Dziś znowu pobiłam rekord w spalaniu kcal 1881, na który składa się darmowa siłownia w parku (30 minut i 248 kcal), prace na działce ( 3 godziny czyli 1452 kcal) oraz spacer 45 minut i 181 kcal. Diety przestrzegam, ale dziś zgodnie z zaleceniem znajomej lekarki popijam wodę z miodem (1 łyżeczka na 1,5 l) i cytryną, aby oczyścić organizm z toksyn wydzielanych przez zmęczone mięśnie. Boję się, że przesadzam z tym ruchem, dlatego dzisiejszy trening vitali przekładam na jutro.
Jutro mam smutny dzień, bo jest pogrzeb naszego znajomego. Zmarł nagle, osunął się z krzesła i po nim. Tym bardziej mi go żal, że to był dobry człowiek. Tu zawsze mnie zastanawia, że źli ludzie żyją długo i im się powodzi, a dobry człowiek nie dość, że żyje krótko to jeszcze musi się na cierpieć.
Optymistycznie chcę zakończyć więc, powiem że w moim mieście wiosna w końcu przyszła i zawsze to jakoś radośniej na sercu.
Zapraszam na bloga dziś witamina U
Pozdrawiam
Kamila112
16 kwietnia 2013, 10:20Tak wiosna przyszła i od razu lepiej :)
chucky1990
15 kwietnia 2013, 18:54współczuję ;( Dobrze, że wiosna już przyszła to przynajmniej troszkę weselej za oknami ;-) Pozdrawiam