Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ałaaa. Czyli zakwasy po aerobiku.


Kupiłam wczoraj w kiosku razem z gazetami 2 płyty z fitnesem. Wczoraj zrobiłam pół jednej i dzisiaj rano ledwo wstałam z łóżka - tak mnie boli tyłek i uda. Ale i tak przed śniadaniem znów było 30 min aerobiku :) Korzystam, że mój M. wyjechał na kilka dni i się za siebie biorę. Plan jest taki, żeby tak ćwiczyć codziennie do jego powrotu, a potem, jak tylko będę miała chwilę dla siebie. Z jedzeniem ok. Ważyć się na razie nie mam zamiaru - liczy się różnic a w samopoczuciu i luźniejsze ciuchy. Po prostu czuję, że gdybym zobaczyła swoją wagę nawet po tygodniu diety, to bym się podłamała. A po co? Lepiej systematycznie robić swoje i może potem mile się zaskoczyć po 2-3 tygodniach. :)


  • ParaTi

    ParaTi

    12 lutego 2012, 10:15

    no i tak trzymaj :) nawet po jego powrocie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.