Dzisiaj czułam się fatalnie! Kobiece dni dały się szczególnie we znaki. Zjadłam znacznie mniej niż zwykle, o żadnym treningu nie było nawet mowy. A szkoda, bo chyba znalazłam dla siebie zajęcia - zumbę i step, które akurat dziś się odbywają. Na razie dwa razy w tygodniu, planuję też zacząć ćwiczyć w domu, ale na początek nie chcę za bardzo szaleć. Jak już trochę wagi mi ubędzie to wtedy może zwiększę częstotliwość i intensywność treningów. Niestety moje problemy z kolanami sprawiają, że muszę uważać.
To chyba tyle na dziś. Idę zjeść może jakąś kolację :)