Witajcie Kochane
Doping, motywacja to klucz do sukcesu. Tak wiem Ameryki nie odkryłam, ale musiałam się sama o tym przekonać. Inaczej zamiast tryskać energią siedziałabym w kącie i wcinając paczkę chipsów zastanawiała się dlaczego nie mogę wziąć się za siebie.
I wiecie co zrobiłam wczoraj? Po przeczytaniu Waszych komentarzy podniosłam dupsko z kanapy i podłączyłam tę cholerną konsolę! (A to nie jest takie proste jak zwykłym hdmi do tv.) I co? I zaczęłam ćwiczyć Fitness Move! Zrobiłam cardio i na koniec chwila boksu, pan trener na każdym kroku dopingował, co naprawdę pomagało. Co prawda ćwiczyłam tylko 30 min ale na początek dobre i to. Upociłam się jak mysz, na koniec czułam każdy najdrobniejszy mięsień i ogromne ciepło rozchodzące się po cały ciele. Jakie to było wspaniałe uczucie Te ćwiczenia dają wycisk, według wskaźnika spaliłam 289 kalorii. To chyba nie tak źle? Na pewno to powtórzę!!
Dziś jeździłam na rowerze i zrobiłam rozgrzewkę, pośladki, nogi i rozluźniające Mel B. Jednak po wczorajszym odczuwałam lekki ból w udach, bo strasznie się naskakałam. Ale jestem szczęśliwa, ciesze się jakbym wymarzony prezent dostała hihi
Dietowo bez grzeszków :)))
Buziaki
P.S. a może ten Wy i pamiętnik uratujecie mi życie
A zatem:
angelisia69
8 maja 2015, 04:31no i tak powinno byc ;-) nie umiesz znalezc motywacji to niech ona znajdzie cie sama ;-)