dziś w końcu mam dobry humor, rano dostałam bardzo złą wiadomość, że moja Kicia została rozszarpana przez psa sąsiada. Na szczęście okazało się, że Kicia jest sprytna i uciekła na drzewo i przesiedziała tam od wczorajszego popołudnia do dzisiejszego wieczoru.
Dodatkowo mój promotor w końcu się do mnie odezwał :) Jutro jadę na uczelnie z nim pogadać trzymajcie kciuki by w końcu coś ruszyło.
Dodatkowo ustalę sobie godziny ze studentami (mam nadzieje, że uda się mieć same piątki - to było by najmniej problematyczne jeśli chodzi o pogodzenie szkoły z pracą).
No i najważniejsze mój mąż jutro wraca ale się za nim stęskniłam. :)
Dzisiejsze menu:
Ś: pół bułki ze słonecznikiem + pasztet drobiowy + ogórek kiszony
2Ś: jabłko
O: ryż, gulasz, ogórek kiszony (porcja mieściła się na małym talerzu)
P: -
K: 3 chochelki zupy dyniowej (dziś po raz pierwszy ją gotowałam)
Napoje:
1 kawa z mlekiem + 1 łyżeczka cukru
4 herbaty owocowe bez cukru
Ćwiczenia:
17 km przejechanych rowerem
innaona
27 września 2012, 22:39Brawo Kochana, dobrze,że z Kicią ok i jutro wreszcie Cie mąż wyściska :-) On na pewno tez tęsknił. 3mam jutro kciuki za rozmowę z promotorem
CherryDancee
27 września 2012, 20:39a co robisz zawodowo, jesteś wykładowcą?