Waga w końcu ruszyła.Dzisiaj 92,1kg.(było juz 91,1). ale sobie pofolgowałam i waga siegała już nawet do 96 kilo.Od poczatku maja naprawde się pilnuję z dietką.Z ćwiczonkami mogło by być lepiej.Pogoda jednak nie dopisuje i z wycieczek rowerowych nic nie wychodzi.Ale jest aeobik dwa razy w tygoniu , marsz z kijami, praca w ogródku.W ogóle to postanowiłam , że będę więcej się ruszać.Poobiadku lubiłam trochę podrzemać .Teraz biorę się za porządki.Wymycie podlóg na kolanach to spory wysiłek.I zawsze trochę spalonych kalorii.Pozdrawiam
Zoozanna
11 maja 2010, 13:32Mycie podłóg, odkurzanie, prasowanie, to też spalanie kalorii, tylko nie bardzo zdajemy sobie z tego sprawę. Tyle, że takie prace nie zwalniają z ćwiczeń niestety.
Terka1965
11 maja 2010, 12:23tak ostro pracujesz że aż mi głupio ,po zerknięciu w szklana kulę widzę 8 już za zakrętem czeka na Ciebie ,moja kuleje to i idzie dłużej .Jak najbardziej pasuje mi dożywotnia obecnośc na vitali ale tylko razem z Tobą .Pa
kaba2000
11 maja 2010, 12:22Super ze sie nie poddajesz!!!Tak trzymaj a beda niedlugo efekty!!!
grubaska55
11 maja 2010, 10:53byle tak dalej, lepiej powoli a do skutku pozdrawiam:)
jerzokb
11 maja 2010, 10:18nie ma co zawijać sadełka. też staram się nie siedzieć w domu tylko ruszać. nawet jak coś oglądam w telewizji to np. przy prasowaniu lub po prostu stoję za krzesłem.
adriana100
11 maja 2010, 09:59no i podłoga jaka będzie czyściutka, lśniąca ;-) Tak trzymaj. Miłego dnia!