No to kolejne #mamyto. To chyba zostanie mój ulubiony hashtag w tym roku.
Ale nie, że coś schudłam więcej, czy jakiś kamień milowy sylwetkowy osiągnęłam. W tych rejonach to zastój zupełny. Osoba biega codziennie (lub co drugi dzień, ale wtedy zaś dłużej), trenuje siłowo, pilnuje wody, pilnuje słodyczy (żeby nikt nie zwinął), nawet je zdrowe śniadania, medytuje, pisze dziennik, czyta książki i hoduje pająki w łazience (Stefan pozdrawia), ale wszystko to nijak się przekłada na spadki wagi czy centymetrów w obwodach. Więc osoba ma na pomiary totalnie wywalone i biega, bo ją ludzkość wk*rwia, czy jakoś tak. 😊
Także sukcesów spektakularnych, fajerwerków, wybuchów niekontrolowanej radości i szalonych zakupów na promocji ubrań w mniejszym rozmiarze na razie nie ma. Ale spoko, doczekam się.
Ale inne sprawy zaczynają nabierać tempa w dobrym kierunku. Oto krótka historia początku nowego życia.
W poniedziałek musiałam wziąć wolny dzień w korpopracy, bo bym się nie skupiła na niczym. Nerwy mnie zżerały cały dzień, stres, panika, na zmianę z chęcią ucieczki w dalekie regiony, zmiany nazwiska i udawania, że mnie nie ma. A wydarzenie miało miejsce dopiero od 15:00 godziny czasu lokalnego we Wrocławiu, więc cały dzień można było ze mną pierdolca dostać. Ukochany mój to sobie poszedł na długi spacer, i zakupy zrobić, i telekonferencję z niewidzialną audiencją odbyć. Ale ja od siebie uciec nie mogłam.
W poniedziałek, o 15:00, wygłosiłam, po raz pierwszy w życiu, dziewiczy, nie w pełni wykluty pitch mojej pierwszej w życiu, dziewiczej, nie w pełni wyklutej firmy. Mój pierwszy w życiu biznes.
Ja wiem, że stara już jestem, ale takich rzeczy to ja jeszcze nie robiłam. 😊
A w poniedziałek zrobiłam. I nawet poszło dobrze.
Dzień przygotowań do tego pitcha - oglądałam tutoriale YouTubowe, LinkedIn mi podrzucił szkolenie, jak pitchować swoją markę (i dał mi dostęp na 24h za darmo - taki dobry LinkedIn), czytałam blogi i oczywiście, mój super ekstra pitchaście doświadczony partner wysłuchał i skomentował to jedno wystąpienie jakieś kilkadziesiąt razy. Próba nauczenia się na pamięć (metoda pałacu pamięci działa! też byłam w szoku). Jeszcze z kilkanaście prób. Notatki pierwsze, notatki zrewidowane, notatki na czysto, punkty z notatek, punkty do punktów, które najgorzej umiałam, kolejna rewizja, kolejne poprawki i kolejne kilkanaście prób. Tak, trochę mnie przegięło, ale aż tak mi zależało.
No i skutki.
Skutki są takie, że w piątek trzynastego otrzymałam maila z informacją, iż zakwalifikowałam się do programu mentoringowego i inkubacyjnego Biznes w Kobiecych Rękach 2020, w ramach którego do końca maja przyszłego roku mam zostać dumnie nazwaną CEO mojej własnej firmy. Pod moim nazwiskiem. Z pełną odpowiedzialnością. Koniec ciepłego pierdzidołka na kontrakcie z dużą firmą, która mi wypłaca marną pensję co miesiąc i każe się cieszyć. Koniec narzekania, że organizacja firmy ch*jowa, że zespoły się rozlatują, że produkt niedowieziony, a stuff sfrustrowany i niedouczony. Teraz wszystko na moich barkach.
Pani Prezes - jak to brzmi? 😊
AHO!
kawonanit
16 listopada 2020, 11:15Wow! To dopiero nius!! :) Wielkie gratki!
MizEatAlot
15 listopada 2020, 16:20Gratulacje z okazji pitcha i powziętej na tę okoliczność odwagi! :)
Zooma
16 listopada 2020, 08:28Dziękuję bardzo :)
kasiekw1
14 listopada 2020, 23:21Gratulacje Pani Prezes 👏👏👏
Zooma
15 listopada 2020, 08:39Hehe, ależ to śmiesznie brzmi. Dziękuję :)
Malenstvoo
14 listopada 2020, 21:57Powodzenia! :)
Zooma
15 listopada 2020, 08:39Nie-dziękuję :) Lepiej nie zapeszać.
Janzja
14 listopada 2020, 19:09O, zmiany i kupa pracy - fajnie jest zacząć robić coś nowego, a jeszcze z taką energią to w ogóle super. Brawo Pani Prezes :D
Zooma
14 listopada 2020, 19:46Hihi. Dziękuję skromnie :)
Agnusia93
14 listopada 2020, 18:45A czym będzie się twoja firma zajmować?
Zooma
14 listopada 2020, 19:51Będzie trenować w zakresie obsługi silnika do tworzenia gier komputerowych Unreal Engine 4. Moją misją jest odczarowanie technologicznej bariery, która blokuje artystów i game designerów przed realizacją własnych projektów gier :)
Agnusia93
14 listopada 2020, 20:48O kurcze. Ale tak technicznie? 🙃 W jakim języku to? Bo akurat ja programować nienawidzę ale mąż kocha i chciałby zawodowo wreszcie to robić. Bo na razie to jest testerem i pisze tylko skromne skrypty...
Agnusia93
14 listopada 2020, 20:49I ogólnie nie wiedziałam że zawodowo jesteś z branży IT
Zooma
15 listopada 2020, 08:38Tak, jestem programistką. Pracuję obecnie w GameDevie. Zaś jeżeli chciałabyś, lub mąż Twój, spróbować sił w pisaniu gier, to jest fajna wiadomość - w UE4 nie trzeba programować, żeby zacząć tworzyć. Oczywiście można :) UE4 współpracuje z C++. Ale oferuje też cały system bloczków, które dostarczają już określonych funkcjonalności, a które trzeba umiejętnie poskładać. Trochę jak klocki Lego :). A czym dokładnie zajmuje się Twój mąż?
Agnusia93
15 listopada 2020, 15:01Testuje kamery i radary manualnie w najnowszych samochodach. Zalezy od projektu. Ale robi to z poziomu kodu w pathonie. Ale myśli by się przenieść i móc programować na razie bez nacisku na żadne konkretne rzeczy. No i szuka w pathonie lub c++ ewentualnie w c#. Zobaczymy. Kilka ofert ma ale odrzuca bo proponują gorsze zarobki. Praca stała jest to można sobie pozwolić na wybrzydzanie 😄
Zooma
16 listopada 2020, 08:34O, branża samochodowa :) Ciekawa sprawa i na pewno jest spore pole do działania, choć ja nigdy z nią związana nie byłam. Może warto też zapytać w firmie, w której teraz pracuje, jak wygląda proces przebranżowienia się i czy w ogóle jest możliwy. Tak czy siak, trzymam kciuki, za realizację planów :)
Agnusia93
16 listopada 2020, 09:13Pytał. Właśnie czeka na dwie rozmowy w firmie bo to duża korporacja a jednak najleoiej zostać w firmie bo wie się już co i jak no i mają fajne pakiety dodatkowe. Jak na Częstochowę bo miasta też nie chcemy zmieniać.