Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8 dzień diety


 Ostatnie dni to nie były dobre dni jeśli chodzi o dietkę.W piątek imprezka z pracy , a w sobotę rodzinna.Mimo, że starałam się jeść mniej , to trochę kalorii nadliczbowych wpadło w mój jamochłon.

Za to  niedziele postanowiłam spędzić trochę bardziej sportowo i wybraliśmy się z rodzinką w góry.Ruszyliśmy zdobyć Równice w Ustroniu..

GÓRY - Odpocznij tam od miejskiego zgiełku

Mąż zaparkował parę km  o tej góry  i zanim znaleźlismy właściwą drogę zrobiliśmy parę km nadliczbowych.Razem szybkim marszem przeszliśmy prawie 20 km, cześć z tego pod górę.Ale szczyt zdobyliśmy.Ale było cieżko....Tam w ramach nagrody zamówiłam sobie pyszne lody z owocami lesnymi.Pychota!

K***a, wracamy, flagi zapomnieliśmy -

Skutki tej wyprawy sa takie, że dzisiaj nie mogę chodzić i boli mnie wszystko.Najdziwniejsze jest to , że my z moją starszą córką codziennie ćwiczymy i dużo chodzimy  i mamy największe zakwasy

.Jesli chodzi o wagę , to mimo, że skończył sie okres to dalej wskazuje 95 kg, więc więcej.Ale walczę dalej:)

 

GÓRY - Po ch*j włazić na szczyt tylko po to żeby zobaczyć jak ładnie jest tam skąd przyszedłeś
  • grubaska55

    grubaska55

    25 października 2010, 21:43

    oj jak Ci zazdroszczę tej wyprawy w góry uwielbiam takie wypady :))

  • moniq1989

    moniq1989

    25 października 2010, 19:02

    Góry rozciągają mięśnie o których nawet nie wiemy!:) i bardzo dobrze, cieszę się, że wyprawa się udała! Trzymaj sie kochana, buźka;*

  • jerzokb

    jerzokb

    25 października 2010, 13:11

    pewnie było pięknie kolorowo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.