Witam. Wczoraj marsz się udał ,odrobiłam czwartkowy trening- przemaszerowałam 9,97 km.Bolą mnie dzisiaj trochę stopy ,ale nie jest źle . Na dzisiejszy trening wybiorę trochę krótszą trasę,żeby stópką dać trochę wytchnienia.
W kwestii wagi nastąpiły bardzo przyjemne zmiany- dzisiaj rano 91,6 kg. Chciałam zaktualizować suwak ,ale stwierdziłam ,że już niewiele mi do niego brakuje i po prostu go dogonie.
Rano wybrałam się do tesco ,poszukać jakiejś kurtki przeciwdeszczowej . Znalazłam ,nawet na wyprzedaży ,ale taki dziwny krój - górą za duża ( a ja naprawdę mam czym oddychać) ,a dołem bardzo obcisła ,wyglądam dziwnie .Więc puki co muszę radzić sobie bez niej.
Jedzonko:
1.kromka chleba żytniego,ser biały wędzony,masło ,pomidor
2 kanapka z 2 kromek chleba żytniego ,masła ,szynki i pomidora
3. mała paczka marchwitek ( zdzierstwo w biały dzień 150 g marchwi za 4,70 zł- nigdy więcej)
4.makaron razowy z sosem pomidorowym z mięskiem mielonym i pieczarkami
5.Sałatka (sałata,pomidor,kalarepa,szczypior,koper,jajko i sos jogurtowy) ,kromka chleba żytniego z wędliną drobiową.