Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie jest dobrze:(


Czesc dawno nie pisałam ale zaglądam regularnie. U mnie dietowo tak sobie, nie przytyłam ale i spadkow jakis wiekszych nie zanotowalam a wszystko jak zawsze przez popijanie alkoholu. Narazie się 3mam 3 dzień wooooow brawaaaa!! Żałosne to jest to moje koło które się napędza. Mój .mąż mi idealnie w tym pomaga. Nigdy mnie nie wspiera w tych kwestiach w których go potrzebuje. Naprawdę poważnie się zastanawiam nad nami. Kocham go w glebi duszy i jestem zajebiście przywiązana do niego bo czuje jakby był częścią mojego życia i bez niego sobie go nie wyobrażam, ale jestem ZAJEBIŚCIE nieszczesliwa z tego jaki on jest. Potrzebuje kogoś kto mnie poprowadzi i kto mnie zatrzyma kiedy bedzie trzeba. A to ja musze miec jaja w tym zwiazku. I to wlasnie tak jest kiedy jest dobrze ze mną wszystko wtedy jest dobrze super i w ogole ale jak ja mam jakis problem i cos zlego sie dzieje w mojej glowie , potrzebuje z kims porozmawiac uslyszec dobre slowo potrzebuje zeby mi ktos cos wytlumaczyl jak malej dziewczynce zagubionej,  tego nie dostaje. Wtedy zaczynaja sie kłótnie i złe dni. 

Do tego jestem zazdrosna może nie chorobliwie ale ta moja zazdrość ma uzasadnienie.

Jakiś ponad rok temu jak już byliśmy tu w Holandii przypadkiem natrafiłam na pewien miedzynaordowy portal randkowy i co? I mnie zamurowało . Znalazłam tam jego profil (ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM) ze zdjeciami do tego takimi które ja robiłam na naszych pierwszych prawdziwych wakacjach nad morzem. Udało mi sie jakimiś sposobami zalogować na jego konto i okazało się że dziennie od jakiegoś miesiąca  wysyłał kilku jakimś klientkom całusy szampany i roze bo na tym polega ideologia tego portalu chyba ze sie wykupi premium to mozna gadac ale on mial zwykle. Poczulam ze zalewam sie lzami i peka mi serce myslalam ze sie wsciekne i ze go zabije wlasnym placzem. Pytalam dlaczego mi to zrobil. Czego mu było brak we mnie. Krzyczałam płakałam szczypałam się po rękach i mowiłam to nie prawda. A JEDNAK. Miałam w głowie jakieś stare akcje krzywe nasze poczatki jak to jeszcze mial z kims tam kontakt jak cos przycielam nie raz jak sie klocilismy jakim byl nie raz chamem ale potem gdy urodzil sie nasz syn stopniowo robilo sie lepiej on dojrzewal ja tez mozna powiedziec docieralismy sie. Miesiac po slubie tak sie poklocilismy ze doszlo do reko czynow. Oddal mi z nawiazka nie raz. Wszystko tlumaczylam i wybaczalam bo bylam caly czas zakochana i bezustannie walczylam o nasza rodzine. Pozniej zycie potoczylo sie tak ze postanowilismy uciec od polskiej rzeczywistosci padło na Holandie i po czterech miesiacach gdzie znow zaczela sie walka o przetrwanie mój ukochany Piotruś w ktorego tak wierzylam tak po prostu z premedytacją zaczal sie ogladac na inne? Mało tego zaznaczył tam że nie ma dzieci ! A nasz syn?? Jego się też wypierasz dla jakihś internetowych wywłok?? PEKLO MI SERCE. Przyznal sie (nie mial wyboru bo obejrzalam wszystko) przeprosil przepraszal staral sie ale tylko do momentu kiedy uslyszal wybaczam a wybaczylam mu dosc szybko i za szybko. Plakalam prawie ciagle 3 dni i 3 noce budzilam sie z placzem, ledwo bylam w stanie zajac sie moim najwspanialszym dzieckiem, było ze mna naprawdę źle w środku czułam jakby ktoś mi umarł, ktoś bardzo  bliski i czułam też, że może już nigdy nie będzie tak jak przed tym zdarzeniem. I w końcu po jakimś czasie emocje opadly i wybaczylam mu to wszystko ale zal i uraz i brak zaufania zostal. Ktos powie przeciez Cie nie zdradzil?? Nie spal zadna z nich?? Moze i nie spal ale myslami go zabrało do innych i ukrywal to przede mna. ZDRADA EMOCJONALNA BOLI TAK SAMO JAK ZDRADA FIZYCZNA I JEST TO NAUKOWO UDOWDNIONE, ŻE CZUJE SIĘ PODOBNY BÓL JAK PO ŚMIERCI BLISKIEJ OSOBY. W odwecie założyłam sobie konto na dzień wstawiłam fotki z synkiem i swoje same . Kurwa przepraszam za wyrażenie ale w przeciągu kilku godzin miałam tyle rozyczek i prezencikow co on przez ten miesiac nie na odweczyl. I zaznaczyłam że mam dziecko. Nawet napisał do mnie ktoś z kontem premium, że co taka piękna kobieta jak ja może robić na portalu dla samotnych zagranicą. Bo ja w glebi duszy znam swoja wartość. Wiem że jestem ładna do tej pory nawet ta grubsza, po protu ciąża i rozciągniety brzuch i rozstępy na nim odebrały mi pewność siebie;(. Zawsze miałam powodzenie i to nie u byle kogo, miałam okazje poznać kilku wspaniałych niezywkle ambitnych i inteligentnych facetów, którymi cieszą się gdzieś teraz inne kobiety a ja wybrałam Piotrka. Bo sie zakochałam. Jako panienka miałam naprawdę powodzenie. Byłam ładną, szczuplutką biuściastą blondynką i było ze mną o czym pogadać a faceci to lubią:) no i nie waliłam się po kątach jak większość nastolatek dzisiaj! Miło wspominam  te czasy bo wtedy czułam się bardziej dowartościowana dużo bardziej. Swojego męża poznałam na fotce tak tym glupim portalu, ale wtedy jeszcze nie był, aż tak głupi. Od razu przypadl mi do gustu i tak sie zaczelo. Po pol roku pisania na gg pojechalam do niego i tak o to od ponad 5,5 roku jesteśmy parą. Od początku miał nie wypażony jęzor bywał chamski opryskliwy i miał patologiczną matke (podla zawistna nawet o pieniadze wlasnych dzieci zouza ktora nie nauczyla go niczego) ojca alkoholika i brata alkoholika zula. Nie wiedziałam wtedy w co się pakuje. Teraz wiem że to w jaką rodzinę się wchodzi wychodząc za mąż też jest ważne bo piętno patologii będzie się odbijać jak czkawka całe życie... Piotrek nie rozumie ze wiele jego wad wyniosl z domu z relacji jakie mieli rodzice miedzy soba i co sie tam w ogole dzialo(80%agresja20%milczenie). Nie rozumie to ja mu tlumacze i to ja go nauczylam wielu rzeczy wiem o tym ze po czesci to ja go wychowalam razem sie docieralismy itd. Mamy przeciez dzieciaka i nie chcemy zgotować mu takiego samego losu. Chcemy zeby mial latwiej lepiej i silny fundament w postaci mamy i taty.

