Witajcie,
Wczoraj nie miałam siły pisać - dzień był bardzo wyczerpujący i fizycznie i psychicznie. Wróciłam z pracy, ogarnęłam się na siłownię, ale od słowa do słowa pokłóciłam się z Mamą, apropos wychowania młodszej siostry. Zaczęło się od kłótni, a skończyło się na szczerej rozmowie, gdzie obydwie się popłakałyśmy. Tak, czy inaczej poszłam na siłownię zrobiłam sobie trening obwodowy w dwóch grubych buzach więc byłam mokra jak świnia (!) ludzie patrzyli się na mnie jak na wariatkę ale byłam mega szczęśliwa
Dzisiaj dzień w pracy do du... ale nie zawsze będzie dobrze. Ogólnie ostatnio humor mam chwiejny, czasem pewien Pan mi go poprawi tak że uśmiecham się do siebie a po chwili coś się psuje i mam doła. Ech nie ma to jak wręcz z paniczna potrzeba czyjejś uwagi.
Dziś dzień jogi, powiem Wam, że widzę postępy już prawie dłonie kładę na podłodze, a także masę innych rzeczy które kiedyś były dla mnie nie możliwe
Co do spraw pielęgnacyjnych. Włoski mam znów bardzo rude innego koloru nie wyobrażam sobie na swojej łepetynce czas jeszcze zadbać o skórę i paznokcie.
Ogólnie z tym Panem co mi poprawia humor jestem umówiona na czwartek na kino i kawę, ale zastanawiam się czy jest sens... dzisiaj np wyłączył całkowicie telefon a mimo, że się nie znamy chodzą mi głupie myśli po głowie - za szybko się angażuję no nic trzeba sobie go wybić z głowy i będzie dobrze
Uciekam spać,
buziaczki Kochaniutkie!
marys233
14 maja 2015, 13:24Ćwiczys jak szalona :) tylko patrzec jak lg będą spadać. Skąd ty bierzesz na to wszytsko energie :). Pozdrawiam