w pracy dalej masakra nie chce mi się nawet o tym pisać, zostaje tylko ręce załamać i tyle...
Miałam wyjść o czasie ale troszkę się przedłużyło na szczęście kolega jechał w tą samą stronę co ja i podrzucił mnie na siłownie. Dzięki czemu zdążyłam zrobić trening no trochę mój mężuś musiał na mnie poczekać, ale przynajmniej mój trener wytłumaczył mu dokładnie trening (bo mu rozpisał, więc czas nie był stracony).
Wczorajsze menu:
5:40 Ś: 2 parówki drobiowe, ok 4 łyżek sałatki z tuńczyka + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:10 2Ś: 2 kromki chleba wiejskiego na zakwasie, ok 3 łyżek sałatki z tuńczyka + herbata malina&jeżyna
14:20 O: 2 garście makaronu razowego świderki, 1/3 potrawki z kurczaka
Napoje:
ok 0,7 l wody mineralnej w pracy
0,7 litra wody mineralnej na siłowni
szklanka soku z czerwonej pomarańczy wieczorem w domu po siłowni
Ćwiczenia:
rozgrzewka 50 kcal wave
ćwiczenia na nogi, barki i brzuch,
10 minut na rowerze stacjonarnym poziomym 80 kcal
50 minut na wave 314 kcal i przejechane ok 13,55 km
ćwiczenia rozciągające
Łącznie spaliłam na samych ćwiczenia aerobowych ok 444 kcal
Tak się zastanawiam czy nie powinnam zmniejszyć porcji jedzenia. Coś mi tak w głowie kiełkuje, że za dużo jem. Jak myślicie dziewczyny?
jogifanka
27 stycznia 2013, 19:02Jakie zmniejszyć?? Kochana za chwilę to Ty tylko na wodzie pojedziesz. Zrób sobie jeden mniejszy dzień ale resztę normalnie Ty to dobrze dobierasz