ALE ŻEBY NIE BYŁO ŻE TO POTWÓR JAKIŚ MONSTRUALNY jest w nim też wiele zalet. Zawsze potrafil mnie rozbawic do lez tak jak nikt inny, zawsze mnie wspieral gdy klocilam sie z mama, byl przy mnie gdy bylam w ciazy( za wyjatkiem paru wybrykow) i gdy dzieciak byl maly ( to on go pierwszy raz przewinal juz w szpiatlu, zapakowal mu smoczek do buzi zebym mogla odpoczac i wkladal sobie calego pomarancza do geby zebym tylko nie plakala a sie smiala). Baby blues dawal mi popalic niezle lzy same lecialy ciurkiem wprostproporcjonalnie do mleka, ale to dzieki P wlasnie tak szybko mi przeszlo. I sa inne sytuacje za ktore nadal go kocham i pewnie bede kochac cale zycie.


Boli mnie po prostu i wraca do mnie zmora tamtego razu co jakiś czas. 

Nie raz nawet to ja mam wrażenie że dzień gorzkiego i bolesnego rozstania kiedyś nadejdzie. I to nieuniknione a ja tego boje sie jak ognia. Bo wiem ze jestem za slaba na rozstanie. Na to zeby rozbic wlasna rodzine zeby patrzec jak moj syn przechodzil bedzie przez to co ja przechodzilam i co najwazniejsze wiem że męczyłabym się strasznie musząc widywać Piotrka jak widywałby sie z Kasjankiem bo znienawidziłabym go za to że pozwolił nam się rozpaść, że nie walczył jak lew, że po tym ile mu wybaczyłam, że po tym wszystkim kiedy to nie mieliśmy nic i przeszliśmy przez piekło finansowe i psychiczne razem że pozwoliłby mi odejść...


Dlatego moja rada dla Was dziewczyny nigdy nie śpieszczie się ze ślubami dziećmi itd...

Żyjcie w wolności jak najdłużej i bądźcie tylko w takich w związkach w których faceci Was szanują i są dobrymi ,  uczciwymi partnerami, szukajcie aż do skutku i nie róbcie z siebie ofiar nigdy. W parze z tym realizujcie się w nauce i pracy i dążcie do swoich celów z całych sił. I BAWCIE SIE!!! A wszystko po to żeby Wasze dzieci miały później jak najwspanialsze kochające się rodziny i domy.


Kto dotrwał dzięki , musiałam się komuś wypłakać....


Malwina.

  • MagdalenazWenus

    MagdalenazWenus

    8 listopada 2012, 18:39

    Zycze,zeby wszystko wam sie poukladalo i zebys odzyskala zufanie.Trzymaj sie mocno.

  • ZapachDukana

    ZapachDukana

    8 listopada 2012, 12:37

    Dziekuje dziewczyny!

  • Wisienkawlikierze

    Wisienkawlikierze

    8 listopada 2012, 11:09

    Mądrze radzisz, bardzo mądrze, nie ma się co śpieszyć w tak ważnych decyzjach. Myślę, że skoro jakiekolwiek zalety widzisz w swoim mężu, to walcz i wychowuj go dalej, konsekwentnie! Bo naprawdę szkoda tego Waszego ślicznego Synka skazywać na koszmar rozwodu. Ale i w tym masz rację, że nie wolno pozwolić na to, żeby ktoś traktował Cię jak ofiarę! Więc sama będziesz musiała kiedyś wybrać mniejsze zło. Oby Wam się udało poukładać sobie wszystko i ciągnąć ten wóz wspólnymi siłami! Przytulam serdecznie:***

  • ChudaJA

    ChudaJA

    8 listopada 2012, 10:11

    Bardzo się wzruszyłam tym wpisem! Czytając to stwierdzam, że musisz być wspaniałą kobietą! Mam nadzieję, że ten facet się ogarnie bo pewnie drugiej takiej jak Ty by już nie znalazł nigdzie!! Mam nadzieję, że Ci się jakoś ułoży to wszystko!! I będzie super! Powodzenia w dążeniu do super sylwetki! Rób jak najwięcej dobrego dla siebie a kiedyś na pewno będziesz z tego super dumna!! Trzymaj się mocno !!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.