Hej Kochane,
wiem, wiem miałam wrócić już tydzień temu ale niestety moja praca mi nie pomaga. Na szczęście pogoda w zeszłym tygodniu sprzyjała więc do i z pracy jeździłam rowerem. Niestety wczoraj zrobiła mi już psikusa i były burze i rower wrócił autem do domu. Dziś jadę autobusem bojąc się powtórko z wczoraj. No i dzięki temu, że stoje w korku mogę do Was pisać.
Zgodnie z wyzwaniem rzuconym mi przez Jogifankę mam 2 tygodnie by stracić 2 kg. A że ja lubie wyzwania to podniosłam rękawice. No i dobrze się składa bo w czerwcu chce kupić strój kąpielowy. I 2 kg mniej będą jak znalazł no i wreszcie może w końcu przekroczę tą wredną barierę 60 kg.
Jeśli już mowa o powrocie to wczoraj oprócz 10 km rowerkiem zrobiłam trening z Ewką (najnowszy z Shape`a) ale mi dał w dupę! Z menu prawie idealnie ale dziś na pewno będzie lepiej.
Dziś w planach Skalpel 1.
Buziaki i noe poddawajcie się Kochane. Tylko od Nas samych zależy jak będzie wyglądać Nasze życie.
jogifanka
23 maja 2013, 19:49Kochana jesteś mocna!!! Dobrze że masz taki power bo ja bym już była dentka! Tak 3maj!
jogifanka
21 maja 2013, 21:54No Kochana Ty to potrafisz zmotywować :-) a ja dalej ze tak powiem leń kanapowy :D
toxicsoul
21 maja 2013, 13:14dużo ćwiczeń, super :) Trzymaj tak dalej :)