Ech...
Co tu dużo mówić. Wróciłam do punktu wyjścia odkąd zaczęłam pracować w weekendy i wracać o 23 z pracy. Straciłam wtedy motywację no i objadałam się na noc. Nie przytyłam od razu, ale kilogramy wróciły i waga oscyluje teraz wokół 63 kg. Nawet nieco ponad.
Dopadła mnie wtedy zimowa depresja, która trwa do dziś. Zajadam smutki - samotność, brak wakacyjnej pracy. Trądzik dopadł mnie w wieku 20 lat mocniej niż kiedykolwiek. Codziennie powtarzam sobie - od jutra zaczynam na nowo. A jutro nie nadciąga.
Jak odzyskać motywację? Kilka miesięcy temu była naprawdę wysoka, teraz jest prawie zerowa...
Właśnie zrobiłam ABS z Mel B. Na początek dobre i to...
Anianadiecie
9 lipca 2014, 21:28Skąd ja to znam praca wieczorem i objadanie się na noc......ale jak patrze na te wszystkie szczupłe laski-to własnie dzisiaj takiej motywacji dostałam:)Trzymam kciuki;)
zmotywowanastudentka
9 lipca 2014, 21:58To prawda, ja jutro wybieram się nad morze... I zapewne widok szczuplutkich dziewczyn doda odrobiny motywacji. ;-)
lacherie
9 lipca 2014, 21:03Mam podobnie, odkąd nie pracuje i siedzę w domu to ciągle zdarza mi się, że "podjadam" - i to bardzo często i niestety w dużych ilościach :( dodatkowo narzekanie mamy, że nie mam pracy i słuchanie uwag chłopaka, który ciągle wypomina mi to, że siedzę w domu i nic nie robie totalnie mnie dobija :/ stwierdziłam, że chociaż wezmę się za siebie, zacznę ćwiczyć i będe trzymać "jakąś" diete, chodź to drugie mi nie wychodzi.. Ale wiesz, damy rade :) skoro już raz ci się udało to i drugi raz osiągniesz to czego chcesz. Będe trzymać kciuki :) Pozdrawiam i życzę powodzenia! :)
zmotywowanastudentka
9 lipca 2014, 21:17Lacherie, musimy obie wziąć się w garść! Bo miła aparycja sprzyja poszukiwaniom pracy (i nie tylko o wygląd chodzi, zdrowiej jedząc i ćwicząc ma się więcej siły i więcej chęci do życia... i efektywnego poszukiwania pracy). Ja również życzę Ci jak najwięcej motywacji i upragnionych efektów już wkrótce. :)
rusz.w.roz
9 lipca 2014, 21:02To ja Ci dam motywację :) (z przymrużeniem oka :) Zajadaj więcej smutków, wpychaj w siebie cukier i załamuj się jeszcze bardziej - przecież smutek Ci w tym pomoże co nie? Więcej się nad sobą użalaj. Nigdy nie myśl pozytywnie. Jak upadłaś, nie powstawaj. Nie interesuj się zdrowym odżywianiem ani ćwiczeniami. Przecież masz 'rodzinę' na utrzymaniu, niepospłacane kredyty, więc ta praca..kurde... Dziewczyno, nie uśmiechaj się, najedz się jeszcze więcej i zacznij za 10 lat. Może kiedyś.. KIEDYŚ Ci się uda.. Z suchych faktów, wracając w nocy do domu wybieraj produkty białkowe - zjedz kurczaka z warzywami, wypij koktajl białkowy, kanapkę pełnoziarnistą z twarogiem. Uwierz w to, że Ci się uda! :)
zmotywowanastudentka
9 lipca 2014, 21:12Więcej takiej motywacji... Bo chyba muszę dostać kopa w tyłek, żeby wziąć się w garść. Właśnie robię jakieś ćwiczenia na uda i pośladki z youtuba i spociłam się jak świnka! Plan na najbliższe dni - kupić zdrowe jedzenie!
rusz.w.roz
9 lipca 2014, 21:16E tam, kupować wszystko od razu. Mogę się założyć, że większość z tych produktów nie zużyjesz. Tymczasem podeślę Ci przepis na moje drugie śniadanie, które jest bardzo syte. Zawiera dużo węglowodanów, więc skomponuj sobie tak posiłki, byś mieściła się w wyznaczonej przez siebie normie. Pancakes: (składniki na oko), mąka pełnoziarnista lub jakaś bezglutenowa [np. gryczana], jogurt naturalny lub kefir, jajko, oliwa z oliwek, odrobina proszku do pieczenia i sody. Smażyć placuszki z obu stron na mocno rozgrzanej patelni bez tłuszczu. Ciasto ma mieć dosyć gęstą konsystencję. Na 50 g mąki wchodzi zwykle kubeczek małgo jogurtu. Całość przekładam chudym twarogiem z jogurtem i stewią oraz bananem. Pyszności <3
zmotywowanastudentka
9 lipca 2014, 21:21Ten przepis zostanie przeze mnie wypróbowany już wkrótce! :) Może nie kupię wszystkiego na raz, ale muszę chociaż ciemne pieczywo kupić i oliwę z oliwek. Strasznie się zapuściłam, ale chyba nie czas narzekać... Tylko czas wziąć się w garść. Właśnie muszę jakoś skomponować sobie posiłki, aby były syte, ale też żebym nie musiała spędzać całego dnia na ich przyrządzaniu i myśleniu o nich. ;)
rusz.w.roz
9 lipca 2014, 21:29polecam kupić w tesco chleb żytni, który w składzie nie ma ani grama mąki pszennej ani konserwantów. Bochenek jest pakowany z taką przeźroczysto-niebieską torebkę i kosztuje tylko 1,99 zł. Jedna kromka ma niewiele węgli. I makaron symbio (w składzie mąka ekologiczna żytnia + woda). 400 g kosztuje niecałe 4 zł i bardzo krótko się gotuje. Znajdziesz również w tesco na półce ze zdrową żywnością. Pamiętaj też żeby nie przesadzić z owocami - tylko 2 porcje dziennie, bo to też cukry proste. Ogólnie nie chcę bawić się w dietetyczkę, bo być moze słusznie zarobię na hejty, ale konsultowałam się w tej sprawie z dietetykiem :)
zmotywowanastudentka
9 lipca 2014, 21:57Skoro tak to wybieram się do tesco. Poważnie ani grama mąki pszennej? I taki tani? Kiedyś długo szukałam podobnego chleba i nie udało mi się go znaleźć. W makaron też się zaopatrzę, bo bardzo lubię makaron z kawałkami kurczaka na ostro i z warzywkami. Owoców nie mam zamiaru jeść więcej, jak już to jakiegoś pomidora/marchewkę na małego głoda. ;)
rusz.w.roz
9 lipca 2014, 22:05Też mi ciężko było w to uwierzyć, ale tak jest. A na małego głoda nie przegryzaj marchewek tylko zjedz coś zbilansowanego
axelle
9 lipca 2014, 21:01dobre pytanie...