Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątkowe grzechy


Wczorajszy dzień od rana zaczął się kiepsko.
Najpierw kłótnia z sąsiadem z na przeciwka, który bezczelnie zasypał śniegiem ze swojego placu cały tył i bok mojego samochodu (parkuje na przeciwko jego bramy i on po prostu łopatą na wprost przepycha śnieg) - cała rura wydechowa pełna śniegu, przez co auto nie odpaliło rano i musiałam na zajęcia z ze studentami jechać autobusem. Na szczęście zdążyłam.
Sąsiada grzecznie poprosiłam by rzucał śnieg kawałek dalej to zostałam przez niego zbluzgana, że mam parkować gdzie indziej bo on od zawsze tutaj śnieg daje :( no po porostu burak bezczelny.

Na uczelni było całkiem spoko, dziś miałam zajęcia z moją ulubioną grupą więc poszło gładko :).
Jedynym minusem uczelni jest fakt, że teraz muszę sprawdzić wszystkie swoje komputery pod względem wirusów, bo musiałam zgrać wyniki badań jednego z dyplomantów mojego promotora i tak oto mój dysk zewnętrzny z najnowszym backupem mojego doktoratu został zarażony 18 wirusami :( 
od wczoraj walczę by wyleczyć dysk i jak najwięcej moich plików uratować :(

Najlepszy jest fakt, że ten chłopak jak do niego zadzwoniłam by sprawdził sobie komputer pod względem wirusów, bo chyba od niego załapałam to mi powiedział, że to możliwe bo ostatnio pracował przez pewien czas bez antywirusa :( noż kurka nie mógł wcześniej powiedzieć? Jak stracę część danych to będę mieć poważny problem.

Jeśli chodzi o trening to brakło czasu z uwagi na zajęcia od 8 do 19.

Moje menu:
Ś 6:00: 1 opakowanie śledzika na raz (100 g z czego zjadłam śledzie bez cebulki) + 2 kromki pieczywa orkiszowego + kawa z mlekiem bez cukru + herbata z cytryną i miodek
2Ś: 11:00 banan
O 14:00: 2 kajzerki z serkiem śmietankowym
K 20:00: pół średniej pizzy 42 cm - 2 kawałki z pomidorami suszonymi, szynką dojrzewającą, cebulą, rukolą i serem oraz 2 kawałki z krawatkami + oliwkami czarnymi + cebulą +serem i rukolą + duży dzbanek (ok 3 filiżanek) herbaty z cytryna i 3 paczuszkami cukru

Przez cały dzień wypiłam jeszcze 1 l soku z czarnej porzeczki z tymbarku.


Buziaki


  • jogifanka

    jogifanka

    18 stycznia 2014, 20:45

    Och ten Twój sąsiad to masakra ale mam nadzieję że porada pomoże. A jak dzisiejszy dzień?

  • Tay_Curlyhead

    Tay_Curlyhead

    18 stycznia 2014, 20:33

    No to nie ciekawie masz z sąsiadem... Ja dzisiaj też jadłam pół pizzy tylko, że takiej mrożonej (310kcal) :P

  • uki094

    uki094

    18 stycznia 2014, 09:53

    Patrz, podlosc ludzka nie zna granic. Trzymaj sie cieplutko! Ps. Narobilas ochote na pizze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.