Najpierw muszę powiedzieć czemu mnie tak długo nie było. Zapadłam w hibernację nic tylko spać i spać. Muszę się pochwalić że w końcu wczoraj się ruszyłam i spaliłam 300 kcal co równa się 20 km na rowerku. Ostatnie dni mi upływały raz dietkowo, a raz nie.
Dzisiaj nie za bardzo mi poszło, ale mówi się trudno. Dopadł mnie zimowy głód.
Mam nowe postanowienie czyli w tym miesiącu zejść kilogram z wagi, ale także nie marnować jedzenia. Oglądałam fajny program ekonomia gastronomia na TVN Style, gdzie mówią jak oszczędzić na jedzeniu, a nie na jego jakości. Razem z resztą domowników staramy się od dzisiaj do tego stosować. Dzisiejszy obiad: niskokaloryczny rosół da
podstawę do 3 innych posiłków czyli sałatki jarzynowej, chudego spaghetti, zupy pomidorowej. Oczywiście wszystko dietetycznie. A ser biały, który był w lodówce został zużyty do 3 dań: papryki nadziewanej, naleśników i kremu serowego na deser.
Oszczędność nasza wynosi już 4 złote, a to dopiero początek jak zaoszczędzimy więcej dostanę karnet na siłownię :)
Pozdrawiam
martita512
7 lutego 2012, 13:21TO SIĘ CHWALI jazda na rowerku fajna jest:)
Domi1994
6 lutego 2012, 20:55fajna sprawa, u mnie nie ma co oszczędzać :) wszystko zjadane w mgnieniu oka :D
czas.na.zmiane
6 lutego 2012, 20:07wiec powodzenia w oszczedzaniu :)