Menu:
5:30 Ś: 2 łyżki sałatki z tuńczyka (paczka brązowego ryżu, tuńczyk w sosie własnym, pół czerwonej papryki, 2 ogórki kiszone, pół puszki kukurydzy, jogurt naturalny gęsty typu greckiego), 1 tost 3 ziarna, plasterek szynki z kurczaka + banan + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
9:30 2Ś: 2 naleśników (robione na wodzie - zostały mi z soboty) posmarowane cieniutko domowym dżemem jeżynowym oraz chudym twarogiem z jogurtem naturalnym
13:15 O: 50 g ryżu brązowego z potrawką z kurczaka (1 pierś z kurczaka, 1 cukinia, 1 czerwona papryka, 1 marchewka, 5 różyczek brokuła, 1/2 puszki kukurydzy, 1 cebula - to wszystko duszone na patelni na 1 łyżeczce oliwy z oliwek, przyprawiona bazylią i oregano) - ok 1/3 z całości
21:00: herbata z cytryną i miodem
Napoje:
2 l wody mineralnej w pracy
0,5 l wody mineralnej na siłowni
Ćwiczenia:
- 60 kcal ok 10 min. na wave
- ćwiczenia na klatkę, plecy, ręce, biceps, tricpes, brzuch
- 1 h 376 kcal 16,33 km wave
- ćwiczenia rozciągające
Wtorek
Menu:
5:30 Ś: 2 tosty 3 ziarna, 3 łyżeczki sałatki z tuńczyka + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:15 2Ś: 2 kromki chleba wiejskiego na zakwasie, ok 2 łyżki sałątki z tuńczyka
12:30 O: ok 50 g ryży brązowego, ok 1/3 porcji potrawki z kurczaka + kubek herbaty z żurawiny
15:10 P: pomarańcza, 125 ml jogurtu gruszkowego + herbata z czarnej porzeczki
Napoje: ok 1,2 l wody mineralnej.
Dziś się załamałam. Byłam dziś w galerii na zakupach i nie zmieściłam się w nic co mi się podobało.
Kurcze no...
Rok temu kupowałam ciuchy w rozmiarze 42-44 od tamtego czasu schudłam 12 kg i co w rozmiar 40 moja dupa się nie mieści w rozmiar 42 ledwo ledwo (byłam w tych samych sklepach, w których wcześniej kupowałam), czy ktoś jest mi w stanie to wytłumaczyć? Bo ja tego nie rozumiem kompletnie :( po co ja się odchudzam skoro i tak nie mieszczę się w mniejszy rozmiar ciuchów :(
ech na pocieszenie kupiłam sobie dres (spodnie i bluzę) - jedyna rzecz w jaką się zmieściłam.
A mężuś na pocieszenie kupił mi malutkie srebrne kolczyki z kryształkiem w YES. Ale mimo wszystko humor mam dziś kiepski :(
na szczęście udało mi się powstrzymać przed zjedzeniem czegokolwiek słodkiego na pocieszenie.
Mam ochotę siąść płakać....
krcw
22 stycznia 2013, 21:40z rozmiarami ciuchów jest bardzo różnie, ja kiedyś miałam dziwną przygodę w C&A mierzyłam dwie pary spodni (dwa różne kroje) jedne 38 były na mnie za małe a drugie 34 za duże! Tak więc krój i rodzaj materiału dużo zmienia, nie tylko sam rozmiar się liczy:)
streetofdreams
22 stycznia 2013, 20:47będzie dobrze, nie poddawaj się :) ja też miałam dołek jak waga stoi w miejscu mimo diety... ale zmotywowało mnie to bardziej to ćwiczeń. Btw, narobiłaś mi smaka na naleśniki ;)