2016, 17:14Jakbym potrafiła nad tym zapanować i potrafiła sama to zrozumieć, to bym tego nie robiła.