No i tak... Moje obietnice "już nigdy nie zjem, jestem obleśnie gruba" można między bajki włożyć.
Dzisiaj obietnice poprawy zdecydowanie przegrały z babką w czekoladzie.
Jedyne co może nieco złagodzić kaliber tego przewinienia, jest to, że był to zaledwie mały kawałek (3 łyżeczki- z tego względu, że mój mąż wcina babkę łyżeczką- nie bawi się w jakieś tam krojenie heheh ).
Jem mniej, to pewne. Dalej zajadam się chlebkiem ProBody, popijam pepsi light, wcinam tony sałatek z jogurtem 2%. Tylko ta cholerna babka...
Dzisiaj obietnice poprawy zdecydowanie przegrały z babką w czekoladzie.
Jedyne co może nieco złagodzić kaliber tego przewinienia, jest to, że był to zaledwie mały kawałek (3 łyżeczki- z tego względu, że mój mąż wcina babkę łyżeczką- nie bawi się w jakieś tam krojenie heheh ).
Jem mniej, to pewne. Dalej zajadam się chlebkiem ProBody, popijam pepsi light, wcinam tony sałatek z jogurtem 2%. Tylko ta cholerna babka...
Zgryzotka
1 września 2013, 20:05Mężulek już ją pokonał, więc nie będzie mi już głowy zawracała :P
marlenka2506
1 września 2013, 20:04Powodzenia :))
Harovey
1 września 2013, 19:58Babka to zło! Ale niestety jest pyszna! Powodzenia ,by babka już nie kusiła! ;)